sebbor - od kontuzji po Berlin Marathon 2024
Moderator: infernal
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Piątek 24.02.2017
EASY
10km 44:58 ~4:30/km ~ HR 150(74%)
Sobota 25.02.2017
EASY
6,4km po 6:15/km + 7,7km po 4:50/km RAZEM 14,1km
W lesie, trochu błotka. Moja dziewczyna się zaczyna garnąć do biegania, więc ją wspieram i trochę z nią truchtam
Niedziela 26.02.2017
BNP
20,6km Bieg z Narastającą Prędkością 1:26:17 + 4,4km easy po ~5:00/km RAZEM 25km
4,00km ~5:03/km ~HR140
4,77km ~4:33/km ~HR150
8,15km ~3:50/km ~HR169
3,09km ~3:36/km ~HR180
0,59km ~3:17/km ~HR187 max190
Mocny trening dziś u mnie. Początek spokojnie, bo zamulony wychodziłem. Długości wychodziły nierówne, bo to zależało od terenu. EASY było w lesie i nad Wartą, MP w lesie na pętli a już później wbiegłem na asfalt i chodnik. Pod koniec easy już lizałem tempo 4:20, noga podawała. Później maraton pejs, dość swobodnie i też pod koniec momentami zbliżałem się do tempa 3:40-45. Koniec to threshold, który już mnie "zrobił" i tam się wypompowałem. Na koniec finisz, chwila w tempie interwału. Wytruchtałem to solidnie, ale wchodziłem po schodach do domu na miękkich nogach. Weszło Jestem z tego zadowolony. Nawet na zmęczeniu czułem się na tych tempach całkiem nieźle. Forma idzie
Tydzień 76,1km. As planned
EASY
10km 44:58 ~4:30/km ~ HR 150(74%)
Sobota 25.02.2017
EASY
6,4km po 6:15/km + 7,7km po 4:50/km RAZEM 14,1km
W lesie, trochu błotka. Moja dziewczyna się zaczyna garnąć do biegania, więc ją wspieram i trochę z nią truchtam
Niedziela 26.02.2017
BNP
20,6km Bieg z Narastającą Prędkością 1:26:17 + 4,4km easy po ~5:00/km RAZEM 25km
4,00km ~5:03/km ~HR140
4,77km ~4:33/km ~HR150
8,15km ~3:50/km ~HR169
3,09km ~3:36/km ~HR180
0,59km ~3:17/km ~HR187 max190
Mocny trening dziś u mnie. Początek spokojnie, bo zamulony wychodziłem. Długości wychodziły nierówne, bo to zależało od terenu. EASY było w lesie i nad Wartą, MP w lesie na pętli a już później wbiegłem na asfalt i chodnik. Pod koniec easy już lizałem tempo 4:20, noga podawała. Później maraton pejs, dość swobodnie i też pod koniec momentami zbliżałem się do tempa 3:40-45. Koniec to threshold, który już mnie "zrobił" i tam się wypompowałem. Na koniec finisz, chwila w tempie interwału. Wytruchtałem to solidnie, ale wchodziłem po schodach do domu na miękkich nogach. Weszło Jestem z tego zadowolony. Nawet na zmęczeniu czułem się na tych tempach całkiem nieźle. Forma idzie
Tydzień 76,1km. As planned
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Poniedziałek 27.02.2017
Siłownia
1km + 50' trening obwodowy w tym wyskoki do przysiadu ze sztangą 11kg + rozciaganie
Wtorek 28.02.2017
wolne
Środa 01.03.2017
Threshold
3,2km + 2x150m + GR 6' + 20' 5,60km ~3:34/km przerwa 4' + 2km 6:56 ~3:28/km + 3km
W planie było 30' biegu progowego ciagiem. I żeby aż tyle pobiec planowałem tempo 3:36-38. Jednak od początku wszedłem na dobre 3:32-33 i żal było zwalniać, bo czułem się dość dobrze. Zmieniłem więc trochę mój plan na typowe Danielsowskie 20 minut thresholdu (piątkę miałem po drodze 17:50 ) i do tego na dokładkę kolejny krótszy odcinek na zmęczeniu. Wiatr był na tej dwójce już trochę w ryj, ale i tak ładnie pociągnałem. Jestem zadowolony, bo nie czułem się jakoś bardzo mocno zmęczony po tym treningu. Tętno średnie 20' 180 a dwójki 183 i max 190 na końcu.
Siłownia
1km + 50' trening obwodowy w tym wyskoki do przysiadu ze sztangą 11kg + rozciaganie
Wtorek 28.02.2017
wolne
Środa 01.03.2017
Threshold
3,2km + 2x150m + GR 6' + 20' 5,60km ~3:34/km przerwa 4' + 2km 6:56 ~3:28/km + 3km
W planie było 30' biegu progowego ciagiem. I żeby aż tyle pobiec planowałem tempo 3:36-38. Jednak od początku wszedłem na dobre 3:32-33 i żal było zwalniać, bo czułem się dość dobrze. Zmieniłem więc trochę mój plan na typowe Danielsowskie 20 minut thresholdu (piątkę miałem po drodze 17:50 ) i do tego na dokładkę kolejny krótszy odcinek na zmęczeniu. Wiatr był na tej dwójce już trochę w ryj, ale i tak ładnie pociągnałem. Jestem zadowolony, bo nie czułem się jakoś bardzo mocno zmęczony po tym treningu. Tętno średnie 20' 180 a dwójki 183 i max 190 na końcu.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Czwartek 02.03.2017
EASY
10km 44:56 ~4:30/km
Piątek 03.03.2017
wolne
Sobota 04.02.2017
Intervals
5,3km ~6:20/km + 150m + 3x4' przerwa 3' + 3x300m przerwa 2'30'' + 1km RAZEM ~12km
W piątek miałem imprezę urodzinową, więc nie wiedziałem do końca jak to będzie z tym treningiem. Towarzystwo się chyba starzeje i nie wypiliśmy za dużo, więc w sobotę od rana, poza małym suszeniem, czułem się dobrze, więc interwały można było biegać. Latałem to po lesie, ale jakiegoś specjalnego luzu nie było... Czwórki w tempie 3:17 3:16 i 3:12 trzecia. Płuca przedmuchane mocno. Do tego trzysetki w około 52-53 sekundy. Może nie jestem jakoś super zachwycony tym treningiem, ale podpicie wydolności było.
Niedziela 05.03.2017
LONG
25km ~4:35/km ~HR 146
niestety straciłem pomiary po 17km po padł mi zegarek, ale tempo +/- mocne do końca, pewnie tętno tylko mogło minimalnie drgnąć w górę
EASY
10km 44:56 ~4:30/km
Piątek 03.03.2017
wolne
Sobota 04.02.2017
Intervals
5,3km ~6:20/km + 150m + 3x4' przerwa 3' + 3x300m przerwa 2'30'' + 1km RAZEM ~12km
W piątek miałem imprezę urodzinową, więc nie wiedziałem do końca jak to będzie z tym treningiem. Towarzystwo się chyba starzeje i nie wypiliśmy za dużo, więc w sobotę od rana, poza małym suszeniem, czułem się dobrze, więc interwały można było biegać. Latałem to po lesie, ale jakiegoś specjalnego luzu nie było... Czwórki w tempie 3:17 3:16 i 3:12 trzecia. Płuca przedmuchane mocno. Do tego trzysetki w około 52-53 sekundy. Może nie jestem jakoś super zachwycony tym treningiem, ale podpicie wydolności było.
Niedziela 05.03.2017
LONG
25km ~4:35/km ~HR 146
niestety straciłem pomiary po 17km po padł mi zegarek, ale tempo +/- mocne do końca, pewnie tętno tylko mogło minimalnie drgnąć w górę
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Poniedziałek 06.07.2017
EASY
5,8km ~6:09/km
Po niedzielnym treningu czułem się szczególne zmęczony. Już w niedzielę po południu, ale w pon od rana też jakieś zamulenie... Spojrzałem jeszcze raz w moje zapiski i tak jak mam pomiar z pierwszych niecałych 18km po 4:35/km tak ostatnie 7 było tylko na zegarek. Jednak ja te 7 zrobiłem w 31 minut z małym hakiem więc to było nawet poniżej 4:30/km. Zamiast trzymać tempo ja jeszcze przyspieszyłem. Jednak takie mocniejsze 25km dało mi w kość. I dobrze W pon padało, zrobiłem niecałą szóstkę z dziewczyną i więcej mi się po prostu nie chciało. Laba.
EASY
5,8km ~6:09/km
Po niedzielnym treningu czułem się szczególne zmęczony. Już w niedzielę po południu, ale w pon od rana też jakieś zamulenie... Spojrzałem jeszcze raz w moje zapiski i tak jak mam pomiar z pierwszych niecałych 18km po 4:35/km tak ostatnie 7 było tylko na zegarek. Jednak ja te 7 zrobiłem w 31 minut z małym hakiem więc to było nawet poniżej 4:30/km. Zamiast trzymać tempo ja jeszcze przyspieszyłem. Jednak takie mocniejsze 25km dało mi w kość. I dobrze W pon padało, zrobiłem niecałą szóstkę z dziewczyną i więcej mi się po prostu nie chciało. Laba.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Wtorek 07.03.2017
EASY
10km 45:40 ~4:34/km ~HR 146(72%)
Środa
START/FARTLEK
1,5km + 2x80m + GR 5' + BnO 6,1km ~28min? + 0,9km + 2x500m INT + 1km
Start w ostatnim biegu Poznaj Poznań z mapą. Niestety zawalony bo nie obroniłem 3 miejsca w generalce. Totalnie się pogubiłem na os. Stare Żegrze, masakra... Dwa takie błędy że nie wiedziałem gdzie jestem Trudno, choć startowałem tam głównie przez to, że miałem obronić podium. A tak, już w połowie dystansu zrobiłem taką stratę, że straciłem motywację do dalszego biegu. Pod katem sobotniego startu lepiej bym wyszedł robiąc sobie normalny trening na odcinkach. Po biegu czułem się nawet za mało zmęczony więc w ramach roztruchtania dołożyłem dwie pięćsetki w tempie startu na 10km. Był to jakiś zmienny dziwny wysiłek, więc ciężko to sklasyfikować Ale tragedii nie ma, nie było spiny na te zawody, były raczej lejce, żeby się tam nie zarżnąć. Teraz dwa spokojne dni regenerujące do sobotniego startu, pierwszego poważniejszego tej wiosny, na 10km.
EASY
10km 45:40 ~4:34/km ~HR 146(72%)
Środa
START/FARTLEK
1,5km + 2x80m + GR 5' + BnO 6,1km ~28min? + 0,9km + 2x500m INT + 1km
Start w ostatnim biegu Poznaj Poznań z mapą. Niestety zawalony bo nie obroniłem 3 miejsca w generalce. Totalnie się pogubiłem na os. Stare Żegrze, masakra... Dwa takie błędy że nie wiedziałem gdzie jestem Trudno, choć startowałem tam głównie przez to, że miałem obronić podium. A tak, już w połowie dystansu zrobiłem taką stratę, że straciłem motywację do dalszego biegu. Pod katem sobotniego startu lepiej bym wyszedł robiąc sobie normalny trening na odcinkach. Po biegu czułem się nawet za mało zmęczony więc w ramach roztruchtania dołożyłem dwie pięćsetki w tempie startu na 10km. Był to jakiś zmienny dziwny wysiłek, więc ciężko to sklasyfikować Ale tragedii nie ma, nie było spiny na te zawody, były raczej lejce, żeby się tam nie zarżnąć. Teraz dwa spokojne dni regenerujące do sobotniego startu, pierwszego poważniejszego tej wiosny, na 10km.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Czwartek 09.03.2017
EASY
10km 46:40 ~4:40/km ~HR142 (70%) + 1,5km wolniej
Spokojne rozbieganie po środzie a przed sobotą. Pomimo, że pilnowałem, żeby to było spokojne i na niskim tętnie to i tak finalnie rozpędzałem się do 4:30 Po dyszce wizyta w sklepie, bo miałem coś do kupienia i powrót już bardzo spokojnie ze sprawunkami w ręce W piątek wolne ew. mały rozruch i w sobotę walczę na 10km. Nie wiem jaka do końca wyjdzie moja wczesna forma, ale po tempach na treningach widzę, że jest dobrze, ciut lepiej nawet niż rok temu, więc jestem dobrej myśli. Cel główny to nabiegać życiówkę czyli lepiej niż zeszłoroczne 33:57. Cel optimum zakręcić się w okolicach 33:30 Motywacja jest, bo zostałem, po raz pierwszy, przydzielony do strefy ELITA na Maniacką Dziesiątkę w Poznaniu :D Moc!
EASY
10km 46:40 ~4:40/km ~HR142 (70%) + 1,5km wolniej
Spokojne rozbieganie po środzie a przed sobotą. Pomimo, że pilnowałem, żeby to było spokojne i na niskim tętnie to i tak finalnie rozpędzałem się do 4:30 Po dyszce wizyta w sklepie, bo miałem coś do kupienia i powrót już bardzo spokojnie ze sprawunkami w ręce W piątek wolne ew. mały rozruch i w sobotę walczę na 10km. Nie wiem jaka do końca wyjdzie moja wczesna forma, ale po tempach na treningach widzę, że jest dobrze, ciut lepiej nawet niż rok temu, więc jestem dobrej myśli. Cel główny to nabiegać życiówkę czyli lepiej niż zeszłoroczne 33:57. Cel optimum zakręcić się w okolicach 33:30 Motywacja jest, bo zostałem, po raz pierwszy, przydzielony do strefy ELITA na Maniacką Dziesiątkę w Poznaniu :D Moc!
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Piątek 10.03.2017
jednak wolne, sporo miałem spraw do załatwienia i się nałaziłem wystarczająco. Wieczorem byłem trochę padnięty.
Sobota 11.03.2017
START
~2km + 100m + GR6' + 100m + 150m + 10km 33:40 ~3:22/km ~HR 186 ~HRmax 196
13. Maniacka Dziesiątka. Bieg dopiero o 12 więc z rana można było na spokojnie zjeść śniadanie i się przygotować. Standardowa rozgrzewka z kilkoma przebieżkami pokazała mi, że dyspozycja dnia jest dobra. Pogoda idealna na bieganie, nic tylko poprawić życiówkę Ruszyłem spokojnie, może nawet za spokojnie bo pierwszy kilometr zaledwie w 3:24, ale czułem się naprawdę swobodnie i lekko. Po chwili wszedłem na swoje tempo około 3:20 i tak zamierzałem biec. Do 3km ogromny luz. Z boku już ludzie sapali, a ja się czułem jak na treningu. Przed sobą widziałem grupkę kilku znajomych twarzy, zależało mi, żeby ich skleić i udało się przed 4km. Piątka w 16:53 choć tu już coś mi nie pasowało bo z poprzednich kilometrów wychodziło że powinniśmy być tu bliżej 16:45 Przyczyną chyba było to, że grupka mocno zwolniła, czego początkowo nie odczułem Szósty kilometr był w 3:27 i tu mi się zapaliła lampka, że jest za wolno i grupa mi słabnie. Momentalnie ruszyłem mocniej do swojego tempa 3:20, ale fakt jest taki że przespałem spory odcinek na za wolnym tempie. A siły były. Co prawda czułem już zmęczenie, ale wiedziałem, że raczej to dowiozę do końca. Po wbiegu na Maltę trochę mocniejszy wiatr, ale trzymałem swoje tempo i zacząłem dochodzić biegaczy przede mną. Ostatni kilometr dołożyłem i wyszedł w jakieś 3:10. W sumie 33:40 netto, życiówka pobita o 17 sekund. Jestem zadowolony. Co prawda mierzyłem bardziej w 33:30 i było to realne, bo te 10 sekund straciłem na zastoju po 5 kilometrze. Ale jest nieźle. Ważne też, że dobrze mi się biegło, fajnie tempowo i gdybym nie przyspieszał na ostatnim kilometrze to i jedenasty kilometr bym pewnie ubiegł w swoim tempie. Wg GPSa 10,080 zrobiłem, czyli wtedy po 3:20, ale wiadomo, że tu też dokładności co do metra nie można liczyć.
Po tej dziesiątce jestem bardzo pozytywnie nastawiony do półmaratonu na za dwa tygodnie i łamania 1:15. Przeliczenie Danielsa pokazuje 1:14:17. Zobaczymy...
jednak wolne, sporo miałem spraw do załatwienia i się nałaziłem wystarczająco. Wieczorem byłem trochę padnięty.
Sobota 11.03.2017
START
~2km + 100m + GR6' + 100m + 150m + 10km 33:40 ~3:22/km ~HR 186 ~HRmax 196
13. Maniacka Dziesiątka. Bieg dopiero o 12 więc z rana można było na spokojnie zjeść śniadanie i się przygotować. Standardowa rozgrzewka z kilkoma przebieżkami pokazała mi, że dyspozycja dnia jest dobra. Pogoda idealna na bieganie, nic tylko poprawić życiówkę Ruszyłem spokojnie, może nawet za spokojnie bo pierwszy kilometr zaledwie w 3:24, ale czułem się naprawdę swobodnie i lekko. Po chwili wszedłem na swoje tempo około 3:20 i tak zamierzałem biec. Do 3km ogromny luz. Z boku już ludzie sapali, a ja się czułem jak na treningu. Przed sobą widziałem grupkę kilku znajomych twarzy, zależało mi, żeby ich skleić i udało się przed 4km. Piątka w 16:53 choć tu już coś mi nie pasowało bo z poprzednich kilometrów wychodziło że powinniśmy być tu bliżej 16:45 Przyczyną chyba było to, że grupka mocno zwolniła, czego początkowo nie odczułem Szósty kilometr był w 3:27 i tu mi się zapaliła lampka, że jest za wolno i grupa mi słabnie. Momentalnie ruszyłem mocniej do swojego tempa 3:20, ale fakt jest taki że przespałem spory odcinek na za wolnym tempie. A siły były. Co prawda czułem już zmęczenie, ale wiedziałem, że raczej to dowiozę do końca. Po wbiegu na Maltę trochę mocniejszy wiatr, ale trzymałem swoje tempo i zacząłem dochodzić biegaczy przede mną. Ostatni kilometr dołożyłem i wyszedł w jakieś 3:10. W sumie 33:40 netto, życiówka pobita o 17 sekund. Jestem zadowolony. Co prawda mierzyłem bardziej w 33:30 i było to realne, bo te 10 sekund straciłem na zastoju po 5 kilometrze. Ale jest nieźle. Ważne też, że dobrze mi się biegło, fajnie tempowo i gdybym nie przyspieszał na ostatnim kilometrze to i jedenasty kilometr bym pewnie ubiegł w swoim tempie. Wg GPSa 10,080 zrobiłem, czyli wtedy po 3:20, ale wiadomo, że tu też dokładności co do metra nie można liczyć.
Po tej dziesiątce jestem bardzo pozytywnie nastawiony do półmaratonu na za dwa tygodnie i łamania 1:15. Przeliczenie Danielsa pokazuje 1:14:17. Zobaczymy...
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Niedziela 12.03.2017
EASY
6,6km ~6:30/km + 8,4km ~4:40/km RAZEM 15km
Rozbieganie po zawodach, początkowo powolutku z dziewczyną.
Poniedziałek 13.03.2017
Siłownia
1km + 50' obwodowo + GR 10'
Wtorek 14.03.2017
EASY
10,1km ~4:35/km
Sporo miałem na głowie w ten dzień i wychodząc byłem zmęczony, nie chciało mi się. Pierwszy km w 4.50 i potem noga się rozkręciła
EASY
6,6km ~6:30/km + 8,4km ~4:40/km RAZEM 15km
Rozbieganie po zawodach, początkowo powolutku z dziewczyną.
Poniedziałek 13.03.2017
Siłownia
1km + 50' obwodowo + GR 10'
Wtorek 14.03.2017
EASY
10,1km ~4:35/km
Sporo miałem na głowie w ten dzień i wychodząc byłem zmęczony, nie chciało mi się. Pierwszy km w 4.50 i potem noga się rozkręciła
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Środa 15.03.2017
EASY
6,8km ~6:20 + 5,2km ~4:30
Znowu z dziewczyną początek. Od tygodnia dopadła mnie jakaś niemoc przesilenia wiosennego. Cały dzień jestem senny, po pracy to najchętniej bym poszedł spać. Nie mam siły ale jakoś walczę bo pewnie to minie niebawem. Nie wiem czy to pogoda, wiosna, ciśnienie czy ki diabeł...
Czwartek 16.03.2017
Threshold
2,3km + 2x120m + GR 6' + 3km + 3km + 2km + 1km + 1,4km
3km 10:33 ~3:31/km + przerwa 2'30''
3km 10:36 ~3:32/km + przerwa 2'30''
2km 07:06 ~3:33/km + przerwa 1'30''
1km 3:25.5
Biegane po asfalcie/chodniku więc nawierzchnia twarda z tym, że pętla obejmowała jednak kilka przejść przez ulice, a nawet światła czy kilka zakrętów 90 stopni na których pojedyncze sekundy pouciekały. Tempo wyszło mimo to i tak dobre, jestem zadowolony, choć trening mnie solidnie zmęczył. Tętno na odcinkach utrzymywało się około 180 a na końcu 183-184 więc w normie. Dobry znak na półmaraton za tydzień bo to był trening na około półmaratońskim tempie, na którym czuję się całkiem spoko W sobotę biegam jeszcze 10km po górkach, jednak ten start traktuję typowo treningowo jako mocny bieg ciągły w górzystym terenie bez jakiejś zbędnej spiny na wielkie ściganie. Teraz tylko pilnować zdrowia i 26.03 kolejny ważny start.
EASY
6,8km ~6:20 + 5,2km ~4:30
Znowu z dziewczyną początek. Od tygodnia dopadła mnie jakaś niemoc przesilenia wiosennego. Cały dzień jestem senny, po pracy to najchętniej bym poszedł spać. Nie mam siły ale jakoś walczę bo pewnie to minie niebawem. Nie wiem czy to pogoda, wiosna, ciśnienie czy ki diabeł...
Czwartek 16.03.2017
Threshold
2,3km + 2x120m + GR 6' + 3km + 3km + 2km + 1km + 1,4km
3km 10:33 ~3:31/km + przerwa 2'30''
3km 10:36 ~3:32/km + przerwa 2'30''
2km 07:06 ~3:33/km + przerwa 1'30''
1km 3:25.5
Biegane po asfalcie/chodniku więc nawierzchnia twarda z tym, że pętla obejmowała jednak kilka przejść przez ulice, a nawet światła czy kilka zakrętów 90 stopni na których pojedyncze sekundy pouciekały. Tempo wyszło mimo to i tak dobre, jestem zadowolony, choć trening mnie solidnie zmęczył. Tętno na odcinkach utrzymywało się około 180 a na końcu 183-184 więc w normie. Dobry znak na półmaraton za tydzień bo to był trening na około półmaratońskim tempie, na którym czuję się całkiem spoko W sobotę biegam jeszcze 10km po górkach, jednak ten start traktuję typowo treningowo jako mocny bieg ciągły w górzystym terenie bez jakiejś zbędnej spiny na wielkie ściganie. Teraz tylko pilnować zdrowia i 26.03 kolejny ważny start.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Piątek 17.03.2017
Siłownia
30' CXWORX + 2,5km
Dobry trening ogólnorozwojowy, dynamiczny, mocny.
Sobota 18.03.2017
START
2,1km + 150m + GR 6' + 150m + 10,36km 42:28 ~HR 181 + 0,5km
Start treningowy, ostatni etap Dziewicza Góra Biega. Chciałem zachować tu intensywność thresholdu, ale że to bieg górski to nie jest to tak łatwo zrobić. Na górkach i tak było mocno, z kolei jak na płaskim odcinku wchodziłem na tempo ~3:35/km i wtedy czułem, że trochę odpoczywam Pogoda fatalna, ulewa, trasa w błocie, więc uważałem na zbiegach. Biegło mi się dobrze, pomimo wczorajszej siłowni, którą czułem w mięśniach. Finalnie zająłem 4 miejsce OPEN w tym cyklu i 1 w M20 (bo podium open w kategorii nie jest uwzględniane). JEstem zadowolony, bo biegałem wszystkie biegi treningowo, a jeszcze udało się dostać pucharek Najbardziej liczył się tu dobry, górski trening. Teraz jeszcze jutro dłuższe rozbieganie i od pon lżejszy tydzień odpoczynkowy przed połówką.
Siłownia
30' CXWORX + 2,5km
Dobry trening ogólnorozwojowy, dynamiczny, mocny.
Sobota 18.03.2017
START
2,1km + 150m + GR 6' + 150m + 10,36km 42:28 ~HR 181 + 0,5km
Start treningowy, ostatni etap Dziewicza Góra Biega. Chciałem zachować tu intensywność thresholdu, ale że to bieg górski to nie jest to tak łatwo zrobić. Na górkach i tak było mocno, z kolei jak na płaskim odcinku wchodziłem na tempo ~3:35/km i wtedy czułem, że trochę odpoczywam Pogoda fatalna, ulewa, trasa w błocie, więc uważałem na zbiegach. Biegło mi się dobrze, pomimo wczorajszej siłowni, którą czułem w mięśniach. Finalnie zająłem 4 miejsce OPEN w tym cyklu i 1 w M20 (bo podium open w kategorii nie jest uwzględniane). JEstem zadowolony, bo biegałem wszystkie biegi treningowo, a jeszcze udało się dostać pucharek Najbardziej liczył się tu dobry, górski trening. Teraz jeszcze jutro dłuższe rozbieganie i od pon lżejszy tydzień odpoczynkowy przed połówką.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Niedziela 19.03.2017
szybki LONG
21,1km 1:29:22 ~4:14/km + 4,1km ~4:50/km RAZEM 25,2km
Połączyłem sobotni start treningowy na dyszkę, który jednak mnie troszkę wymęczył, z szybszym wybieganiem w niedzielę. Organizm mógł być lekko podmęczony, a ja dołożyłem mu jeszcze długi wysiłek. Taka trochę symulacja maratońska. Dobrze to wyszło. Co prawda tętnem wyszedłem już poza strefę czysto tlenową (średnie tętno 160 (79%)), ale nie przejmowałem się tym zbytnio, miało być dość mocno. Najszybszy kilometr miałem z wiatrem 4:03 a chwilowe tempo mignęło mi nawet 3:50. Biegło się mimo to dobrze, choć na końcu już zaczynałem czuć, że zaczyna brakować energii. Teraz czekam na superkompensację i ten tydzień robię lekki, regeneracyjny do półmaratonu.
szybki LONG
21,1km 1:29:22 ~4:14/km + 4,1km ~4:50/km RAZEM 25,2km
Połączyłem sobotni start treningowy na dyszkę, który jednak mnie troszkę wymęczył, z szybszym wybieganiem w niedzielę. Organizm mógł być lekko podmęczony, a ja dołożyłem mu jeszcze długi wysiłek. Taka trochę symulacja maratońska. Dobrze to wyszło. Co prawda tętnem wyszedłem już poza strefę czysto tlenową (średnie tętno 160 (79%)), ale nie przejmowałem się tym zbytnio, miało być dość mocno. Najszybszy kilometr miałem z wiatrem 4:03 a chwilowe tempo mignęło mi nawet 3:50. Biegło się mimo to dobrze, choć na końcu już zaczynałem czuć, że zaczyna brakować energii. Teraz czekam na superkompensację i ten tydzień robię lekki, regeneracyjny do półmaratonu.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Poniedziałek 20.03.2017
wolne
Wtorek 21.03.2017
EASY
10,4km ~4:42 + 1km wolniej
Środa 22.03.2017
Threshold
7km ~6:30/km + 2x100 + GR 6' + 5x1200m przerwa 1minuta + 1km
4:13.0 ~3:30/km ~HR 166 maxHR 176
4:12.7 ~3:30/km ~HR 169 maxHR 177
4:11.1 ~3:30/km ~HR 171 maxHR 178
4:09.7 ~3:29/km ~HR 172 maxHR 180
4:10.1 ~3:29/km ~HR 175 maxHR 182
Danielsowski secik, tyle, że 5 odcinków. Lekko i przyjemnie. Przerwa krótka, minuta, ale w zupełności wystarczyło. Prędkość dobra, a czułem się na niej komfortowo. Dobry trening przed niedzielną połówką wyszedł.
Czwartek 23.03.2017
EASY
10,16km ~4:36/km ~HR142 (70%)
Spokojne rozbieganie, mimo, że fajnym tempem. Zaczynam się pewnie czuć na takich szybszych rozbieganiach i tętno pokazuje, że to poziom, na którym mam biegać. Po biegu coś zabolało w kolanie po wewnętrznej stronie... To ból który już znam, kilka razy to czułem tak, jakby mi coś przeskoczyło czy coś i zawsze mijało po chwili. Tu było trochę silniej i bolało większość wieczora. W piątek nadal czuję ból choć jest lepiej. Nie wiem co to za cholerstwo, ale ma mi przejść do niedzieli!!! Momentami jest ok i już nic nie bolało, ale przeszedłem się chwilę i znowu poczułem... Zobaczymy jutro...
wolne
Wtorek 21.03.2017
EASY
10,4km ~4:42 + 1km wolniej
Środa 22.03.2017
Threshold
7km ~6:30/km + 2x100 + GR 6' + 5x1200m przerwa 1minuta + 1km
4:13.0 ~3:30/km ~HR 166 maxHR 176
4:12.7 ~3:30/km ~HR 169 maxHR 177
4:11.1 ~3:30/km ~HR 171 maxHR 178
4:09.7 ~3:29/km ~HR 172 maxHR 180
4:10.1 ~3:29/km ~HR 175 maxHR 182
Danielsowski secik, tyle, że 5 odcinków. Lekko i przyjemnie. Przerwa krótka, minuta, ale w zupełności wystarczyło. Prędkość dobra, a czułem się na niej komfortowo. Dobry trening przed niedzielną połówką wyszedł.
Czwartek 23.03.2017
EASY
10,16km ~4:36/km ~HR142 (70%)
Spokojne rozbieganie, mimo, że fajnym tempem. Zaczynam się pewnie czuć na takich szybszych rozbieganiach i tętno pokazuje, że to poziom, na którym mam biegać. Po biegu coś zabolało w kolanie po wewnętrznej stronie... To ból który już znam, kilka razy to czułem tak, jakby mi coś przeskoczyło czy coś i zawsze mijało po chwili. Tu było trochę silniej i bolało większość wieczora. W piątek nadal czuję ból choć jest lepiej. Nie wiem co to za cholerstwo, ale ma mi przejść do niedzieli!!! Momentami jest ok i już nic nie bolało, ale przeszedłem się chwilę i znowu poczułem... Zobaczymy jutro...
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Piątek 24.03.2017
wolne
Sobota 25.03.2017
EASY
4,6km ~6:20/km + GR 5' + 2x100
Rozruch z młodą. Noga już nie boli, więc jutro ogień!
Plan minimum złamać 1:15. Jeśli się będzie dało i noga zapoda to jak najbliżej 1.14.
Plan: Ruszam spokojnie 1.km i łapię swoje tempo 3.30-3.33. Dyszka nie wolniej niż 35:30. I tu będę wiedział jak to się kula. Jak będzie trudno to walka o złamanie 1.15 czyli żeby się dowlec najpóźniej 1:11:10 na 20km. Jak będzie łatwo i lekko to na pewno nie szybciej niż 35:10 10km i wtedy dalej zobaczymy Będzie moc!
wolne
Sobota 25.03.2017
EASY
4,6km ~6:20/km + GR 5' + 2x100
Rozruch z młodą. Noga już nie boli, więc jutro ogień!
Plan minimum złamać 1:15. Jeśli się będzie dało i noga zapoda to jak najbliżej 1.14.
Plan: Ruszam spokojnie 1.km i łapię swoje tempo 3.30-3.33. Dyszka nie wolniej niż 35:30. I tu będę wiedział jak to się kula. Jak będzie trudno to walka o złamanie 1.15 czyli żeby się dowlec najpóźniej 1:11:10 na 20km. Jak będzie łatwo i lekko to na pewno nie szybciej niż 35:10 10km i wtedy dalej zobaczymy Będzie moc!
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
26.03.2017
START
9' trucht + 150m + GR 6' + 100m + 10. PKO Półmaraton Poznański 1:14:51 33msc. OPEN (29. mężczyzn)
Plan został wykonany. 1:15 pękło. Jestem zadowolony. A teraz krótko jak to było:
Pierwszy w 3:28, trochę z górki, fajnie się biegło, sporo osób rusza mocno. W około naprawdę dużo osób, spore grupy. Łapię swoje tempo, swoją intensywność i lecę po około 3:30/km. Przed sobą, 30m, widzę grupkę 8-10 osób, w tym znajome twarze, z którymi chętnie bym się zabrał. Nie mam zamiaru jednak robić zrywu i ich łapać, zakładam więc, że pewnie w końcu zwolnią i ich dorwę. Biegli akurat moim tempem i złapałem ich dopiero po 8 km. Piątka w 17:37. Idealnie. Czuję się dobrze, mijam kilka osób, które chyba przeszarżowały początek. Po złapaniu grupy mogę chwilę odsapnąć, schować się i dziesiątka wychodzi 35:18. Planowo. Czuję się dobrze, ale przed nami najtrudniejszy fragment na Hetmańskiej. Dwie górki + pod wiatr i tempo musi tam spaść. Grupa się rozrywa, ja cisnę swoje ciągnąc za sobą jeszcze ze 2-3 osoby. Na 13km doganiam Adriana, który mówi, że czekał kiedy go dojdę Ten fragment mocno mnie zmęczył, najwolniejsza piątka, ale po skręcie w lewo z Hetmańskiej jakoś się pozbierałem. Zostawiam za plecami kompanów i ruszam z powrotem na tempo 3:30-35/km. Już nie jest tak łatwo. Skupiam się teraz na trzymaniu tempa i dobiegnięciu do 17km. Tam, po nawrocie już wiem, że ostatnie 4 km będą znowu pod wiatr. Trzymanie tempa już sporo kosztuje, ale ciągnę to i widzę, że chyba dam radę do końca. Doganiam 3 osoby, które tam "wysiadły" i mijam momentalnie. Na 18km liczę czas i widzę, że powinno być dobrze, walczę dalej. Na 20 km jestem w 1:11:11 czyli granicznym czasie jaki sobie założyłem, żeby złamać 1:15. Jest ciężko, ale udaje się jeszcze kilka sekund podkręcić ten ostatni kilometr. Na targi wbiegam wiedząc, że musi się udać. Ostatnia prosta i wbiegam na metę widząc 1:14:5x. Zrobiłem to! Druga dyszka była trudniejsza niż myślałem, więc myśli o robieniu ciut lepszego wyniku odrzuciłem już na 12km. Przebiegłem wg GPS 21,25km. Tempo wg półmaratonu 3:33/km, względem rzeczywiście przebiegniętego dystansu 3:31/km. Teraz kilka dni luźniejszych, ale już w czwartek chcę robić akcent. Czekają mnie 3 tygodnie szlifowania pod Orlen Maraton. Poniżej zrzut piątek z mojego zegarka:
START
9' trucht + 150m + GR 6' + 100m + 10. PKO Półmaraton Poznański 1:14:51 33msc. OPEN (29. mężczyzn)
Plan został wykonany. 1:15 pękło. Jestem zadowolony. A teraz krótko jak to było:
Pierwszy w 3:28, trochę z górki, fajnie się biegło, sporo osób rusza mocno. W około naprawdę dużo osób, spore grupy. Łapię swoje tempo, swoją intensywność i lecę po około 3:30/km. Przed sobą, 30m, widzę grupkę 8-10 osób, w tym znajome twarze, z którymi chętnie bym się zabrał. Nie mam zamiaru jednak robić zrywu i ich łapać, zakładam więc, że pewnie w końcu zwolnią i ich dorwę. Biegli akurat moim tempem i złapałem ich dopiero po 8 km. Piątka w 17:37. Idealnie. Czuję się dobrze, mijam kilka osób, które chyba przeszarżowały początek. Po złapaniu grupy mogę chwilę odsapnąć, schować się i dziesiątka wychodzi 35:18. Planowo. Czuję się dobrze, ale przed nami najtrudniejszy fragment na Hetmańskiej. Dwie górki + pod wiatr i tempo musi tam spaść. Grupa się rozrywa, ja cisnę swoje ciągnąc za sobą jeszcze ze 2-3 osoby. Na 13km doganiam Adriana, który mówi, że czekał kiedy go dojdę Ten fragment mocno mnie zmęczył, najwolniejsza piątka, ale po skręcie w lewo z Hetmańskiej jakoś się pozbierałem. Zostawiam za plecami kompanów i ruszam z powrotem na tempo 3:30-35/km. Już nie jest tak łatwo. Skupiam się teraz na trzymaniu tempa i dobiegnięciu do 17km. Tam, po nawrocie już wiem, że ostatnie 4 km będą znowu pod wiatr. Trzymanie tempa już sporo kosztuje, ale ciągnę to i widzę, że chyba dam radę do końca. Doganiam 3 osoby, które tam "wysiadły" i mijam momentalnie. Na 18km liczę czas i widzę, że powinno być dobrze, walczę dalej. Na 20 km jestem w 1:11:11 czyli granicznym czasie jaki sobie założyłem, żeby złamać 1:15. Jest ciężko, ale udaje się jeszcze kilka sekund podkręcić ten ostatni kilometr. Na targi wbiegam wiedząc, że musi się udać. Ostatnia prosta i wbiegam na metę widząc 1:14:5x. Zrobiłem to! Druga dyszka była trudniejsza niż myślałem, więc myśli o robieniu ciut lepszego wyniku odrzuciłem już na 12km. Przebiegłem wg GPS 21,25km. Tempo wg półmaratonu 3:33/km, względem rzeczywiście przebiegniętego dystansu 3:31/km. Teraz kilka dni luźniejszych, ale już w czwartek chcę robić akcent. Czekają mnie 3 tygodnie szlifowania pod Orlen Maraton. Poniżej zrzut piątek z mojego zegarka:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- sebbor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1205
- Rejestracja: 03 lis 2008, 21:52
- Życiówka na 10k: 33:38
- Życiówka w maratonie: 2:38
- Lokalizacja: Poznań
Poniedziałek 27.03.2017
wolne
Wtorek 28.03.2017
EASY
7,06km 45:53 ~6:30/km z dziewczyną
wolne
Wtorek 28.03.2017
EASY
7,06km 45:53 ~6:30/km z dziewczyną