W zamian niedoszłych Kinvar zaproponowano mi Cumulusy tyle, że rozmiar 0,5cm mniejszy. Mam już na wykończeniu starszy model a cena 275zł całkiem spoko, więc uznałem wziąć we właściwym rozmiarze. To mi powiedziano iż nie ma, mimo że na stronie były. Poczułem się już trochę wodzony za nos, ale po plastycznej prośbo-sugestii zamówiono rozmiarówkę. Tak więc mam w zapasie klepaki, lubię je za poczucie stabilności dzięki niskiemu osadzeniu i szerokiej podeszwie, jak i za grubą siateczkę dającą komfort termiczny zimą oraz sporą trwałość. Czy z nowymi będzie tak samo zobaczymy, są cztery sezony nowsze i sprawiają wrażenie nieco bardziej budżetowych.

Asicsy jednak nie rozwiązały moich rozterek maratońskich, padła propozycja Reebok, nawet nie wiedziałem o ich istnieniu w świecie biegowym. Szybki przesiew recenzji i szybki zakup. Wpadły do koszyka Floatride Run Fast, Floatride Energy i miejskie dla córki, całość za 500zł, gdyż w promocji trzecie dawali gratis.
Ostatnie oczywiście pominę, Floatride Energy dla żony więc tyle co namacalnie są lekkie, wydają się być odpowiednio miękkie, trwałe, uniwersalne do wszelakich treningów jak i na wolniejsze zawody. W każdym elemencie mega poprawne a jak przyłożyć do tego cenę 200zł to bardzo dobra propozycja. Ostatnio jeszcze obowiązuje przecena kategorii -20%, co już czyni tą ofertę w dechę nawet dla listonosza.

Moje Floatride Run Fast to startówka, sporo lżejszy od Energy, w jednej ręce but, w drugiej dwie czekolady i nie wiem co cięższe. Pierwsza przymiarka wypadła średnio, to dlatego że przyzwyczajony byłem raczej do skorup treningowych a i startówki Adidasa bardziej nogę oplatają. Tu pierwsze wrażenie jakby jedna część to podeszwa, druga część materiałowa, trzeci element moja stopa i wszystko żyje swoim życiem nie łącząc się w jedność.
Próba biegowa poszła bez gry wstępnej, albo je pokocham lub je znienawidzę. Trzy godziny non stop walenia w asfalt/chodnik. Trochę niepotrzebnie naczytałem się o pewnej wspominanej wadzie, mianowicie jakoby bieżnik miał sprawiać lekkie tarcie i przychamowywać odbicie na zmęczonych nogach zabierając ciut sił.
Biegłem popołudniu w 29C, gdzie asfalt musiał być nagrzany i faktycznie jest drobne uczucie jakoby wypusty bieżnika lekko się uginały/pływały, coś jakby jechać na zimówkach w upale. Choć pewnie gdybym tego nie wyczytał to nie skupiał bym się na tym, czym dalej tym mniej zwracałem uwagę, aż przestałem.
Dostały w tyłek buty oraz ja i wiem, że krzywdy na maratonie sobie w nich nie zrobię. Są niesamowicie lekkie, mimo że po przymiarce nie czułem tego okalania stopy to w biegu nie ma najmniejszym objawów pływania w nich, czy jakieś niestabilności. Zero obtarć, jeden pęcherz między palcami który zrobił by się w każdych, też czytałem że pianka może powodować podparzenia podbicia, coś pod koniec lekko czułem, ale po 3 godzinach to i dupa może od leżaka podpiekać, generalnie po stopa jak u niemowlaka. Język wszyty w podeszwę też trochę niepokoił czy gdzieś z boku się nie podwinie, ale nic się nie zadziało. Najmniejszych problemów w stawach, czy mięśniach, nie jest but tak miękki jak ostatnio przymierzane treningowe boosty gdzie zapadłem stojąc się, ale jako startówka o dziwo wydaje mi się w biegu miękciejsza od wszystkich treningówek mocno amortyzowanych które miałem.
Dziś z kolei pobiegałem szybsze odcinki i coraz mocniej się lubimy, tak jak przed nie były pierwszym wyborem na 5-10km, tak coraz bardzie przekonują, że zostać mogą. Nie wiem jeszcze jak na mokrym chodzą.
Co mnie martwi to trwałość podeszwy, gdyż lecę z pięty tak, że Continental w Adidasach się nie oparł, ale trzeba myśleć jako o startówce i nie liczyć na niebotyczne przebiegi, choć jakieś trwałości oczekuję i będzie rzutowała na ostateczną ocenę. Jako szybki but nie nadaje się do lasu po konarach czy kamykach biegać, stopy mogą to odczuć.
Takie mocno subiektywne wrażenia, w regularnej cenie 300zł pewnie lustrował rynek bym bardziej przed podjęciem decyzji te czy inne, bo to że przecenione są z 600zł uważam za abstrakcję. Mnie wyszły za 167zł, więc jedna życiówka i się zwrócą

, a czy za rok w nich pobiegnę, jeszcze nie przesądzam.
Recenzja:
http://www.pawelbiega.pl/reebok-floatride-fast-mowia-ze-to-najlepszy-but-biegowy-roku-201/https://www.doctorsofrunning.com/2018/08/reebok-floatride-run-fast-review.html
Nie rozgryzłem jeszcze tych wyników wybitych na spodzie wkładki:
1500 – 3:29.77
5000 – 13:01.15
10000 – 28:21.46

Edit. Dokopałem, powyższe to najlepsze rezultaty Sydney Maree (
https://en.wikipedia.org/wiki/Sydney_Maree), biegacza związanego w latach 80-tych z firmą Reebok.
