ziko303 zapiski z M40
Moderator: infernal
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PON 25.06.2018
Tym razem zabawa biegowa tudzież fartlek, chyba do tego najbliżej było temu treningowi. Łącznie przebiegłem 15 km, tempa poszczególnych odcinków wyglądały jak niżej. Zmiany następowały na przejściach dla pieszych, po podbiegach i gdzie tam tylko miałem fantazję Całość średnio 5:12 czyli TM, tętno 150/180.
1. 2,1 km - 5:32
2. 2,9 km - 5:20
3. 2,6 km - 5:03
4. 1,4 km - 5:16
5. 0,7 km - 4:50
6. 0,8 km - 5:00
7. 0,6 km - 5:17
8. 1 km - 4:41
9. 2,5 km - 5:15
Dwugłowy dobrze to zniósł.
Tym razem zabawa biegowa tudzież fartlek, chyba do tego najbliżej było temu treningowi. Łącznie przebiegłem 15 km, tempa poszczególnych odcinków wyglądały jak niżej. Zmiany następowały na przejściach dla pieszych, po podbiegach i gdzie tam tylko miałem fantazję Całość średnio 5:12 czyli TM, tętno 150/180.
1. 2,1 km - 5:32
2. 2,9 km - 5:20
3. 2,6 km - 5:03
4. 1,4 km - 5:16
5. 0,7 km - 4:50
6. 0,8 km - 5:00
7. 0,6 km - 5:17
8. 1 km - 4:41
9. 2,5 km - 5:15
Dwugłowy dobrze to zniósł.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 27.06.2018
Rower 32 km, bardzo lajtowo z żoną.
PT 29.06.2018
BS 10,5 km po 5:40, potem siłownia 20' i rozciąganie. Tętno dość wysokie 152/167, ale znowu wróciły upały . w tym tygodniu tylko dwa biegi łącznie 25 km. W niedzielę wycieczka biegowa w ramach Półmaratonu Gór Stołowych, co da wynik 46 km w tygodniu, a dawno tyle nie biegałem. Bez żadnych założeń jeżeli chodzi o wynik, no może fajnie byłoby skończyć poniżej 3h Generalnie od tego weekendu o ile zdrowie pozwoli będzie sporo biegania po górach.
Rower 32 km, bardzo lajtowo z żoną.
PT 29.06.2018
BS 10,5 km po 5:40, potem siłownia 20' i rozciąganie. Tętno dość wysokie 152/167, ale znowu wróciły upały . w tym tygodniu tylko dwa biegi łącznie 25 km. W niedzielę wycieczka biegowa w ramach Półmaratonu Gór Stołowych, co da wynik 46 km w tygodniu, a dawno tyle nie biegałem. Bez żadnych założeń jeżeli chodzi o wynik, no może fajnie byłoby skończyć poniżej 3h Generalnie od tego weekendu o ile zdrowie pozwoli będzie sporo biegania po górach.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Półmaraton Gór Stołowych
Pierwszy z cyklu biegów górskich, które będę stosował zamiast długich wybiegań. Sobota w Karłowie była z rana trochę chłodna czyli warunki do biegania bardzo dobre. Ruszyliśmy punkt 9. Na początek lekki podbieg do wejścia do Parku rzut oka na wejście na schody, które będziemy pokonywali za jakieś 19 km, ale tym razem skręcamy w prawo. Po 2 km zaczyna się podbieg. Podchodzimy gęsiego, a potem gęsiego schodzimy. Trasa mimo, że idzie w dół jest wymagająca technicznie i nawet bez tego "tłoku" raczej bym tam nie zbiegał. Na 3 km zaczyna się najcięższe (jak się okazało) podejście. Dalej zaczyna się zbieg i na7 km pierwszy punkt. Czas na tym etapie 1:06. Zaczynam myśleć, że wynik sub 3h raczej nie do zrobienia. Cały czas bardzo spokojnie podchodzę do biegu. Po 7 km zaczyna się zbieg, dobra trasa prowadząca łąką. Biegnę ale nie piłuję Na 10 km następne podejście, ale już nie tak strome, czasami da się biec. Docieram do drugiego punktu na 14 km. W końcu docieram znowu do Karłowa, dobiegam do miejsca skąd startowaliśmy, podbieg do wejścia do parku. Bardzo dużo ludzi - turystów i finiszerów dopinguje nas. W końcu w przenośni i dosłownie zaczynają się schody. Widzę, że zostało około 12 minut do 3h, a karta na wejściu informuje, że zostało 750 m i 130 metrów up. Końcówka to napieranie po schodach. Duży doping i jest bardzo fajnie W końcu meta - 2:57 z hakiem, piwko i schodzimy w dół .
Fajny bieg, dzisiaj awaria w czwórkach za tydzień Pilsko .
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
WT 03.07.2018
BS 7,9 km, 5:33, 150/167. Znowu wróciły upały. Bieg ciężki, czwórki jeszcze czuły niedzielne góry, tętno wysokie, ale jakoś to wymęczyłem. Dzisiaj chcę iść na spokojną przejażdżkę rowerową, a w czwartek jakiś akcent/półakcent.
BS 7,9 km, 5:33, 150/167. Znowu wróciły upały. Bieg ciężki, czwórki jeszcze czuły niedzielne góry, tętno wysokie, ale jakoś to wymęczyłem. Dzisiaj chcę iść na spokojną przejażdżkę rowerową, a w czwartek jakiś akcent/półakcent.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 04.07.2018
Rower praca/dom + przejażdżka popołudniowo-wieczorna łącznie około 42 km w wolnym tempie.
CZW 05.07.2018
BS + 6x400 T3/400 marsz/ trucht
Wybrałem się w końcu na bieżnie, na razie z taką lekką nieśmiałością, bojąc się o dwugłowy. Postanowiłem pobiegać 6-8 odcinków 400 metrowych w tempie szybkim, ale bez przegięć. Ostatecznie skończyło się na 6, bo stwierdziłem, że lepiej nie przeginać, a i lekka rzeźba już mogłaby na ostatnich powtórzeniach być. Ogólnie te odcinki wychodziły w przedziale 1:40-1:42 czyli tempo 4:07-09. To orientacyjnie będzie jakieś T3km. Przerwy około 2:45 wychodziły. Razem z dobiegiem i powrotem 13 km.
Rower praca/dom + przejażdżka popołudniowo-wieczorna łącznie około 42 km w wolnym tempie.
CZW 05.07.2018
BS + 6x400 T3/400 marsz/ trucht
Wybrałem się w końcu na bieżnie, na razie z taką lekką nieśmiałością, bojąc się o dwugłowy. Postanowiłem pobiegać 6-8 odcinków 400 metrowych w tempie szybkim, ale bez przegięć. Ostatecznie skończyło się na 6, bo stwierdziłem, że lepiej nie przeginać, a i lekka rzeźba już mogłaby na ostatnich powtórzeniach być. Ogólnie te odcinki wychodziły w przedziale 1:40-1:42 czyli tempo 4:07-09. To orientacyjnie będzie jakieś T3km. Przerwy około 2:45 wychodziły. Razem z dobiegiem i powrotem 13 km.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PT 06.07.2018
BS 5,5 km + siłownia 20'
Szybszy BS średnio po 5:24 czyli w sumie bliżej TM. Coś ostatnio przespieszam na BSach zobaczymy, jak to wpłynie na wyniki. Mimo niedzeielnego startu w górach zdecydowałem sie też na siłownię zewnętrzną. W zeszłym roku w Półmaratonie Pillska brało udział raptem 41 osób, mega kameralnie. W tym roku na liście zapisanych 90 osób, pytanie ilu wystartuje.
BS 5,5 km + siłownia 20'
Szybszy BS średnio po 5:24 czyli w sumie bliżej TM. Coś ostatnio przespieszam na BSach zobaczymy, jak to wpłynie na wyniki. Mimo niedzeielnego startu w górach zdecydowałem sie też na siłownię zewnętrzną. W zeszłym roku w Półmaratonie Pillska brało udział raptem 41 osób, mega kameralnie. W tym roku na liście zapisanych 90 osób, pytanie ilu wystartuje.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Półmaraton Pilska 08.07.2018
Kolejna górska "wycieczka biegowa" tym razem Pilsko. Na początek trochę nerwów bo nie mogłem znaleźć miejsca do zaparkowania, w końcu okazało się, że jakieś 800 niżej jest parking przy hali. Numer odebrałem sprawnie, bo bieg kameralny. O 8 startował maraton, a My o 11.00. Przed biegiem spotykam rolin'a, przybijamy piątkę i chwilę gadamy, narzekając na czekający nas upał. Miło spotkać kogoś z forum w realu W końcu zbliża się godzina 11.00, rolin' idzie do przodu, a ja grzecznie startuję z tylnych rzędów. Od razu trasa biegnie w górę, na razie asfaltem, więc truchtamy. Po jakimś kilometrze wchodzimy w las i od razu przed nami srogie podejście (nie będę w moim przypadku używał słowa podbieg ). Takie tam 4,5 km o nachyleniu 11,7% czyli wg Runalyze 522 metry w pionie. Jakoś to przeżyłem i mogłem się cieszyć jakimiś 3 kilometrami zbiegu, po całkiem fajnej nawierzchni. Oczywiście z moimi górskimi skillami nie szaleję, jeden kilometr robię w 5 minut to i tak zawrotne tempo Około 8 kilometra zaczyna się decydująca rzeźnia, znowu ponad 4,5 km pod górę, tym razem 14,7% i 684 metry up, do tego trasa trudna technicznie. Jaki ja byłem szczęśliwy, jak w końcu wdrapałem się na to Pilsko Chociaż taki rolin' dopiero po biegu dowiedział się gdzie to było Na tym etapie już wiedziałem, że wynik poniżej 3h jest nierealny, przynajmniej bez mocnego ruszenia do przodu, czego szczególnie w kontekście kolejnych górskich startów nie miałem w planie. Było podejście to będzie i zbieg, nieprawdaż? Był, owszem ale tak stromy, że ledwo truchtałem masakrując przy tym czwórki. Na Hali Miziowej uzupełniam płyny i dalej. Niby zbieg do końca, ale momentami trudny technicznie, co powodowało, że tempo było jak podejściu u lepszych zawodników. Na jakieś 2 km przed metą spotykam jakieś kolonie, dzieciaki robią szpaler, żebym mógł przebiec, przybijają piątki, życzą powodzenia. Banan na twarzy W końcu dobiegam do mety (końcówka znowu asfalt) w czasie 3:17. Spotykam rolin'a, który okazało się, że był blisko godzinę przede mną i 3 w kategorii GRATY
Podsumowując bieg bardzo fajny, dziwi mnie taka mała frekwencja. Runalyza wyliczył, że była to moja najbardziej stroma trasa ever Dzisiaj "zakwasy" mniejsze niż po Górach Stołowych, co mnie trochę dziwi. Za tydzień Białka Tatrzańska.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
WT 10.07.2018
Szybszy BS 8 km, 5:27, 147/159
Śpieszyłem się na mecz, więc wyszło szybciej niż zwykle. Generalnie ostatnio w ogóle jakoś szybciej te BSy biegam, zobaczymy jak to wpłynie na formę. Temperatura niższa, ale dalej duchota. Jakiś wielkich strat po Pilsku nie odnotowałem. Dzisiaj coś podobnego z przebieżkami + siłownia.
Szybszy BS 8 km, 5:27, 147/159
Śpieszyłem się na mecz, więc wyszło szybciej niż zwykle. Generalnie ostatnio w ogóle jakoś szybciej te BSy biegam, zobaczymy jak to wpłynie na formę. Temperatura niższa, ale dalej duchota. Jakiś wielkich strat po Pilsku nie odnotowałem. Dzisiaj coś podobnego z przebieżkami + siłownia.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
ŚR 11.07.2018
BS+8x100/100+2,6 km TM = 9,5 km 145/168
Pobiegłem na stadion z planem zrobienie 8-10 przebieżek po 100 metrów. Co prawda bieżnia tam słabo nadaje się do szybszych akcentów, bo ma strasznie ostre zakręty i jest niewymiarowa, ale odcinek 100 metrowy jest fajnie zrobiony, są tam 4 tory więc można śmigać. Gdzieś tak od 4 powtórzenia, próbowałem lądować na śródstopiu, bo mój styl biegania i łupania z pięty jest dramatyczny Okazało się, że to w ogóle inne forma ruchu, będę nad tym pracował. Po przebieżkach jakieś 10 minut siłowni zewnętrznej, niestety coraz bardziej zaczynało padać, więc zwinąłem się do domu. Powrót wyszedł w tempie M, i mam wrażenie, że przynajmniej przez jakiś czas biegłem lepiej technicznie. Bardzo fajny zróżnicowany trening, takie lubię najbardziej. Dzisiaj w planie jakiś ciągły.
BS+8x100/100+2,6 km TM = 9,5 km 145/168
Pobiegłem na stadion z planem zrobienie 8-10 przebieżek po 100 metrów. Co prawda bieżnia tam słabo nadaje się do szybszych akcentów, bo ma strasznie ostre zakręty i jest niewymiarowa, ale odcinek 100 metrowy jest fajnie zrobiony, są tam 4 tory więc można śmigać. Gdzieś tak od 4 powtórzenia, próbowałem lądować na śródstopiu, bo mój styl biegania i łupania z pięty jest dramatyczny Okazało się, że to w ogóle inne forma ruchu, będę nad tym pracował. Po przebieżkach jakieś 10 minut siłowni zewnętrznej, niestety coraz bardziej zaczynało padać, więc zwinąłem się do domu. Powrót wyszedł w tempie M, i mam wrażenie, że przynajmniej przez jakiś czas biegłem lepiej technicznie. Bardzo fajny zróżnicowany trening, takie lubię najbardziej. Dzisiaj w planie jakiś ciągły.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
CZW 12.07.2018
BS + BC 7 km = 10,6 km, 5:05, 152/170
Tak mi się tydzień poukładał, że musiałem biegać 3 razy pod rząd. Wczoraj padło na Bieg Ciągły w tempie ok. 4:50. Po krótkiej, 1 km rozgrzewce ruszyłem na 7 km odcinek. Poszło trochę ciężko, ale poszło Na koniec trucht do domu i trochę ćwiczeń na mięśnie brzucha na siłowni.
Dzisiaj wyjazd do Białki, jutro o 8.00 bieg Goniacka 21 km, potem chcę jeszcze pochodzić z żoną po górach, więc łącznie pewnie około 40 km wpadnie.
BS + BC 7 km = 10,6 km, 5:05, 152/170
Tak mi się tydzień poukładał, że musiałem biegać 3 razy pod rząd. Wczoraj padło na Bieg Ciągły w tempie ok. 4:50. Po krótkiej, 1 km rozgrzewce ruszyłem na 7 km odcinek. Poszło trochę ciężko, ale poszło Na koniec trucht do domu i trochę ćwiczeń na mięśnie brzucha na siłowni.
Dzisiaj wyjazd do Białki, jutro o 8.00 bieg Goniacka 21 km, potem chcę jeszcze pochodzić z żoną po górach, więc łącznie pewnie około 40 km wpadnie.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 14.07.2018
Goniacka Het na Grapę 21 km, Białka Tatrzańska
Weekend czyli dłuższe wybieganie w górach. Tym razem zawiało nas na weekend do Białki Tatrzańskiej, czemu tam? Bo nigdy tam nie byłem Bieg startował w sobotę o 8.00 rano, co spowodowało że poszedłem bez śniadania i kawy, bo w hotelu dopiero od 8.30 podawali. Z rana zaczęło też padać i nawet pomyślałem, żeby olać ten bieg. Na szczęście przestało i poszedłem (jakieś 1,5 km na start). Sprawny odbiór numeru i czekam na start. Ponowienie kameralny bieg na 100 osób. Punkt 8 ruszamy, od razu podejście na Kotelnicę trasą "pod wyciągiem" no to se ku..a pobiegałem Prawie 1,5 km i 200 metrów przewyższenia. Potem trasa już nadająca się do bieganie, jeno mi coś się nie chce cisnąć. Ale jakoś tam truchtam, jest nawet długi zbieg na asfalcie, gdzie trochę puszczam nogi. Tereny takie sobie, górki z łąkami i wszędzie wyciągi. W Stołowych i na Pilsku bez porównania lepiej. Pamiętałem z profilu, że na końcu są trzy podejścia i zbiegi. Pierwsze zaczyna się w okolicy 11,5 km - 1,9 km i prawie 200 m up, zbieg mijam jakieś osoby i kolejny 1,1 km 140 m up i znowu zbiegamy. Trochę to jednak męczące jak na wycieczkę było Ostatni 1,9 km i 150 m up. Potem zbieg tą samą trasą pod wyciągiem gdzie zaczynaliśmy podejściem. Włącza mi się chwilowo tryb sportowy i gonię jednego zawodnika na zbiegu - z powodzeniem Meta, piątka ze spikerem, dodatkowo częstowali izotonikiem górskim czyli cytrynówką, ale nie skorzystałem (starzeję się ). Czas na mecie 2:34. Dystans 20,8 km wg Garmina, +-860 up/down.
Zdecydowanie najłatwiejszy z ostatnich startów górskich. Tak jak wspominałem okolica taka sobie, dla mnie takie góry nie góry. Trasa łatwa technicznie, więc zwycięzca miał coś koło 1:48.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 16.07.2018
BS 8,5 km, 5:37, 140/155
Bieg bez większej historii, na początku trochę drewniane nogi. Dołożyłem jeszcze 20' siłowni i oczywiście rozciąganie. Dzisiaj jak pogoda pozwoli BS z przebieżkami i znowu ćwiczenia.
BS 8,5 km, 5:37, 140/155
Bieg bez większej historii, na początku trochę drewniane nogi. Dołożyłem jeszcze 20' siłowni i oczywiście rozciąganie. Dzisiaj jak pogoda pozwoli BS z przebieżkami i znowu ćwiczenia.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
WT 17.07.2018
BS +10x100m = 9,8 km, 5:36, 139/157
Udało się wstrzelić w okno pogodowe, deszcz tylko lekko siąpił, ale było strasznie duszno. Przebieżki na stadionie na odmierzonym odcinku. Biegałem zwracając uwagę na technikę i lądowanie na śródstopiu. Konkluzja taka jak w zeszłym tygodniu, muszę pracować nad techniką. Przebieżki swobodnie wychodziły w okolicach 3:30 i jest to zupełnie inny ruch, niż przy moim "normalnym" biegu. Zakładam, że wygląda to pokracznie , ale będę nad tym pracował .
BS +10x100m = 9,8 km, 5:36, 139/157
Udało się wstrzelić w okno pogodowe, deszcz tylko lekko siąpił, ale było strasznie duszno. Przebieżki na stadionie na odmierzonym odcinku. Biegałem zwracając uwagę na technikę i lądowanie na śródstopiu. Konkluzja taka jak w zeszłym tygodniu, muszę pracować nad techniką. Przebieżki swobodnie wychodziły w okolicach 3:30 i jest to zupełnie inny ruch, niż przy moim "normalnym" biegu. Zakładam, że wygląda to pokracznie , ale będę nad tym pracował .
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
SB 21.07.2018
Wielka Pętla Izerska 21 km
Niestety w czwartek nie pobiegałem i wypadł mi trening interwałowy. Czułem się lekko podziębiony, mżył deszcz, więc odpuściłem mając na uwadze sobotni bieg. Pakiet odebrałem sprawnie w piątek, stacjonowałem w Harrachovie. Start biegu był o 11.15 więc można się było wyspać, minusem była oczywiście temperatura. Rano klasyczny błąd czyli zbyt duże śniadanie, chociaż wcale się takie nie wydawało. Nie mniej jednak miałem problem z żołądkiem przez cały bieg. I w zasadzie to była najistotniejsza sprawa. Założyłem sobie pobiec to poniżej 2h, jednak przez te problemy trochę mi się omsknęło i było 2.00.51. Biegłem tutaj jakieś 5 lat temu, wtedy piłując miałem 2:06 więc jakiś progres jest. Intensywność tego biegu oceniłbym na jakieś 80%. Oczywiście był to najłatwiejszy z ostatnio pokonanych półmaratonów górskich, raczej nazwałbym to w biegiem w górach, a nie biegiem górskim. Chociaż pierwsze 15 km jest praktycznie cały czas pod górę, nie dużo bo 400 m up, ale jednak. Kolejny dobry trening.
Przez najbliższy miesiąc jaki mi pozostał do urlopu, chcę trochę mocniej potrenować. W planie mam jeszcze jeden półmaraton górski - Sowiogórski. Poza tym może wrócę do 5 treningów.
Wielka Pętla Izerska 21 km
Niestety w czwartek nie pobiegałem i wypadł mi trening interwałowy. Czułem się lekko podziębiony, mżył deszcz, więc odpuściłem mając na uwadze sobotni bieg. Pakiet odebrałem sprawnie w piątek, stacjonowałem w Harrachovie. Start biegu był o 11.15 więc można się było wyspać, minusem była oczywiście temperatura. Rano klasyczny błąd czyli zbyt duże śniadanie, chociaż wcale się takie nie wydawało. Nie mniej jednak miałem problem z żołądkiem przez cały bieg. I w zasadzie to była najistotniejsza sprawa. Założyłem sobie pobiec to poniżej 2h, jednak przez te problemy trochę mi się omsknęło i było 2.00.51. Biegłem tutaj jakieś 5 lat temu, wtedy piłując miałem 2:06 więc jakiś progres jest. Intensywność tego biegu oceniłbym na jakieś 80%. Oczywiście był to najłatwiejszy z ostatnio pokonanych półmaratonów górskich, raczej nazwałbym to w biegiem w górach, a nie biegiem górskim. Chociaż pierwsze 15 km jest praktycznie cały czas pod górę, nie dużo bo 400 m up, ale jednak. Kolejny dobry trening.
Przez najbliższy miesiąc jaki mi pozostał do urlopu, chcę trochę mocniej potrenować. W planie mam jeszcze jeden półmaraton górski - Sowiogórski. Poza tym może wrócę do 5 treningów.
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
PN 23.07.2018
BS 8,5 km, 5:45, 138/149
Bieg bez większej historii, biegło się dość lekko, lekkie zmęczenie nóg po sobotnim biegu i niedzielnej wycieczce w Skalnym Mieście. Na koniec już tradycyjnie 20' na siłowni zewnętrznej. Niestety wróciły upały
BS 8,5 km, 5:45, 138/149
Bieg bez większej historii, biegło się dość lekko, lekkie zmęczenie nóg po sobotnim biegu i niedzielnej wycieczce w Skalnym Mieście. Na koniec już tradycyjnie 20' na siłowni zewnętrznej. Niestety wróciły upały