Marc.Slonik - komentarze

[katekate]

to żart?

[sochers]

Wiesz co, ja bym też leciał Dębno jakbym teraz Warszawę zrobił, jako drugi z piątki do korony, a tak to będzie coś jak drugi debiut po zmartwychwstaniu, więc jak debiut to tylko u siebie korona pieką, ja chcę biegać maratony po prostu

[keiw]

to żart?

No Co Ty, naprawdę planuję tam biec
Przepracujemy zimę i pomyślimy, który bank rozbić

[katekate]

to będzie mój debiut, ja biorę wszystko poniżej 4h

[Marc.Slonik]

Wiadomo, debiut to życiówka gwarantowana i nie trzeba się spinać, ale Ciebie ten Niemiec tak gania, że masz papiery na grubo poniżej czwórki.

[neevle]

A ja tydzień temu wpadłam na taki pomysł, żeby może kiedyś jednak pobiec na serio maraton... Prawdopodobnie będzie to Maraton Warszawski 2017.

No dobra, jest szansa, że spróbuję za rok. Ale wtedy wiosna musiałaby wyjść idealnie.

[Skoor]

Jest szansa, ze i ja sie skusze

[katekate]

uhuhu, robi się poważnie

[neevle]

Mnie to teraz nie chce się robić maratońskiego treningu po to, żeby pobiec jakieś 3:40-3:50. Jak już trenować, to pod jakieś bardziej konkretne cyfry, 3:20 albo 3:30 chociaż. ;P

W sumie bez sensu podział, bo dla jednego 4h to osiągnięcie, a dla drugiego 3:30h to spacerek, ale osobiście mam właśnie takie wewnętrzne poczucie.

[Skoor]

Magda, moim zdaniem przeczucie słuszne. Wydaje mi się, że przy dobrych warunkach, niewymagającej trasie i odrobinie szczęścia 4h większość osób rozsądnie trenujących powinna złamać z marszu.

[katekate]

Macie rację ale...czytam i czytam relacje debiutantów i sorry, ale wolałabym rozczarować się pozytywnie, niż negatywnie podchodząc do debiutu zbyt ambitnie

[Skoor]

Kate, jakieś założenia trzeba mieć tylko trzeba mieć świadomość, że w maratonie jest więcej zmiennych niezależnych od nas niż w startach na 10km czy HM dzięki czemu mamy nieporównywalnie więcej wymówek dlaczego nam nie poszło jakby co

[Marc.Slonik]

Bardzo bym chciał pobiec w Warszawie - MW 2017, brzmi OK. Chętnie do Was dołączę.

Macie rację ale...czytam i czytam relacje debiutantów i sorry, ale wolałabym rozczarować się pozytywnie, niż negatywnie podchodząc do debiutu zbyt ambitnie

Dlatego ja od razu przed debiutem zaplanowałem, że w debiutanckim roku będą dwa starty - i na wiosnę i na jesień. I od razu wyznaczyłem podwójny cel: wiosna - ukończyć, jesień - poprawić czas z wiosny.

Jak już trenować, to pod jakieś bardziej konkretne cyfry, 3:20 albo 3:30 chociaż. ;P

Dla kogoś z "setką w połówce" 3:30 to jest cel na przyszły rok. Na za dwa lata to w mojej opinii gruuubo poniżej 3:20.

[kasia41]

może i jest więcej wymówek dlaczego nam nie poszło ale też maraton jak się przekonałam wczoraj sama rządzi się swoimi prawami i można być wytrenowanym ( bo takowa jestem) a on i tak pokaże miejsce w szeregu jak chce
bo jak wiadomo ani woli walki mi nie brakuje, głowe tez mam raczej mocną a i tak wszystko było do dupy

[katekate]

O, takie 2starty w ciągu roku to jest myśl!