Sobota 22.10.2016
Łemkowyna Ultra Trail 150
DNF po 102km
Przegrałem z błotem. Czułem się dobrze, biegłem swoim tempem. Niestety warunki były fatalne. Start o północy i już od 1 całą noc padało. Ścieżki całe w błocie, we wodzie. Spowalniało to tempo poruszania, zmniejszało komfort, zabierało siły. Do 80km dotarłem już solidnie podmęczony, ale jeszcze z dobrym nastawieniem. Miejsce około 15. Kolejny odcinek, podejście na Cergową, były fatalne. Startując bez kijków ledwo mogłem tam podejść. Zbiegi - zamiast zbiegać walka o to żeby nie wywalić się przy schodzeniu. Gwoździem do trumny były stopy. Po 90 km zaczęły mi mocno doskwierać. Ból podeszwy w obu stopach przy każdym kroku. Na kilkukilometrowym odcinku po asfalcie pałka się przegięła. Ledwo mogłem iść. Na punkcie na 102km spróbowałem jeszcze zmienić skarpety na suche - nic to nie dało. Nie było odcisków, po prostu ogromny ból. Widzę, że wkładka jest tam mocno odkształcona. Buty, przez kilkanaście godzin całe mokre zafundowały mi takie piekło. Decyzja była trudna, ale zszedłem z trasy po 15h walki. Ogromne już zmęczenie organizmu pomogło w takiej decyzji. Pewnie mógłbym dotrzeć do mety marszem, z wielkim bólem po kolejnych 10-12h. Ale nie o to mi chodziło. Albo na full power albo koniec zabawy. Zresztą te ostatnie 48km to już bym siebie niszczył... Trudno, było smutno na początku, ale teraz wiem, że to dobra lekcja. Polecam galerie z biegu, żeby zobaczyć co tam było na trasie...

150km to dużo. W normalnych suchych warunkach myślę, że byłoby lepiej. W takich, po 100km byłem już zniszczony jak po 150

Bywa. Przygoda ciekawa mimo wszystko.
Teraz odpoczywam i przez 2 tygodnie nie biegam wcale. Myślę, że gdzieś od 7.11 zacznę się ruszać powoli pod nowy sezon wiosenny. Chodzi za mną mocny maraton w kwietniu i pewnie kolejne ultra, może Chojnik na koniec maja. I półmaraton, na 95% Poznań gdzie będę chciał w końcu złamać 1.15. Do tego zimą Poznaj Poznań z Mapą i Grand Prix Dziewiczej Góry w biegach górskich. Jesień była taka sobie, słaba w sumie, więc mam motywację do naprawdę mocnego treningu zimą. Zapisuję się dzisiaj na nową siłownię, muszę wrócić do rozciągania, stability. Jest co robić. Wiosna będzie moja!
