z pewnościąAdam Klein pisze:Mam sporo ciekawego materiału, mam nadzieję pokazać szybko.
Komentarz do artykułu Wings For Life World Run 7 maja 2017 -
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No proszę, ciekawe ujęcie. Wygląda jak gdybyśmy byli tam tylko we dwóch 
-
TomekIw
- Dyskutant

- Posty: 37
- Rejestracja: 08 sty 2017, 20:34
- Życiówka na 10k: 40:41
- Życiówka w maratonie: brak
Po tak fatalnej organizacji wątpię żeby w przyszłym roku frekwencja została powtórzona.
Dziwne że nikt jeszcze nie poruszył tego tematu. Więc ja może napisze jak to wyglądało z perspektywy biegacza-amatora. Sam bieg, atmosfera, formuła zawodow - genialna! W życiu tak dobrze mi się nie biegło. Meta dopadła mnie na 28 km i się zaczęło. A w zasadzie skończyło. Zostaliśmy sami po środku lasu. Żadnych autobusów, opieki medycznej, wody, kocy... Nic. Zaczelismy powoli iść w stronę Poznania z nadzieją że zaraz się zjawi po nas jakiś transport. Po kilku minutach zaczęło się robić chłodno więc zaczęliśmy truchtać. Dobiegliśmy do punktu żywnościowego na ok 26km i jest woda i pierwszy autobus. Kocy brak. Pierwszy autobus niestety nie dla nas - dla wolontariuszy. Ok, idziemy dalej do kolejnego, zupełnie pustego autobusu do którego niestety nas nie wpuszczono. Ktoś z obsługi powiedział żebyśmy poszli jeszcze z 200m dalej, do skrzyżowania gdzie stały kolejne dwa autobusy. Pierwszy jak się okazało był już pełny i odjechał nam sprzed nosa a kierowca drugiego nas nie wpuścił bo miał polecenie jechać dalej za metą. Znowu zostaliśmy sami... Na szczęście za chwilę pojawił się kolejny autobus, również pusty i oczywiście nie chciał nas zabrać bo miał jechać dalej za metą.... Tym razem dość zdecydowanie wyjaśniliśmy kierowcy że nie ma wyjścia i musi nas zabrać niezależnie od tego w którą stronę jedzie. Byliśmy już na prawdę mocno zmarznięci. Kocy w autobusie również nie było. Ale już było dużo lepiej, siedzieliśmy w cieple popijając wodę. Pojechaliśmy za meta, za chwilę autobus zapełnił się kolejnymi biegaczami i mogliśmy wracać na Maltę. Cały czas liczyłem na to że na Malcie razem z medalem dostanę ten cholerny koc. Musiałem jeszcze przecież wrocic na parking. Niestety, medale bardzo ładne ale kocy brak.
Przecież taka folia kosztuje jakieś 2 złote! To był jakiś dramat... Trzy różne kolejki po odbiór pakietów (osobna po numer, pakiet i koszulkę) to było małe piwo po tym co mnie spotkalo po biegu. Sądząc po dygotajacych szczękach pozostałych biegaczy nie tylko mi było zimno...
Szkoda. Bo inicjatywa piękna, atmosfera świetna ale ta organizacja...
Dziwne że nikt jeszcze nie poruszył tego tematu. Więc ja może napisze jak to wyglądało z perspektywy biegacza-amatora. Sam bieg, atmosfera, formuła zawodow - genialna! W życiu tak dobrze mi się nie biegło. Meta dopadła mnie na 28 km i się zaczęło. A w zasadzie skończyło. Zostaliśmy sami po środku lasu. Żadnych autobusów, opieki medycznej, wody, kocy... Nic. Zaczelismy powoli iść w stronę Poznania z nadzieją że zaraz się zjawi po nas jakiś transport. Po kilku minutach zaczęło się robić chłodno więc zaczęliśmy truchtać. Dobiegliśmy do punktu żywnościowego na ok 26km i jest woda i pierwszy autobus. Kocy brak. Pierwszy autobus niestety nie dla nas - dla wolontariuszy. Ok, idziemy dalej do kolejnego, zupełnie pustego autobusu do którego niestety nas nie wpuszczono. Ktoś z obsługi powiedział żebyśmy poszli jeszcze z 200m dalej, do skrzyżowania gdzie stały kolejne dwa autobusy. Pierwszy jak się okazało był już pełny i odjechał nam sprzed nosa a kierowca drugiego nas nie wpuścił bo miał polecenie jechać dalej za metą. Znowu zostaliśmy sami... Na szczęście za chwilę pojawił się kolejny autobus, również pusty i oczywiście nie chciał nas zabrać bo miał jechać dalej za metą.... Tym razem dość zdecydowanie wyjaśniliśmy kierowcy że nie ma wyjścia i musi nas zabrać niezależnie od tego w którą stronę jedzie. Byliśmy już na prawdę mocno zmarznięci. Kocy w autobusie również nie było. Ale już było dużo lepiej, siedzieliśmy w cieple popijając wodę. Pojechaliśmy za meta, za chwilę autobus zapełnił się kolejnymi biegaczami i mogliśmy wracać na Maltę. Cały czas liczyłem na to że na Malcie razem z medalem dostanę ten cholerny koc. Musiałem jeszcze przecież wrocic na parking. Niestety, medale bardzo ładne ale kocy brak.
Przecież taka folia kosztuje jakieś 2 złote! To był jakiś dramat... Trzy różne kolejki po odbiór pakietów (osobna po numer, pakiet i koszulkę) to było małe piwo po tym co mnie spotkalo po biegu. Sądząc po dygotajacych szczękach pozostałych biegaczy nie tylko mi było zimno...
Szkoda. Bo inicjatywa piękna, atmosfera świetna ale ta organizacja...
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
Po części potwierdzam, że Malta nie jest już w stanie ogarnąć takiej liczby uczestników. Strasznie długie kolejki do oddania depozytu - niestety z powodu takiej a nie innej pogody każdy czekał prawie do ostatniej chwili by pozbyć się bagażu.
Meta też złapała mnie na 28 km z tym, że ja poszedłem dalej zgodnie z kierunkiem biegu sądząc, że autobus będzie na 30 km. Na 30 km pojawiło się info od jakichś rowerzystów, że autobus jest na 32 km. Na szczęście nadjechały jakieś 2-3 autobusy i zabrały nas w kierunku startu. Fakt, potwierdzam - brakowało folii NRC i niestety też dygotałem z zimna
Niestety organizacja stref startowych dobra jest tylko w teorii. W praktyce każdy wchodził gdzie chciał i pierwszy kilometr niestety nie przypominał biegu
Adam (Adam Klein) - Ty jako Dyrektor Sportowy tego biegu - czy mógłbyś się wypowiedzieć - tego startu naprawdę nie da się zorganizować inaczej
Meta też złapała mnie na 28 km z tym, że ja poszedłem dalej zgodnie z kierunkiem biegu sądząc, że autobus będzie na 30 km. Na 30 km pojawiło się info od jakichś rowerzystów, że autobus jest na 32 km. Na szczęście nadjechały jakieś 2-3 autobusy i zabrały nas w kierunku startu. Fakt, potwierdzam - brakowało folii NRC i niestety też dygotałem z zimna
Niestety organizacja stref startowych dobra jest tylko w teorii. W praktyce każdy wchodził gdzie chciał i pierwszy kilometr niestety nie przypominał biegu
Adam (Adam Klein) - Ty jako Dyrektor Sportowy tego biegu - czy mógłbyś się wypowiedzieć - tego startu naprawdę nie da się zorganizować inaczej
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
6000 to już wymiar dużego polskiego maratonu.
Nawet przy mniejszej liczebności Poznański Maraton - na Malcie, już trzeszczał w szwach i dlatego przeniósł się na Targi, z dobrym rezultatem.
Co nie zmienia faktu, że nawet na Malcie, depozyty można było zrobić lepiej.
Depozyty i folie (ciepłe poprzednie edycje znieczuliły organizatorów w tym temacie)- zdecydowanie zaniżają ocenę.
Nawet przy mniejszej liczebności Poznański Maraton - na Malcie, już trzeszczał w szwach i dlatego przeniósł się na Targi, z dobrym rezultatem.
Co nie zmienia faktu, że nawet na Malcie, depozyty można było zrobić lepiej.
Depozyty i folie (ciepłe poprzednie edycje znieczuliły organizatorów w tym temacie)- zdecydowanie zaniżają ocenę.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tutaj kilka moich uwag i przy okazji odpowiedź na wasze uwagi: http://bieganie.pl/?show=1&cat=32&id=9317
- faraon828
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 389
- Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:48,30
- Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
- Kontakt:
Jeśli chodzi jeszcze o wyczynowców, którzy brali udział w WFL to Lemawork Ketema nie tak dawno nabiegał 2:14 w M, a w tym roku życiówkę w Półmaratonie 1:04. Niedużo, ale jednak przegrał z Bartkiem na Wings-ie. Ciekawe jak wyglądały profile tras we Włoszech i w Austrii.
- barcel
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
faraon828 pisze:Jeśli chodzi jeszcze o wyczynowców, którzy brali udział w WFL to Lemawork Ketema nie tak dawno nabiegał 2:14 w M, a w tym roku życiówkę w Półmaratonie 1:04. Niedużo, ale jednak przegrał z Bartkiem na Wings-ie. Ciekawe jak wyglądały profile tras we Włoszech i w Austrii.
Z tym wpływem profilu trasy to bywa różnie ultra. Drobne pofałdowanie trasy podobno pomaga zawodnikom. Zmienia to monotonny powtarzający się ruch.
-
TomekIw
- Dyskutant

- Posty: 37
- Rejestracja: 08 sty 2017, 20:34
- Życiówka na 10k: 40:41
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli dobrze pamiętam z tej relacji live, to dość długo prowadził Ketema. Więc na pewno przez większość dystansu biegł szybciej niż Bartek. Nie dał rady jednak biec tak długofaraon828 pisze:Jeśli chodzi jeszcze o wyczynowców, którzy brali udział w WFL to Lemawork Ketema nie tak dawno nabiegał 2:14 w M, a w tym roku życiówkę w Półmaratonie 1:04. Niedużo, ale jednak przegrał z Bartkiem na Wings-ie. Ciekawe jak wyglądały profile tras we Włoszech i w Austrii.
-
realista
- Wyga

- Posty: 89
- Rejestracja: 11 paź 2015, 13:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A o ile ja dobrze pamiętam, to tam były takie warunki, że koleś to w pół zgięty biegł, tak pizgało...TomekIw pisze:Jeśli dobrze pamiętam z tej relacji live, to dość długo prowadził Ketema. Więc na pewno przez większość dystansu biegł szybciej niż Bartek. Nie dał rady jednak biec tak długofaraon828 pisze:Jeśli chodzi jeszcze o wyczynowców, którzy brali udział w WFL to Lemawork Ketema nie tak dawno nabiegał 2:14 w M, a w tym roku życiówkę w Półmaratonie 1:04. Niedużo, ale jednak przegrał z Bartkiem na Wings-ie. Ciekawe jak wyglądały profile tras we Włoszech i w Austrii.Więc raczej postawiłbym na specyficzna wytrzymałość Bartka niż korzystniejszy profil trasy.
A poza tym to po co te dywagacje:
1) tak to była zabawa o charakterze charytatywnym
2) wymierność wyników jest co najmniej dyskusyjna, np. zobaczcie proszę jak startują ludzie w poszczególnych miastach lub samochody ("prawie" jednocześnie), trasa może być z górki, różna nawierzchnia, pogoda, można ścinać bez problemu, samochód często nie ma gdzie przejechać, więc w niektórych miejscach jedzie wolniej niż w innych, itd.
3) jak chcą sprawdzić klasę sportową, to niech pobiegną kulturalnie, zgodnie z regułami LA w maratonie czy na 100 km i sprawa będzie jasna
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 941
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Fajna analiza Adam. Dzięki.
Też zgadzam się, że Tomek miał inaczej, chyba na niekorzyść, że biegł sam.
Co do tego "Impreza się rozrosła i w tym momencie kilka rzeczy musi być na pewno poprawionych. Wracałem z biegu z 40 kilometra z grupą biegaczy i na gorąco przekazywali mi swoje uwagi (materiał filmowy może jeszcze dzisiaj), u nas na forum czytam o zbyt dużym tłumie na starcie, źle zorganizowanym transporcie. Na pewno Malta jest już za mała i w przyszłym roku start będzie gdzie indziej. Co do reszty, mogę tylko przeprosić." plus z tym brakiem folii nrc to faktycznie do poprawy.
-
Nasi poszaleli i bardzo dobrze

Też zgadzam się, że Tomek miał inaczej, chyba na niekorzyść, że biegł sam.
Co do tego "Impreza się rozrosła i w tym momencie kilka rzeczy musi być na pewno poprawionych. Wracałem z biegu z 40 kilometra z grupą biegaczy i na gorąco przekazywali mi swoje uwagi (materiał filmowy może jeszcze dzisiaj), u nas na forum czytam o zbyt dużym tłumie na starcie, źle zorganizowanym transporcie. Na pewno Malta jest już za mała i w przyszłym roku start będzie gdzie indziej. Co do reszty, mogę tylko przeprosić." plus z tym brakiem folii nrc to faktycznie do poprawy.
-
Nasi poszaleli i bardzo dobrze
zgodarealista pisze: A poza tym to po co te dywagacje:
1) tak to była zabawa o charakterze charytatywnym
2) wymierność wyników jest co najmniej dyskusyjna, np. zobaczcie proszę jak startują ludzie w poszczególnych miastach lub samochody ("prawie" jednocześnie), trasa może być z górki, różna nawierzchnia, pogoda, można ścinać bez problemu, samochód często nie ma gdzie przejechać, więc w niektórych miejscach jedzie wolniej niż w innych, itd.
3) jak chcą sprawdzić klasę sportową, to niech pobiegną kulturalnie, zgodnie z regułami LA w maratonie czy na 100 km i sprawa będzie jasna
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Realisto, no proszę Cięrealista pisze:samochód często nie ma gdzie przejechać, więc w niektórych miejscach jedzie wolniej niż w innych, itd.
-
zachar
- Stary Wyga

- Posty: 151
- Rejestracja: 20 maja 2011, 11:04
- Życiówka na 10k: 00:40:30
- Życiówka w maratonie: 03:38:58
- Lokalizacja: Pruszków
To porównywanie sytuacji Bartka i Tomka jest moim zdaniem bez sensu.Piotr-Fit pisze:Też zgadzam się, że Tomek miał inaczej, chyba na niekorzyść, że biegł sam.
Tak, Bartek miał bezpośredniego rywala, ale miał też słońce, tym samym wyższą temp., w drugiej części dystansu.
Widać to nawet na zdjęciu w artykule Adama. Do tego inne ukształtowanie terenu, inna presja itd.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Żeby było jasne, ja nie porównuję, napisałem tylko, że Bartek miał bezpośrednią rywalizację i jakiś punkt odniesienia a Tomek nie. To jest fakt. Nie wiadomo kto miał ciężej. Może u Bartka było za ciepło a może u Tomka zbyt wietrznie (nie dałem rady jechać po 43 kilometrze)? Nie wiadomo. Dlatego ja nie porównuję ale stwierdzam, że wg mnie oni są na podobnym poziomie, mimo, że Bartek zrobił o 3 km więcej.
-
barozi
- Dyskutant

- Posty: 31
- Rejestracja: 30 lis 2015, 22:41
- Życiówka na 10k: 42:13
- Życiówka w maratonie: 3:52:52
Gdybyśmy chcieli porównywać wyniki w każdej lokalizacji to organizatorzy musieliby wprowadzić współczynniki konwersji dla każdej trasy, warunków i czego by tam jeszcze nie wymyślić. Podobnie jak zrobiono to w skokach narciarskich. Jak to ktoś napisał: "To nie Igrzyska Olimpijskie" - tutaj nie musi być sprawiedliwie. Chodzi bardziej o ideę.
Odnośnie transportu, to miałem szczęście skończyć na 22 km akurat po środku między autobusami. Postanowiłem zrobić małe roztruchtanie
do 23 km. Niestety tam okazało się, że autobus już był pełny i się nie załapałem. Kolejny, wracający z dalszych kilometrów też. Zostało około 50 osobom czekać na autobusy, które podjechały po ok. 20-30 min. Najgorsze było to, że nie wypełniliśmy autobusu i ten jechał dalej, aż za Pobiedziska, ale nie śledziłem dokładnie. Dość powiedzieć, że kończąc bieg o 15:00 na Maltę dotarłem o 16:30. Trochę słabo. Na szczęście folia była w autobusie 
To mnie jednak nie przestrasza i na następny rok mam w planie zabrać rodzinę (niestety niebiegającą). Pokibicują nam na starcie a potem pójdą do Term. Ja po biegu (mam nadzieję jeszcze dłuższym niż w tym roku) też się tam udam na zasłużony odpoczynek
Odnośnie transportu, to miałem szczęście skończyć na 22 km akurat po środku między autobusami. Postanowiłem zrobić małe roztruchtanie
To mnie jednak nie przestrasza i na następny rok mam w planie zabrać rodzinę (niestety niebiegającą). Pokibicują nam na starcie a potem pójdą do Term. Ja po biegu (mam nadzieję jeszcze dłuższym niż w tym roku) też się tam udam na zasłużony odpoczynek
Blog -> https://www.facebook.com/JustRunningPL/
1000m -> 03:11,75 (2022); 1500m -> 05:13,09 (2022); 3000m -> 11:44,23 (2022)
5km -> 19:57 (2019); 10km -> 42:13 (2022)
HM -> 1:40:52 (2016); M -> 3:52:52 (2015)
1000m -> 03:11,75 (2022); 1500m -> 05:13,09 (2022); 3000m -> 11:44,23 (2022)
5km -> 19:57 (2019); 10km -> 42:13 (2022)
HM -> 1:40:52 (2016); M -> 3:52:52 (2015)

