Wczoraj złapała mnie mało przyjemna kolka.Miałam ochotę przestać biec, bo skręcało mnie solidnie , ale zacisnęłam zęby i po jakimś kilometrze przeszło.
Macie może jakieś sprawdzone sposoby na takie "przypadki" ?Lepiej biec dalej, czy maszerując poczekać aż przejdzie?Co robicie kiedy Was dopada ta zmora ?:)
Wasze sposoby na kolkę :)
- Pauline
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 22 wrz 2005, 15:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Tylko raz biegłam z pełnym żołądkiem i było to tak "przyjemne" doświadczenie,że teraz biegam nie wcześniej jak trzy-cztery godzinki po jedzeniu.Podejrzewam,że nie jest to zatem z tym związane.następnym razem spróbuję z wdechami.
oby mnie nie dopadło :)dzięki,pozdrawiam
oby mnie nie dopadło :)dzięki,pozdrawiam
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
bardzo długo walczyłem z kolka- poczatkowo uciskałem bojace miejsce lub napinałem miesnie, a wzsystko dlatego, tak mi sie wydaje, ze miałem za słabe mm brzucha. teraz jest lepiej, ale w celach profilaktycznych staram sie dopasować rytm biegu i oddechu.
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Zmieniam rytm biegu (długość kroku i częstotliwość oddechu). Przy duuuużej kolce, przy której nie da się biec przechodzę do marszu (zdarzyło mi się to raz na maratonie).
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]