To uczucie że "to jeszcze nie to" to jest chyba nieodłączny element wszystkich dziedzin życia, w których można w miarę obiektywnie mierzyć swoje postępy. Zawsze jest tak, że człowiek myśli "jak już będę biegał/pływał/jeździł/skakał/brał na klatę tyle i tyle to będę gość", a jak się ten poziom osiąga to po chwili euforii przychodzi stwierdzenie że to jednak nic takiego i wyznacza się kolejne cele. Błędne koło, ale w sumie dość fajnie jest się w nim kręcić. Chyba tylko ludzie faktycznie zbliżający się do granic swoich możliwości, nie mają tego uczucia.Sylw3g pisze:Nom, jeszcze nie to.
Co nie zmienia faktu, że gratuluję tej piętnastki i życzę żebyś kiedyś wygrywał te kategorie . W sumie to sam mam podobne cele i też myślę, że koło 30stki uda się je osiągnąć, może kiedyś zawalczymy o jakiś plastikowy pucharek w M30 .