fotman pisze:Wracając do Zięby- pomijając temat szczepionek (w książce „Ukryte terapie” nie ma o tym ani słowa),
Informacja dla osób, które od tego miejsca zaczną czytać wątek:
w drugiej części książki "Ukryte terapie" jest cały rozdział zatytuowany "SZCZEPIONKI – WIELKIE OSZUSTWO"(czytaj: rozdział proepidemiczny).
fotman pisze:w jego publikacjach nie znalazłem nawoływań do rezygnacji z usług konwencjonalnej medycyny.
Ciekawe, co znajduje się w rozdziale pod tytułem: 'O TAK ZWANYM „LECZENIU” NOWOTWORÓW', albo w rozdziale "MAMMOGRAFIA - WIĘCJ SZKODY NIŻ POŻYTKU" (sic!) ... Możliwe zatem, że Z. jest, jak piszesz, "łajany przez onkologów" za coś innego niż, jak twierdzisz, za propagowanie informacji o zaleceniach amerykańskich oficjalnych organizacji zajmujących się onkologią.
fotman pisze:Myślę, że jeżeli kogoś obwiniać o popularność "ziębopodobnych", to głównie środowisko lekarskie. Każdy, kto miał nieszczęście chorować wie, jak ciężko znaleźć specjalistę, który nie tylko leczy, ale też mówi do pacjenta "ludzkim głosem" i go słucha. To lekarze swoim postępowaniem naganiają klientów ziębopodobnym.
Jasne. Nie oszuści są winni oszukiwaniu, lecz ci, którzy mówią że oszust jest oszustem.
To, że trudno w Polsce znaleźć dobrego specjalistę nie jest winą specjalistów, lecz braku wystarczającej liczby specjalistów oraz ograniczania dostępu pacjentów do tych specjalistów. Przyczyną jest dramatyczne niedofinansowanie systemu ochrony zdrowia.
fotman pisze:Tak wiem, że tam jest strukturyzator wody. Czy są dowody, że komuś zaszkodził?
Że zaszkodził to dowodów nie ma. Sęk w tym, że oszust twierdzi jakoby to ustrojstwo miało pomagać. To on powinien mieć dowody, że to co sprzedaje działa tak, jak wmawia ludziom że działa. Fakt, że nikt poważny nie zawraca sobie za bardzo głowy frajerami naciąganymi przez oszusta na kilka tys. PLN nie oznacza, że sprzedawane przez tego oszusta ustrojstwo działa. Żeby uznać że coś działa, potrzeba dowodów na to, że to coś działa. Sam fakt, że nie widziałeś dowodów na to, iż coś nie działa wcale nie oznacza, że to coś działa.
Dla przykładu: jeśli ktoś zacznie twierdzić, że w jego piwnicy latają niewidzialne smoki, to nikt rozsądny mu w to nie uwierzy, dopóki tamten nie przedstawi falsyfikowalnego (możliwego do sprawdzenia i obalenia) dowodu na obecność takowych smoków w jego piwnicy. Sam fakt, że tamten tak twierdzi a nikt inny nie udowodnił, iż w jego piwnicy nie ma niewidzialnych smoków nie oznacza, że niewidzialne smoki tam są. To jest analogia 1:1 do sprawy strukturyzatora wody.
fotman pisze:... Czy są dowody, że komuś zaszkodził?
Są za to dowody na to, jak się kończy działanie według beztroskich zaleceń Zięby: pierwszym z brzegu jest przedstawiona tu przed tygodniem sprawa śmierci 14. miesięcznego dziecka. Nie rozstrzygając o motywacji rodziców, nieszczepienie dziecka oraz domaganie się wlewów z witaminą C w chwili agonii chorego na sepsę to jest właśnie to, co zaleca Zięba. Jeśli ktoś będzie się słuchał oszusta i jego dziecko zetknie się z tym samym patogenem to jest duże prawdopodobieństwo, że taki właśnie będzie finał.