Ech, nie wiem od czego zacząć... W całym galimatiasie i gadulstwie ze wszystkimi możliwymi biegaczami -nie dało się spotkać z forumowiczami wg planu, ale za to po biegu się trochę nagadaliśmy. Bardzo się cieszę, że mogłam Was poznać!
Tylko Mikael się nie zjawił?!
Był to mój pierwszy bieg po przerwie i upłynął mi nadzwyczaj przyjemnie dzięki bojowej obstawie w postaci Dawidka i jego kolegi (przepraszam, nie pamiętam imienia). Biegli sobie luźniutko, ale żeby mnie pocieszyć ściemniali, że mogą nie wytrzymać tempa (i tak Wam nie wierzyłam!!!) i ciągnąc mnie skutecznie do mety. Po finiszu widziałam gwiazdki, ale grunt to wykonany plan, i to z zapasem.
Dawidek -BARDZO DZIĘKUJĘ I PROSZĘ O JESZCZE!
Wojtek -nie ściemniam! Tak na prawdę, to pogrzałam pierwsze 4km, potem zasłabłam i Dawidek mnie na barana ciągnął, a że jest w gazie, to wyszło to 3'41...
Zapytaj lepiej, ile na min/km biegł Irko S!
A tak wogóle to mam news'a dla Ciebie, ale to może jutro.
Irko S-
Obawiałem się, ze spotkam biegającą maszynę pokroju radzieckich sportsmenek.
U-ha-ha. Będę miała jutro zakwasy na brzuchu nie od biegu, tylko właśnie od tego tekstu.
Marek C -jak tam nowe buty? Pewnie w nich dziś będziesz spał, co?!
Zapraszam wszystkich na treningi do Mikołowa!