Redakcja Bieganie.pl
Biegacze często są przekonani o wyższości biegania nad innymi sportami. Na naszym portalu nie od dziś staramy się „przekładanie nóg z zaznaczeniem fazy lotu” – uwznioślić i rozpropagować. Trzeba jednak jasno sobie powiedzieć, że nasza konkurencja nie jest jedyna na świecie. I że, o zgrozo, są na Ziemi sporty dużo bardziej popularne niż bieganie.
Wszyscy pamiętamy plebiscyty na najlepszego sportowca i burzę wokół ich wyników. No bo jak to?! Mistrz olimpijski przegrywa ze zdobywcą dwóch goli? Jak może żużlowiec być wyżej niż rekordzistka świata? Gdzie nasz mistrz Europy na 800 m?
Tego typu zabawy z udziałem ogółu dowodzą raczej – jaki sportowiec i jaka dyscyplina – są najbardziej popularne, a nie najlepsze na tle innych sportów. Słownikowo „popularny” to powszechnie znany, ceniony i używany, ale także „mający na celu głównie dostarczenie rozrywki i przyjemności”. I chyba to drugie znaczenie połączone z powszechnością dzisiaj wybija się na pierwszy plan – szczególnie, gdy zastanawiamy się w debacie, kto lub co jest najpopularniejszy/najpopularniejsze.
Błyskawiczny obieg informacji oraz możliwość zabierania głosu w mediach społecznościowych przez każdego w roli arbitra czy eksperta – jeszcze bardziej taką popularność sprowadzają do liczby odsłon, kliknięć, minut uwagi przed telewizorem czy ekranem komórki.
No dobra, dobra, pora odsłonić kurtynę i przedstawić najpopularniejsze sporty świata.
Najpierw rankingi stworzone w październiku tego roku, niezależnie od siebie, przez wydawców portali worldatlas.com oraz sportytell.com. Trzeba zaznaczyć, że amerykański rodowód nie przeszkodził autorom zawrzeć na liście najpopularniejszych sportów świata dyscyplin z innych kontynentów. Nie mieli jednak litości dla biegania.
Użyli prostego klucza – liczby fanów. I chociaż nie mierzono stopnia ich zaangażowania, ani tym bardziej nie sprawdzano, czy dany sport, uprawiają, liczby robią wrażenie i pokazują, gdzie trzeba szukać biegania… W najlepszym razie, w drugiej dziesiątce.
Prym w zestawieniu worldatlas.com wiedzie oczywiście piłka nożna z 4 miliardami fanów. Potem, być może ku zaskoczeniu wielu, jest krykiet z 2,5-miliardowym spektrum. Na podium znalazł się też hokej, który wspierają 2 miliardy kibiców. W pierwszej dziesiątce znalazły się jeszcze: tenis (1 miliard), siatkówka (900 milionów), tenis stołowy (875 milionów), koszykówka (825 milionów), bejsbol (500 milionów), rugby (475 milionów), golf (450 milionów).
Aktualny ranking sportytell.com opiera się na większej liczbie zmiennych niż sama populacja kibiców. Twórcy biorą pod uwagę zasięg medialny, popularność w mediach społecznościowych, nawet stopień równouprawnienia czy zarobki sportowców. W tym ujęciu za piłką nożną sytuuje się… krykiet, potem jest już hokej, tenis, siatkówka, tenis stołowy, koszykówka, bejsbol, rugby łącznie z futbolem amerykańskim, golf. Zwraca uwagę, że niektóre dyscypliny mają globalny, a inne w TOP10 bardziej lokalny charakter (przykład krykieta).
A gdzie nasze ukochane bieganie? Według obliczeń sportytell.com na miejscu nr 14, za sportami motorowymi, boksem i MMA, tuż przed kolarstwem i badmintonem. Smutek i nostalgia.
Mimo że na Igrzyskach Olimpijskich w lekkiej atletyce rywalizują sportowcy z blisko 200 reprezentacji narodowych, Królowa Sportu nie panuje nad innymi dyscyplinami. Jeśli dodać do tego, że na zestaw konkurencji LA, biegi stanowią połowę, możemy uznać się, przynajmniej globalnie, za sport niszowy…
Ale nie traćmy nadziei i poszukajmy takiego zestawienia, gdzie bieganie zabiegło wyżej. Z pomocą przychodzi witryna Total Sportek, zajmująca się zbieraniem streamingów z całego świata. Jej pracownicy pokusili się o zestawienie najpopularniejszych dyscyplin z uwzględnieniem aż 13 czynników – poza oglądalnością, wysokością kontraktów reklamowych i uposażeń gwiazd, wzięto pod uwagę globalną dostępność, rozgłos mierzony liczbą nagłówków, ale również konkurencyjność (liczba krajów uczestnicząca w rywalizacji).
Piłka nożna, jakby nie liczyć, ciągle kopie inne dyscypliny na głowę. Dość powiedzieć, że w chwili formułowania rankingu FIFA zrzeszała 6500 profesjonalnych klubów i 200 federacji, a Ronaldo był obserwowany przez 150 milionów fanów. Na drugim miejscu jest, głównie za sprawą NBA, które generuje corocznie około 4.75 miliarda dolarów zysku – koszykówka. Brązowy medal zdobył krykiet, powszechnie oglądany i uprawiany m.in. w krajach tzw. Wspólnoty Brytyjskiej (dziś Narodów). Czwarty jest tenis, co charakterystyczne, z największymi nagrodami dla indywidualnych sportowców.
Wreszcie, na piątym miejscu sytuuje się lekka atletyka, przed tym całym rugby, Formułą 1, boksem, hokejem i siatkówką. My od razu uznajemy to za sukces biegania… W każdym razie LA jest sportem o najwyższym w czołówce poziomie równouprawnienia i obecnym w największej liczbie krajów.
Na uwagę zasługuje zwłaszcza fakt, że co 4 lata najchętniej oglądanym globalnym pojedynczym wydarzeniem sportowym – nie jest finał NFL, nie jest walka o tytuł mistrza wszech wag, nie jest etap kolarski z Col de Tourmalet, nie jest nawet finał Ligi Mistrzów. Jest nią olimpijski finał na 100 m mężczyzn. W 2012 roku wygraną Usaina Bolta w Londynie oglądało miliard telewidzów.
I tego się trzymajmy!!!
Zdjęcia Marta Gorczyńska