15 września 2014 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Podczas treningu i zawodów pamiętaj o biegowym… Savoir-vivre


Coś co ujęło mnie w światku biegowym, to wspaniała atmosfera na zawodach. Przejawia się ona w tym, że od razu daje się odczuć kulturę i klasę amatorów joggingu. Uśmiechy, życzliwość, ogólna atmosfera wielkiego święta i radość ze spotkania oraz poznania ludzi z różnych zakątków nie tylko Polski, ale i zagranicy.

1.jpg

Biegaczy jest coraz więcej. Frekwencja na zawodach w porównaniu do lat ubiegłych stale się zwiększa. Do tego sportu w czysto amatorskiej formie garną się ludzie z wielu środowisk i z różnych powodów. To już nie jest elitarny sport dla wybranych, najszybszych, ale dla każdego, kto po prostu ma ochotę wśród kilkuset innych zapaleńców męczyć się przemierzając kilkukilometrową trasę. Bieganie stało się modne. A wiadomo, że jak jest coś modne to przyciąga osoby niekoniecznie potrafiące się wszędzie odpowiednio zachować.

Do czego zmierzam? Otóż po pierwszej fascynacji światkiem biegowym, zacząłem dostrzegać również wady związane ze startem w masowych zawodach. Jak się później okazało, nie tylko podczas nich można zauważyć drażniące zachowania biegaczy. Również na treningu w parku, lesie, na bieżni. Myślę, że warto zwrócić uwagę na to, że wokół nas są również inni biegacze, którym pewne zachowania mogą przeszkadzać. Warto pomyśleć jak inni się czują i co myślą. Postawmy się w ich położenie. Takie zachowanie nazywa się empatią. Warto by było, żeby wielu biegaczy zapoznało się z definicją tego słowa. Piszę te słowa bez złośliwości.

Nie będę wyśmiewał mody, trendów biegowych, pozerstwa, czy też chęci zabłyśnięcia nowym gadżetem, który właśnie jest na topie. Chcę zwrócić uwagę na savoir-vivre biegania, czyli na pewnego rodzaju ogładę, dobre maniery i znajomość obowiązujących zwyczajów, które ułatwią wszystkim wspólne spędzanie czasu na zawodach. Pora włożyć kij w mrowisko!

Warto się przywitać

Świat biegaczy może nie jest tak hermetyczny jak np. tancerzy towarzyskich, ale jednak na pierwszy rzut oka różnią się od innych osób korzystających ze ścieżek spacerowych, dróg leśnych itp. Od razu można rozpoznać, że oto przed nami może nie zawodowiec, ale osoba, która z wyglądu na takiego wygląda. Buty, spodenki, koszulka techniczna, zimą odpowiednia czapeczka, getry i kurtka – wiadomo na pierwszy rzut oka, że biega od dłuższego czasu. Jeśli widzę, kogoś takiego, wiem, że to swojak – koleżanka lub kolega biegowy. Uśmiecham się do niego, macham ręką, witam się. Jeśli mam doczynienia z osobą starszą lub nieznajomą mi  mówię „dzień dobry”, jak widzę znajomych rzucam „cześć”. Gdy zmęczenie jest zbyt duże kiwnę chociaż głową, żeby solidaryzować się z bracią biegową. Poza tym na stadionie, czy też jakiejś masowo uczęszczanej przez biegaczy trasie od machania ręka mogłaby rozboleć, ale skinienie głową nic mnie przecież nie kosztuje. To tak niewiele, ale takie przywitanie się jest czymś miłym, pokazuje też, że należymy do tej samej grupy, do grona pasjonatów pięknej formy rekreacji. Od razu po przywitaniu jakoś łatwiej się biegnie, uśmiech zagości na twarzy i robi się przyjemniej.

Kiedy widzisz innego biegacza, przywitaj się, pokazując, że szanujesz jego wysiłek i że razem tworzycie jedną wielką biegową rodzinę. Jeśli kogoś nie znasz nie wyskakuj z „cześć”, powiedz „dzień dobry” i już rozjaśnisz czyjeś umęczone treningiem oblicze.

Nawet kiedy jedziesz samochodem, na rowerze albo spacerujesz chodnikiem, widząc biegacza pokaż, że doceniasz jego wysiłek i jesteś z tego samego „gatunku” pozytywnie nastawionych do świata ludzi. Uniesiony kciuk do góry, czy też machnięcie ręką sprawi na pewno, że biegaczowi chociaż na chwilę będzie lżej i przyjemniej pokonać kolejne kilometry.

Mówienie per „Ty

Wprawdzie przyjętym zwyczajem jest, że biegacze mówią sobie po imieniu, ale nigdy nie miałbym śmiałości, do starszej osoby tak się właśnie zwracać. Jeśli mi na to pozwoli, proszę bardzo. W takich sytuacjach proponowałbym nie wyskakiwać od razu mówić do kogoś na „Ty”, a poczekać aż sytuacja się rozwinie i do tego „dojrzeje”. 

Piłeś, nie biegaj!

Nie startuj w zawodach, a nawet nie idź na trening, jeśli jesteś pod wpływem alkoholu. Po pierwsze, zaszkodzisz sobie, bo szybko może nastąpić odwodnienie i tak nie wykonasz planu treningowego, poza tym stwarzasz zagrożenie dla ruchu drogowego, poruszając się np. poboczem jezdni. Na zawodach też jest to nieprzyjemne uczucie, gdy od takiego delikwenta czuć alkohol. Po zawodach i owszem, oczywiście z kulturą i umiarem, ale nie przed startem. 

Biegaj przepisowo

Ze ścieżek w parkach miejskich, czy też z polnych dróg również chcą korzystać osoby spacerujące, uprawiające Nordic Walking, czy też jazdę na rowerze. Pamiętajmy, że takie miejsca nie są przeznaczone tylko dla biegaczy. Często na „ustawki” biegowe lub treningi umawia się kilka lub kilkanaście osób. Nieraz zdarza się, że cała grupa zajmuje taką ścieżkę. To przecież nie problem biec „gęsiego”. Z przeciwnej strony może przecież podążać inny miłośnik joggingu, a po co w ostatniej chwili się wymijać? Duży problem jest gdy taka grupa biegaczy blokuje przejazd rowerzyście, który nadjeżdża z dużą prędkością. On też chce w pełni zrealizować swój plan treningowy. Często widzę jak biegacze zajmują pas chodnika przeznaczony specjalnie dla miłośników dwóch kółek. Przecież wystarczy przestrzegać pewnych reguł: trzymać się prawej strony chodnika, tak, żeby osoby poruszające się z przeciwnego kierunku mogły swobodnie nas minąć oraz nie zajmować trasy przeznaczonej specjalnie dla rowerów.

Nawet podczas zawodów, gdy trasa biegu wiedzie po ścieżkach biegowych, czy deptakami wokół jezior (na Warmii i Mazurach gdzie mieszkam, często zawody są organizowane właśnie w takich miejscach) i nie jest zablokowana dla spacerowiczów, pamiętajmy: nie taranujmy pieszych! Biegacze to nie święte krowy, jak usłyszałem z ust pewnego zdegustowanego pana na widok „tabunu” rozpędzonych sportowców. 

Po jezdni, gdzie nie ma chodników biegamy też jeden za drugim i po lewej stronie. Biegacz również musi respektować przepisy ruchu drogowego.

3.jpg
Bieganie środkiem ulicy podczas treningu zostawmy bohaterom filmów

Warto też nasze pociechy wychowywać w tym duchu, w poszanowaniu przepisów i innych osób. Wszak przykład idzie z góry. Podobnie rzecz się ma podczas trwania zawodów. Gdyby i tam stosować się do zasad ogólnego współżycia ze sobą, to było o wiele przyjemniej i bezpieczniej. Nie biegajmy również dużymi grupami blokując drogę tym, którzy są szybsi. Zasada „kupą mości panowie” sprawdzała się w czasach Onufrego Zagłoby, jednak podczas biegu jest to kiepski i niedobry pomysł. Trzymajmy się prawej strony. Oczywiście, że podczas biegów masowych, gdzie startuje kilka tysięcy osób jest to trudne. Ustąpmy miejsca jeśli słyszymy „lewa wolna”.

Jeśli kogoś mijam, to przyspieszam i wbiegając na jego umowny „tor” biegu upewniam się, że na mnie nie wpadnie, że nie podstawi mi nogi a ja nie zakłócę jego rytmu biegowego. Oczywiście często tak się zdarza, że Ci niby szybsi zabiegają nam drogę i nagle zwalniają. Potem trzeba takiego delikwenta i tak wyprzedzić, ale na omijanie go i zmienienie toru biegu tracimy wiele energii. Może warto racjonalnie oceniać swoją dyspozycję. Nie utrudniajmy sobie nawzajem życia!

Zaznaczone tory znajdują się na stadionowych bieżniach. Podczas treningów dwa pierwsze przeznaczone są dla sprinterów lub tych, którzy biegną szybkie interwały. Na wolne wybiegania wybierajmy te dalsze tory. Po co blokować drogę i utrudniać wypełnienie planu treningowego innym? Poza tym biegnijmy zawsze w jedną stronę, czyli najczęściej odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. 

Nie wpychaj się w kolejkę po pakiet startowy

Takie zachowanie obowiązuje również nie tylko w światku biegowym. Wiadomo, cwaniaczków nie brakuje, ale warto zachować zasady i być po prostu uczciwym. Stań na końcu kolejki, tak samo po odbiór żywności po zawodach, a jeśli się spieszysz poproś innych, na pewno Cię przepuszczą z uśmiechem.   


Nie pokazuj innym, że jesteś lepszym biegaczem

To że masz lepszej jakości strój sportowy, czy też kosztowniejsze buty nie oznacza, że można kpić z innych osób. Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną sportową. Nie przechwalaj się nowym sprzętem czy modnymi gadżetami. Na trasie podczas biegu ten bez zegarka z GPS-em, może pokazać Ci miejsce w szyku, więc nie pusz się! Nawet jeśli jesteś szybszy, okaż zrozumienie tym wolniejszym biegaczom. Zwycięzcę poznaje się po tym jak smakuje zwycięstwo, a nie jak się z nim obnosi.

Biegaj w odzieży odblaskowej

Wieczorem zwłaszcza w tych porach roku, gdy coraz szybciej zapada zmrok należy o tym pamiętać. W takich warunkach kierowcy nie są w stanie Cię zauważyć wcześniej niż z odległości 30 metrów. Jeśli biegasz po nieoświetlonych drogach lub ulicy odblask lub opaska pozwoli im zauważyć Cię już ze 150 metrów. Poza tym nawet na nie oświetlonych chodnikach, czy ścieżkach biegowych możesz wpaść na innego użytkownika takich przestrzeni.  

Zaśmiecanie trasy

Kubeczki po wodzie lub izotonikach, saszetki po żelach, skórki od bananów – to wszystko można znaleźć na trasie niemal każdego biegu długodystansowego. Niby normalne, ale… Na niektórych zawodach kilkanaście metrów od punktów żywieniowych organizatorzy ustawiają kosze lub worki na śmieci. Nie ma problemu, aby z nich skorzystać, chociaż i tak zdarza się że wiele osób w jakiś dziwny sposób „nie może” do nich trafić. Może są zbyt zmęczeni biegiem? Niestety nie na wszystkich zawodach organizatorzy są tak zapobiegliwi i dlatego każdy jest przygotowany na to, żeby spodziewać się na trasie różnych niespodzianek pod nogami. Jednak to przecież nie trudne, żeby „śmieci” wyrzucić na pobocze. Nieraz widziałem jak biegacze ślizgali się na skórkach od bananów, albo gdy nie opróżnione do końca kubeczki z napojem lądowały im wprost pod stopy. Wiem, że zmęczenie jest duże, znam to z autopsji, jednak postarajmy się nie rzucać innym „kłód” pod nogi.

Wyrzucaj zużyte przedmioty na pobocze, ale tu też uwaga. Podczas ostatniego półmaratonu, w którym wziąłem udział, zobaczyłem jak jeden z biegaczy cisnął saszetkę po izotoniku za pobocze w krzaki. Przecież nikt tego potem nie znajdzie. Po co zaśmiecać przyrodę? A potem tak pięknie się mówi o biegaczach jako o miłośnikach natury. Panie i panowie: szanujcie zieleń!

Smarkanie i plucie

Doskonale rozumiem osoby, które mają z tym problem – mam i ja. Często spotykam zawodników, którzy noszą ze sobą chusteczki higieniczne i za ich pomocą pozbywają się nadmiaru śluzu z organizmu. Zdaję sobie jednak sprawę, że każdy chce mieć wolne ręce, że wyciąganie chusteczki z kieszeni jest kłopotliwe, więc jeśli musimy splunąć to zróbmy to tak, żeby ślina nie dosięgła innego biegacza. Można zbiec ku poboczu lub przynajmniej spojrzeć gdzie są inni. I znów kłania się empatia. Przecież sami nie chcielibyśmy, by np. na nasze nogi spadła taka mokra niespodzianka.

Biegający ze słuchawkami

Bardzo wiele może wydarzyć się na trasie. Czasami nasza szybka reakcja pozwoli na to, żeby komuś pomóc, albo po prostu ułatwić innym życie. Kiedy uszy są zatkane słuchawkami, bardzo niewiele dociera do nich z zewnątrz. Taki delikwent nie usłyszy np. kiedy ktoś woła „lewa wolna”. Trzeba będzie takiego kogoś dotknąć lub szturchnąć, żeby ustąpił z drogi. Ja nie słucham muzyki podczas biegania, bo wolę chłonąć dźwięki przyrody, lepiej ogarniać co się wokół mnie dzieje, ale nie mam nic przeciwko osobom, które tak robią. Pamiętajmy jednak, że wokół nas np. na zawodach biegną inni, a podczas treningu toczy się życie i trzeba zachować czujność i chociaż na chwilę „wrócić” do świata orientując się, że nikomu niczego nie utrudniamy. Biegaj ze słuchawkami w uszach ze szczególną uwagą i ostrożnością.

Niewłaściwe ustawianie się na starcie

Od wielu lat wśród biegaczy w dyskusjach i na forach internetowych poruszany jest problem ustawiania się biegaczy w strefach startowych biegów. Każdy wie jak biega i mimo, że czasami można się pomylić co do dyspozycji fizycznej w danym dniu, to jednak mniej więcej wiadomo w jakim czasie pokona się dany dystans. Skoro ktoś zakłada, że „wstrzeli” się w np. 50 minut na dystansie 10 km, to po co staje w szeregach tych, którzy zamierzają „złamać” 40 minut? Przecież na wielu zawodach są nawet wyznaczone tzw., strefy startowe z zaznaczonymi czasami. Na każdym biegu zauważam, że zawsze znajdzie się wiele osób, które mimo, że biegają wolniej to lubią stawać przy samej linii startu. W biegach masowych przy kilku tysiącach osób jest to duże utrudnienie. Za każdym razem na pierwszych dwóch a nawet trzech kilometrach wymijam takie osoby. Co więcej, już po przekroczeniu linii startowej zaczynają poruszać się w swoim wolnym tempie, czyli nawet nie miały zamiaru chociaż na początku biec szybciej. Jeśli biegają grupkami w kilka osób, a często się tak zdarza, to później trzeba się przebijać, przepraszać, żeby ustąpiły miejsca albo omijać, przez co traci się cenne sekundy. Pamiętaj: oceniaj swój czas biegu realnie i adekwatnie do dyspozycji. Nie ustawiaj się w strefach, czy miejscach, gdzie mógłbyś blokować szybszym zawodnikom drogę. To jest zwykła uczciwość nie „pchać” się tam gdzie nie nasze miejsce.

Seksizm i chamstwo

Na forach internetowych kilka razy czytałem, że kobiety skarżą się na zachowania mężczyzn, którzy bez skrupułów głośno mówią, że wolą biegać za kobietami, bo mają „lepsze widoki”. Być może koleżanka, dziewczyna, żona nie obrazi się na swojego faceta za taki tekst, ale już jeśli chodzi o nieznajomą panią, to według mnie to zwykłe chamstwo. Jeśli osobom płci pięknej takie zachowanie przeszkadza, to panowie, zostawcie takie tanie teksty dla siebie. Ogólnie rzecz biorąc, kulturalne i grzeczne zachowanie moim zdaniem zawsze jest w cenie, a biorąc udział w masowych zawodach powinno się mieć na względzie, by inni czuli się komfortowo w naszym towarzystwie. Poza tym bieganie to sport elitarny! Tak, tak. Trzeba mieć klasę i w tym owa elitarność się objawia. Niekulturalnym wstęp wzbroniony! 

2.jpg
Pamiętaj – Twoje nastawienie do innych biegaczy i m.in. wolontariuszy na trasie biegu ma niebagatelny wpływ na to, jak biegnie się… innym

Uważaj na wolniejszych, zachowaj kulturę

Często przy rozpoczęciu biegu na zawodach trudno jest znaleźć dla siebie wolną przestrzeń. Na początku wszystkich roznosi energia, tłum niesie i robi się tłoczno. Czasami łokcie idą w ruch, a o uderzenie kogoś w takiej masie ludzkiej nie trudno. Uważaj na innych. Po kilkunastu metrach zrobi się więcej miejsca. Nie przepychaj się za wszelką cenę. Bądź ostrożny przy wymijaniu, nie depcz po piętach i nie wskakuj przed kogoś tak, by musiał zwolnić i stracić swój rytm.

Przy wymijaniu innych, kiedy prosisz o wolną drogę, zrób to grzecznie i z uśmiechem. Nie krzycz, nie denerwuj się, nie rzucaj obelgami, nie wyzywaj wolniejszych. Bieganie wraz z innymi ma przynosić radość, a nie złość i frustrację. Nie lubisz biegów masowych i towarzystwa innych – nie bierz w nich udziału.

Głośne zachowania, rozmowy

Nie mam nic przeciwko temu jak ludzie rozmawiają ze sobą podczas wspólnego biegu. Jeśli mi to przeszkadza, odbiegam i tyle, ale co zrobić jeśli spotkamy „gawędziarza”? Nic sobie nie robi z Twojego zmęczenia, bo on ma lepszą wydolność i koniecznie teraz uznał, że najlepsza jest pora by sobie pogwarzyć. Gada, gada i gada.

Zwracaj uwagę na innych. Twoje głośne rozmowy mogą innym przeszkadzać. Głośny śmiech, krzyki, czy też rozmowa przez telefon (sic!). To miłe jak znajomi biegacze pozdrawiają się nawzajem, albo krzyczą do siebie wzajemnie się dopingując. Jednak nie jest to przyjemne, gdy akurat obok nich przebiega inny zawodnik i nagle dostaje „strzał” prosto w ucho np.: „dawaj, dawaj!!!”.

Nie miło jest też gdy ktoś nad uchem beknie lub też wypuści „cichacza”, gdy akurat za nim biegniemy. Jak trzeba, to trzeba, ale róbmy to odbiegając od innych albo zasłaniając usta. Szanujmy się nawzajem.

Zachowaj higienę

Po biegu koniecznie się wykąp, umyj. Jeśli nie ma na to warunków, to przy sprzyjającej pogodzie wystarczy, że przemyjesz się wodą z butelki, a mydło, ręcznik, dezodorant to są podstawowe przedmioty, które zawsze powinieneś wziąć ze sobą na zawody. Nie odstraszaj innych swoim zapachem!

Uśmiechnij się 

Podczas biegu, mijając innych pokaż, że bieganie to sama radość. W trakcie zawodów bądź  wdzięczny kibicom, przypadkowym przechodniom za doping i wsparcie. Wystarczy uniesiony w górę kciuk, machnięcie ręką, czy też skinienie głową. To dzięki widzom, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zawsze mam dodatkowy zastrzyk energii. 

Możliwość komentowania została wyłączona.