![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Ogólnie ciekawa analiza, ale aż tak głęboko bym nie wchodził. Głowa jest po prostu trochę zaskoczona, że te 4'06" dzisiaj czy ta dyszka w 38'13" weszły "stosunkowo" łatwo. Jednak ostatnie dwa miesiące nie biegałem takich treningów. Tylko LOW i HI na zmianę. Mam jeszcze 4 tygodnie i myślę, że ta pewność nadejdzie. W przyszły piątek robię 18 km TM, a za dwa tygodnie 21 km na połówce w Wieliczce. Po nich będę mądrzejszy.
Dodatkowo, jak łamałem trójkę w 2016, to czułem ten spokój ale wtedy szło to do bólu szablonem: Wiedziałem, że ten mój autorski plan świetnie działał. Teraz trochę więcej kombinuję, próbuję innych rzeczy i to też może być przyczyną.
Co do treningów, to z wyjściem nie mam problemu, tu na prawdę leci automatem. Czasem mam problem na początku, jak dzień wcześniej wieczorem przesadzę z browarem
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
Reasumując - jeżeli nie będzie kontuzji i warunków jak na moim ostatnim występie w Rzeszowie, to wszystkie znaki wskazują, że życiówka będzie
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Nawet, jakby głowa nie do końca w to wierzyła, to rozpiska międzyczasów na dłoń i lecę zadaniowo z "klapkami" na nogach.