
Ach milo Was sie czyta.Tak dobrze mi na duszy.Pan Stefanko podchodzil do naszego treningu w latach 80-tych bardzo spokojnie.Obozy z nim to byla czysta przyjemnosc w porownaniu z tym co robilysmy z naszym trenerem.
Dzis tyle zalatwilam mimo pracy, jestem jakos lepiej poukladana

w te dni, no tylko nie pobiegam ale za godzine trening z dzieciakami

Upal od dzis a wczoraj marzlismy
