Redakcja Bieganie.pl
Trasa wiedzie ulicami Londynu często przez zupełnie niezwykłe miejsca. 5 sierpnia pobiegnie tam Karolina Jarzyńska a 12 sierpnia Henryk Szost i Marcin Chabowski. W trakcie biegu raczej nie będą mieli czasu przyjrzeć się miejscom, którymi biegną, może zatem przybliżymy im i czytelnikom kilka najciekawszych elementów trasy.
Zarys
Z Bedfordem czy bez – organizacyjna machina szła do przodu. Zdecydowano się w końcu na znaczne zmiany w stosunku do pierwotnej trasy ale przede wszystkim było to umiejscowienie startu i mety. Meta i start będą w tym samym miejscu, nie na stadionie ale tam gdzie co roku swoją metę ma także Maraton w Londynie – na słynnej alei The Mall – na przeciwko siedziby Królowej Angielskiej czyli Buckhingham Pallace
Zaplanowano w końcu, że trasa będzie zaczynała się na The Mall, następnie będzie mała pętla, można powiedzieć, że runda honorowa, która po około 3,5 km przyprowadzi biegaczy znowu w okolice startu przy Buckhingham Pallace ale dalej wbiegną już oni na blisko 13 kilometrową pętlę, którą pokonają trzykrotnie. Meta znowu przy Buckhingham Pallace.
Kibicowanie na przy trasie – czy jest problem?
Na stronie London2012 napisane jest, że dostęp do trasy będzie wolny, nie trzeba kupować żadnych biletów. Osoby mało w temacie zorientowane w pierwszym odruchu powiedziałyby: "Co w tym dziwnego? Przecież trudno się spodziewać, żeby wokół całej 13 kilometrowej trasy były takie tłumy, żeby w żadnym miejscu nie można się było zbliżyć do drogi.". Otóż tak najprawdopodobnie będzie. W trakcie corocznego maratonu Londyńskiego nie ma praktycznie żadnej możliwości stania przy ulicy, którą biegną zawodnicy czołówki jeśli tylko nie przyjdziecie na trasę kilka godzin wcześniej. A to jest jedna 42 kilometrowa pętla. Tymczasem teraz pętla będzie znacznie mniejsza, tylko 13 kilometrów i kibiców prawdopodobnie znacznie więcej.
Tłumy kibiców w trakcie London Marathon w kwietniu 2009, około 8 kilometrów po starcie.
Jak zaalarmował ostatnio The Sunday Times, należy spodziewać się około 1,5 mln kibiców podczas kiedy strefy dla kibiców wokół trasy są w stanie pomieścić tylko …… 150 tys. Podobno planowane są jakieś specjalne scenariusze awaryjne na wypadek jakiejś katastrofy i konieczności szybkiej ewakuacji ludzi. Reasumując – polecamy kibicowanie przed telewizorami.
Będzie jednak grupa osób, która obejrzy całą trasę z innego punktu widzenia. To zawodnicy: Karolina, Henryk i Marcin. I prawdopodobnie kibice przed telewizorami. Poniżej krótka instrukcja, na co zwrócić uwagę.
Przebieg trasy
Organizatorzy poprowadzili trasę zupełnie tak jak gdyby potraktowali Londyn jak muzeum. Z punktu widzenia zawodników perspektywy byłyby fantastyczne. Byłyby gdyby nie fakt, że będą się musieli nieźle namęczyć, żeby utrzymać zakładane tempo. Spróbujmy prześledzić najbardziej atrakcyjne miejsca:
Buckhingham Palace. Karolina, Henryk i Marcin będę mieli taki widok za plecami pięciokrotnie (miedzy innymi na starcie i na mecie). Na zdjęciu widok z 2009 roku, na trasie Maratonu w Londynie finiszuje nieżyjący już Samuel Wanjiru
Start: Plecami do Buckingham Palace, w tym samym miejscu gdzie meta kwietniowego Maratonu Londyńskiego. Piękna i szeroka aleja The Mall, wokół zieleń St James park.
Zawodnicy przebiegną przez "Łuk Admiralicji", obok postumentu Admirała Nelsona. |
1 km od startu: pierwsze zetknięcie z Tamizą, skręt w prawo. Bieg nad rzeką, przed Big Benem skręt na most i kilkudziesięciometrowa dziwna "zawijka" na Westminster Bridge, zupełnie jak gdyby miała umożliwić spojrzenie od tyłu na Parlament Brytyjski (2 km). Powrót w stronę St James Park, obok Buckhingham Pallace i koniec pierwszej pętli (3,5 km).
Parlament i Big Ben |
Na drugiej pętli po dobiegnięciu do Tamizy skręt w lewo, zaczyna się najdłuższy stosunkowo prosty odcinek trasy wzdłuż Tamizy (The Embankment 5, 6 km), który zawodnicy pokonywać na każdej pętli będą dwukrotnie.
The Embankement – spora część trasy będzie wyglądała w ten sposób
Za stacją Blackfriars odbicie w lewo w górę. To chyba największy podbieg na całej trasie. Na odcinku około 1 km trzeba podbiec około 17,6 m na Lutgate Hill, gdzie znajduje się Katedra St Paul, dalej przez Paternoster Square (widok z St Paul).
Katedra St Paul | Paternoster Square |
Półtora kilometra dalej zawodnicy przebiegną przez dziedziniec Ratusza miejskiego, dalej obok siedziby Bank of England, byłego budynku londyńskiej giełdy a teraz centrum handlowego aby w końcu dobiec do części, która …………..
Ratusz | Z lewej z kolumnami dawna Giełda Londyńska |
znajduje się …. pod dachem. Trzykrotnie, na 9, 22 i 35 kilometrze zawodnicy wbiegną na teren zakrytego pasażu: Leadenhall Market, rynku a właściwie ciągu sklepów, kwiaciarni, będących w tym momencie zarówno atrakcją turystyczną jak i miejscem, które jest często używane jako piękna scenografia filmowa pokazująca niezwykłość Londynu, np w Harrym Poterze.
Kilka zakrętów i trasa wiedzie już w kierunku Tower of London (10,5 km), historycznego Zamku Królewskiego, przez jakiś czas więzienia. Tam jest zakręt o 180 stopni i powrót na zachód, równolegle do rzeki, krótkie odbicie na Canon Street (11km) i dalej powrót nad rzekę do znanej już zawodnikom The Embankement, którą pokonywali w drugą stronę. Cały czas nad Tamizą i przy Big Benie (15km) znowu powrót w stronę Buckhingam Palace.
Trasa wydaje się bardzo fajna, ale z punktu widzenia zawodnika walczącego o zwycięstwo fajność trasy może nie mieć żadnego znaczenia. Choć Ryan Hall, reprezentant USA z którym przyjdzie się Henrykowi i Marcinowi zmierzyć w Londynie, ostatnio powiedział, że już nie może się jej doczekać (mówił o trasie), że jest nią bardzo podekscytowany, i że spodziewa się na trasie atmosfery
niczym na Tour de France – wąskie ulice, zakręty, tłumy kibiców.