Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Ile kilometrów przebiegasz miesięcznie? Sto, dwieście, pięćset? To w sumie nieważne, bo przecież wiemy, że liczy się jakość, a nie ilość. Wyczyn Davida Simona, 61-latka z Kalifornii, może jednak zrobić wrażenie. Według aplikacji Strava Amerykanin był królem polowania na kilometry w poprzednim roku. W sezonie 2020 pokonywał średnio 1000 km miesięcznie.
Emerytowany programista z Agoura Hills w rywalizacji na największą roczną objętość przegonił na Stravie 70 milionów użytkowników. Ponad 8000 mil za rok 2020, daje ponad 12 000 km, a przeliczając na czas: 2000 godzin w biegu. Średnia tygodniówka Simona, to zatem 250 km, a dniówka – sympatyczna trzydziestka.
– Zacząłem biegać latem 1977, zaraz po ukończeniu liceum – zdradza długodystansowiec w rozmowie z Men’s Health. – Wcześniej byłem nieśmiałym, niepewnym siebie i zupełnie pozbawionym sportowej sylwetki kolesiem. Moja pierwsza przebieżka to była mila do pobliskiej apteki. Pamiętam, że byłem wykończony, ale to było przyjemne zmęczenie. Wróciłem do domu i postanowiłem, że będę biegał codziennie. Po miesiącu pokonywałem pięciokilometrowe odcinki, bez zatrzymywania się. Po trzech miesiącach biegałem już po 20-30 kilometrów dziennie. Uzależniłem się – wspomina swoje początki Simon.
Zapytany o przepis na biegową długowieczność, rekordzista odpowiedział: – Zwolnij. Mój bieg bardziej przypomina szuranie… Zawsze spokojnie oddycham przez nos i jestem w stanie swobodnie rozmawiać. Lubię powtarzać początkującym, żeby się nie śpieszyli. W przeciwnym razie szybko się wypalą… Bieganie to styl życia, a nie tylko trening – wyjaśnia.
Simon kosmiczne przebiegi osiąga w Asicsach. Od lat wybiera tylko dwa modele: GT 1000 i nieśmiertelne Nimbusy. Pierwszy maraton pokonał w roku 1984, finiszując w Los Angeles w 4:20. Życiówkę zdołał spiłować do 3:20. Zapytany o motywację do codziennych trzydziestek odpowiedział, że dużo daje mu Strava.
– Lubię te co miesięczne wyzwania na największą liczbę przebiegniętych kilometrów. Zawsze jestem wśród liderów, co mnie tym bardziej cieszy, że należę do jednych ze starszych uczestników. Szczęśliwie, żyję w południowej Kalifornii, gdzie mało jest deszczowych i zimnych dni – zauważa Simon.
Przy takich przebiegach naturalnym tematem powinny być kontuzje. Biegacz twierdzi jednak, że nie ma problemów ze zdrowiem. Przez ostatnie 40 lat biegowego hobby odnotował tylko jeden uraz. Dieta? Bez 4000-5000 kalorii dziennie się nie obędzie. Jest wegetarianinem, ale nie z wyboru. Po prostu, mięso nigdy mu nie smakowało, a coś jeść trzeba. – Jem zdrowo, ale w sposób mało urozmaicony – podsumowuje swoje kulinarne preferencje.
Rok 2021 weteran zaczął równie ambitnie, jak zakończył poprzedni. W styczniu zatrzymał licznik na 699.9 milach. Daje nam to ważną informację o liderze Stravowych tabel. Należy do biegaczy, którzy nie dokręcają pod domem.