Półmaraton Pilska 08.07.2018
Kolejna górska "wycieczka biegowa"
![oczko :oczko:](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
tym razem Pilsko. Na początek trochę nerwów bo nie mogłem znaleźć miejsca do zaparkowania, w końcu okazało się, że jakieś 800 niżej jest parking przy hali. Numer odebrałem sprawnie, bo bieg kameralny. O 8 startował maraton, a My o 11.00. Przed biegiem spotykam rolin'a, przybijamy piątkę i chwilę gadamy, narzekając na czekający nas upał. Miło spotkać kogoś z forum w realu
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
W końcu zbliża się godzina 11.00, rolin' idzie do przodu, a ja grzecznie startuję z tylnych rzędów. Od razu trasa biegnie w górę, na razie asfaltem, więc truchtamy. Po jakimś kilometrze wchodzimy w las i od razu przed nami srogie podejście (nie będę w moim przypadku używał słowa podbieg
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
). Takie tam 4,5 km o nachyleniu 11,7%
![:taktak:](./images/smilies/taktak.gif)
czyli wg Runalyze 522 metry w pionie. Jakoś to przeżyłem i mogłem się cieszyć jakimiś 3 kilometrami zbiegu, po całkiem fajnej nawierzchni. Oczywiście z moimi górskimi skillami nie szaleję, jeden kilometr robię w 5 minut to i tak zawrotne tempo
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
Około 8 kilometra zaczyna się decydująca rzeźnia, znowu ponad 4,5 km pod górę, tym razem 14,7% i 684 metry up, do tego trasa trudna technicznie. Jaki ja byłem szczęśliwy, jak w końcu wdrapałem się na to Pilsko
![:taktak:](./images/smilies/taktak.gif)
Chociaż taki rolin' dopiero po biegu dowiedział się gdzie to było
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
Na tym etapie już wiedziałem, że wynik poniżej 3h jest nierealny, przynajmniej bez mocnego ruszenia do przodu, czego szczególnie w kontekście kolejnych górskich startów nie miałem w planie. Było podejście to będzie i zbieg, nieprawdaż? Był, owszem ale tak stromy, że ledwo truchtałem masakrując przy tym czwórki. Na Hali Miziowej uzupełniam płyny i dalej. Niby zbieg do końca, ale momentami trudny technicznie, co powodowało, że tempo było jak podejściu u lepszych zawodników. Na jakieś 2 km przed metą spotykam jakieś kolonie, dzieciaki robią szpaler, żebym mógł przebiec, przybijają piątki, życzą powodzenia. Banan na twarzy
![:taktak:](./images/smilies/taktak.gif)
W końcu dobiegam do mety (końcówka znowu asfalt) w czasie 3:17. Spotykam rolin'a, który okazało się, że był blisko godzinę przede mną i 3 w kategorii GRATY
Podsumowując bieg bardzo fajny, dziwi mnie taka mała frekwencja. Runalyza wyliczył, że była to moja najbardziej stroma trasa ever
![szok :szok:](./images/smilies/icon_e_surprised.gif)
Dzisiaj "zakwasy" mniejsze niż po Górach Stołowych, co mnie trochę dziwi. Za tydzień Białka Tatrzańska.