Redakcja Bieganie.pl
Tegoroczny styczeń w Polsce w ogóle nie przypomina zimowej pory roku. Dlatego też nikt nie powinien mieć problemów z podjęciem decyzji o wyjściu na trening. Jeżeli jednak temperatura spadnie, pojawią się mrozy, a my zaczniemy zastanawiać się czy bieganie przy -10 stopniach ma sens pomyślmy o Borysie Fjodorowie, który w Nowy Rok samotnie pokonał maraton przy temperaturze -38 stopni Celsjusza.
Jak donosi serwis The Siberian Times Rosjanin wystartował na trasie ze startem i metą w Ojmiakonie – wsi w rosyjskiej Jakucji nazywanej często biegunem zimna, gdyż w miejscu tym odnotowano najniższą do niedawna na półkuli północnej temperaturę powietrza (-71.2°C 26 stycznia 1926 r). Jest to również druga po wiosce Tomtor temperatura powietrza na kuli ziemskiej, jaką zanotowano w miejscowości ze stałą, całoroczną ludnością.
Trasę o długości 42 km i 195 m Borys pokonał w czasie 5 godzin i 8 minut. Jak twierdzi, kluczem do sukcesu były jego dwumiesięczne przygotowania, bieganie w temperaturze od ok. -35 do -45 stopni oraz dobór odpowiedniego ubrania, które w takich warunkach ma szalenie istotne znaczenie.
W przyszłości maratończyk ma zamiar zorganizować w Ojmiakonie bieg z udziałem kilku zawodników. Liczy też na niższą temperaturę (w okolicach -50, -60°C ), gdyż jak twierdził -38 stopni Celsjusza, które odnotowano w dniu biegu, to ok. 10 stopni więcej niż się spodziewał.