rocha - komentarze
Moderator: infernal
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Je teraz wolę czerwony i zielony.
Lepiej kontrastują z szarą skałą
A jak ktoś założy czerwoną koszulkę na bieg, to wiadomo, że wygra .
Lepiej kontrastują z szarą skałą
A jak ktoś założy czerwoną koszulkę na bieg, to wiadomo, że wygra .
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Kurcze, ostatnio zawody biegam w czerwonej. I nawet 2x wygralem! Na maraton we Frankfurcie tez zaloze.beata pisze:A jak ktoś założy czerwoną koszulkę na bieg, to wiadomo, że wygra .
Juz szykuje miejsce na medal!
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Jak łączymy muzykę z treningiem? Nie łączymy, proste .
Nie mam nawet żadnych słuchawek, bo w słuchawkach czuję się jak za szklaną szybą. Jak jestem w plenerze wolę słuchać głosów z pleneru (nawet jeśli jest to hałas ulicy), zresztą, w domu, ostatnio też rzadko czegoś słucham ... może poza zawodzeniem wieczniegłodnych kotów
Łokieć też mnie boli. Tym razem objawy wskazują na łokieć tenisisty, bo zwykle dokuczał mi raczej ten od golfisty. Chociaż z ani jednym, ani drugim sportem do czynienia nie miałam .
Nie mam nawet żadnych słuchawek, bo w słuchawkach czuję się jak za szklaną szybą. Jak jestem w plenerze wolę słuchać głosów z pleneru (nawet jeśli jest to hałas ulicy), zresztą, w domu, ostatnio też rzadko czegoś słucham ... może poza zawodzeniem wieczniegłodnych kotów
Łokieć też mnie boli. Tym razem objawy wskazują na łokieć tenisisty, bo zwykle dokuczał mi raczej ten od golfisty. Chociaż z ani jednym, ani drugim sportem do czynienia nie miałam .
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Masz bardzo ładną linę... Moja wisi bezczynnie od końca plejstocenu...
A gdy ja śpiewam w biegu, to absolutnie nie tracę kontaktu z otoczeniem. Ale nie wykluczam, że otoczenie traci kontakt ze mną.
A gdy ja śpiewam w biegu, to absolutnie nie tracę kontaktu z otoczeniem. Ale nie wykluczam, że otoczenie traci kontakt ze mną.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja to w ogóle ostatnio mam wrażenie, że większy kontakt mam z kosmosem, niż ze światem, który coraz mniej świat przypomina .
A kosmos to kosmos, wiadomo .
No linia ładna, ale wolałabym jednak czerwoną .
A kosmos to kosmos, wiadomo .
No linia ładna, ale wolałabym jednak czerwoną .
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Też mam zieloną.To znaczy zielona była kiedyś.beata pisze:...czerwoną...
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4980
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Muzyke lubie i slucham jej duzo, ale co do treningu i muzyki, to sa to dla mnie jednak 2 zupelnie rozlaczne sprawy
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
A może w tych słuchawkach mają "wdech-wydech-wdech wydech"?Sikor pisze:Muzyke lubie i slucham jej duzo, ale co do treningu i muzyki, to sa to dla mnie jednak 2 zupelnie rozlaczne sprawy
Albo rozmówki polsko-chińskie.
PS - gratulacje sportowe, zerknąłem na Twój blog i ... będzie trochę spokoju, to będzie co czytać.
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
rocha pisze:
Jak łączycie muzykę z treningiem?
mnie ostatnimi czasy muzyka też drażni w trakcie treningu, chyba, że jakieś interwały to moc się przyda. ale przy bs-ie to raczej wchodzę na podcasty
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Wiesz, trenowałem kiedyś wioślarstwo w czwórce i jakoś nie wyobrażam sobie treningu ze słuchawkami.
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
No to widzisz kwestia przyzwyczajen.rocha pisze:Wiesz, trenowałem kiedyś wioślarstwo w czwórce i jakoś nie wyobrażam sobie treningu ze słuchawkami.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Na Nowy Rok, jak na barani skok, to tak w kwestii barana .
W kwestii zaś groźnych zwierząt, dziś widziałam w necie film z Zawiercia, jak to przechodzień, przypadkowy, jak sądzę, uciekał przed stadkiem dzików .
Ja, póki, co uciekałam tylko przed kogutem, dwukrotnie, i to nie będąc już dzieckiem, choć nawet nie będąc dzieckiem gabaryt mam niewielki, i koguta to widać zachęciło. A mi do śmiechu nie było, bo widziałam już w wyobraźni swoją podziobaną łydkę.
Koleżance z pracy tuż przed świętami kot przyniósł do domu szczygła. Żywego jeszcze. Znaczy, trochę żywego.
W kwestii zaś groźnych zwierząt, dziś widziałam w necie film z Zawiercia, jak to przechodzień, przypadkowy, jak sądzę, uciekał przed stadkiem dzików .
Ja, póki, co uciekałam tylko przed kogutem, dwukrotnie, i to nie będąc już dzieckiem, choć nawet nie będąc dzieckiem gabaryt mam niewielki, i koguta to widać zachęciło. A mi do śmiechu nie było, bo widziałam już w wyobraźni swoją podziobaną łydkę.
Koleżance z pracy tuż przed świętami kot przyniósł do domu szczygła. Żywego jeszcze. Znaczy, trochę żywego.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Rozgryzłem Helmuta! Otóż głaskanie barana po czole wyzwala w nim żądzę bodzenia. Nie wolno go drapać, głaskać, czochrać po czole! Już mu to czoło całkiem wyłysiało od bodzenia w "copopadnie".beata pisze:... kwestii zaś groźnych zwierząt...
Na szczęście kompletnie zniechęca go metaliczne dzwonienie jego rogów.
Wystarczy go łopatą walnąć w rogi i jest potulny. Jak baranek.
Jeszcze à propos filmów na necie. Dobrze, że tu takie bezludzie, bo filmik z moim poskramianiem Helmuta to byłby viral murowany.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Obowiązkowy dystans zmniejszono do 1.2m, a dla dzieci w przedszkolach do 0.8 ... maseczki można już zdejmować w knajpach, zajmując co drugie miejsce przy stolikach . Poza tym wszyscy cieszą się pięknym początkiem lata, liżąc lody przez szybkę przyłbicy.rocha pisze:Cztery miesiące później.
(to taka moja okolicznościowa fantastyka . )
na nowym rowerku mam lepsze czasy.
No, ba. Ładny, mam nadzieję?
Ja swój umyłam, zainwestowałam w wymianę tego i owego i też wyglądał, jak nowy. Przez chwilę, bo kurz w kwietniu był taki, że już jest znów brudny, jakby był stary.
Czarna owca w rodzinie, to trochę, jak ja .Wczoraj Hajdi wykociła czarne jagnię, owieczka. Teraz widać, że Sztefi jest bardzo gruba, czyli... Helmut się spisał.
A wraz z nowym, spodziewanym przychówkiem, będzie wesoło!
Trzymam kciuki chyba jednak za wycieczkę rowerową. Bez bólu pleców .
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1144
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Przepraszam, wcale, a wcale nie rozumiem tych zasad dystansu.
Tutaj u nas cały czas dzieci jeżdżą na rowerach, tak jak wcześniej mogą tylko wzdłuż naszych pól, czyli długośc drogi sołeckiej jakieś 500-1000m. Dla maluchów to i tak max, a dla starszaka powód do naciągania przepisów. Gdy jadę do ludzi, to po prostu ograniczam kontakt. A gdy młoda owca jest w stanie terminalnym, to olewam zakazy i z wetem doimy i poimy razem. Chyba nie przeżyje.
To tylko owca, cholera. Wogóle to chciałem ją zjeść przecież...
Tutaj u nas cały czas dzieci jeżdżą na rowerach, tak jak wcześniej mogą tylko wzdłuż naszych pól, czyli długośc drogi sołeckiej jakieś 500-1000m. Dla maluchów to i tak max, a dla starszaka powód do naciągania przepisów. Gdy jadę do ludzi, to po prostu ograniczam kontakt. A gdy młoda owca jest w stanie terminalnym, to olewam zakazy i z wetem doimy i poimy razem. Chyba nie przeżyje.
To tylko owca, cholera. Wogóle to chciałem ją zjeść przecież...