
Możesz mieć ewentualnie czasy brutto i netto.
Na zawodach nie ma "autopauzy" czas leci i to tylko się liczy, wszystkie przerwy działają na naszą niekorzyść

Takie sprawy, nawet te "gówniane", to też dobre doświadczenie na przyszłość.
Nawet jak nie planuje się ataku na życiówkę to nie ma co przesadzać, bo później może być mało ciekawie.
Czasami przegrywają nogi, czasami głowa a czasami przegrywamy przez tyłek
