ekhm... to ja się wypowiem, jako astmatyczka za nieszczęsnych astmatyków dopingowiczów
sama uzywam salbutamolu wziewnego np.przed zawodami, kiedy wiem, że czeka mnie extremalny wysiłek, chcąc sie tylko zabezpieczyć przed niespodziewanym atakiem po zawodach...
salbutamol wziewny NIE JEST na liście środków dopingowych, natomiast salbutamol(z inną dawką) w syropie już tak
jak wiemy-WSZYSCY(? chyba...a przynajmniej tak mi się wydaje, jesli nie-wyprowadźcie mnie z błędu) zawodowi sportowcy są pod opieką lekarzy prowadzących
i jakiś tam procent(raczej większy) bierze 'jakieś' leki... w końcu po co zatrudnia się lekarzy do klubów?
sztuka polega na tym, żeby brać takie dawki, żeby nie dać się złapać, przeciez nawet w wykazie leków mamy zakres od-do
mam w pracy byłą Mistrzynię Europy w kolarstwie torowym...niestety w klubie,w którym trenowała była nawet zmuszana do brania insuliny przed startem, te dziewczyny były szkolone nawet do tego, żeby uczyc się robić zastrzyki sobie i koleżankom, przykre, ale prawdziwe
więc, jesli czytam, jak się później zawodowcy tłumaczą, że nie wiedzieli, co brali, to nie chce się tego komentować
statystyczny Kowalski WIE co ma wziąć, żeby poprawić rekord na dychę, a zawodowiec nie wie?