Piątek 10.03.2017
jednak wolne, sporo miałem spraw do załatwienia i się nałaziłem wystarczająco. Wieczorem byłem trochę padnięty.
Sobota 11.03.2017
START
~2km + 100m + GR6' + 100m + 150m +
10km 33:40 ~3:22/km ~HR 186 ~HRmax 196
13. Maniacka Dziesiątka. Bieg dopiero o 12 więc z rana można było na spokojnie zjeść śniadanie i się przygotować. Standardowa rozgrzewka z kilkoma przebieżkami pokazała mi, że dyspozycja dnia jest dobra. Pogoda idealna na bieganie, nic tylko poprawić życiówkę
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
Ruszyłem spokojnie, może nawet za spokojnie bo pierwszy kilometr zaledwie w 3:24, ale czułem się naprawdę swobodnie i lekko. Po chwili wszedłem na swoje tempo około 3:20 i tak zamierzałem biec. Do 3km ogromny luz. Z boku już ludzie sapali, a ja się czułem jak na treningu. Przed sobą widziałem grupkę kilku znajomych twarzy, zależało mi, żeby ich skleić i udało się przed 4km. Piątka w 16:53 choć tu już coś mi nie pasowało bo z poprzednich kilometrów wychodziło że powinniśmy być tu bliżej 16:45
![:niewiem:](./images/smilies/niewiem.gif)
Przyczyną chyba było to, że grupka mocno zwolniła, czego początkowo nie odczułem
![:grr:](./images/smilies/grr.gif)
Szósty kilometr był w 3:27 i tu mi się zapaliła lampka, że jest za wolno i grupa mi słabnie. Momentalnie ruszyłem mocniej do swojego tempa 3:20, ale fakt jest taki że przespałem spory odcinek na za wolnym tempie. A siły były. Co prawda czułem już zmęczenie, ale wiedziałem, że raczej to dowiozę do końca. Po wbiegu na Maltę trochę mocniejszy wiatr, ale trzymałem swoje tempo i zacząłem dochodzić biegaczy przede mną. Ostatni kilometr dołożyłem i wyszedł w jakieś 3:10. W sumie 33:40 netto, życiówka pobita o 17 sekund. Jestem zadowolony. Co prawda mierzyłem bardziej w 33:30 i było to realne, bo te 10 sekund straciłem na zastoju po 5 kilometrze. Ale jest nieźle. Ważne też, że dobrze mi się biegło, fajnie tempowo i gdybym nie przyspieszał na ostatnim kilometrze to i jedenasty kilometr bym pewnie ubiegł w swoim tempie. Wg GPSa 10,080 zrobiłem, czyli wtedy po 3:20, ale wiadomo, że tu też dokładności co do metra nie można liczyć.
Po tej dziesiątce jestem bardzo pozytywnie nastawiony do półmaratonu na za dwa tygodnie i łamania 1:15. Przeliczenie Danielsa pokazuje 1:14:17. Zobaczymy...
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)