Grzesiek - vox populi
Moderator: infernal
- 
				andy_czarny
 - Wyga

 - Posty: 125
 - Rejestracja: 15 kwie 2013, 20:19
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 
Masz duzo czasu dasz rade a grudzien szybko zleci...
Pozdrawiam
            
			
									
									
						Pozdrawiam
- siena_driver
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 2302
 - Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
 - Życiówka na 10k: 49:18
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Kraków
 
Najbardziej mnie martwi, że strasznie się rozleniwiłem przez to. Nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy, że wstaję przed 6 i lecę biegać 
            
			
									
									
						- 
				kaems
 - Wyga

 - Posty: 60
 - Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
 - Życiówka na 10k: 49,39
 - Życiówka w maratonie: brak
 
To wyobrażaj sobie, że przychodzi 22 a ty po dniu pracy przebierasz się wreszcie i masz dwie godziny ciszy, spokoju i relaksu tylko dla siebie. Żadnych nerwów, użerania się z klientami, pracownikami, cholernymi "XXX" (tu wstaw pracowników jakiegoś działu - np. marketingowców), żadnego myślenia o US i ZUS. Tylko bieg - przez godzinę czy dwie, zależy od ciebie. 
Powinno działać chyba na wszystkie grupy zawodowe - jak masz dzieciaki to nawet podwójnie
            
			
									
									Powinno działać chyba na wszystkie grupy zawodowe - jak masz dzieciaki to nawet podwójnie
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
						Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
- siena_driver
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 2302
 - Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
 - Życiówka na 10k: 49:18
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Kraków
 
Na początek powrotu pewnie tylko wieczorne mi zostanie, to fakt 
 Chociaż kostka będzie pewnie marudzić: na kiego Ci wieczorne?  
            
			
									
									
						- Wapel
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 673
 - Rejestracja: 02 wrz 2012, 09:31
 - Życiówka na 10k: 53:45
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Świętochłowice
 
nie wiem jak Grzesiek, ale o tej 22 to ja już padam z nóg i mi się oczy same zamykają po kolejnym intensywnym dniu, więc bieganie to najpóźniej o 20.30 żeby zacząćkaems pisze:To wyobrażaj sobie, że przychodzi 22 a ty po dniu pracy przebierasz się wreszcie i masz dwie godziny ciszy, spokoju i relaksu tylko dla siebie. Żadnych nerwów, użerania się z klientami, pracownikami, cholernymi "XXX" (tu wstaw pracowników jakiegoś działu - np. marketingowców), żadnego myślenia o US i ZUS. Tylko bieg - przez godzinę czy dwie, zależy od ciebie.
Powinno działać chyba na wszystkie grupy zawodowe - jak masz dzieciaki to nawet podwójnie
- siena_driver
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 2302
 - Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
 - Życiówka na 10k: 49:18
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Kraków
 
Paweł, różnie bywa. Fakt, że w "reżimie" najfajniej biegało mi się rano, wieczorem kąpanie i usypianie Jaśka (potem także Hani), prysznic i łóżko z książką albo lapkiem. Ale życie weryfikuje plany, z czasem lepiej było organizować się na wieczór, jak maluchy spały...
            
			
									
									
						- 
				acer
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 1081
 - Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
 - Życiówka na 10k: 57
 - Życiówka w maratonie: brak
 
- 
				kaems
 - Wyga

 - Posty: 60
 - Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
 - Życiówka na 10k: 49,39
 - Życiówka w maratonie: brak
 
U mnie jest tak, że rano chłopaki do szkoły/przedszkola, żonę do pracy i zaczynają mi się telefony/skajpaje. Do 14 projekty, później chłopcy ze szkoły i przedszkola, obiad, znowu projekty, kolacja już całą rodzinką, kąpanie maluchów i jak już wszyscy w łóżkach to godzina - dwie biegania. Po powrocie co pilniejsze projekty jeśli w czasie biegania coś przyszło i tak o 2-3 spać (pracuję na obu półkulach więc zdarza się, że i w nocy trzeba). CZASAMI w soboty czy niedziele coś się uda w dzień ale wiem, że chłopcy woleliby ze mną ten czas spędzić więc z reguły też nocka pozostaje 
 
W sumie dlatego właśnie przestałem kajcić - nie było nawet cienia szansy wybrać się na lotnisko.
            
			
									
									W sumie dlatego właśnie przestałem kajcić - nie było nawet cienia szansy wybrać się na lotnisko.
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
						Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
- sosik
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 5445
 - Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
 - Życiówka na 10k: 00:37:49
 - Życiówka w maratonie: 2:58:50
 - Lokalizacja: Kraków
 
Widzę, że ja jestem odmieniec 
. Ja w tygodniu zaczynam ok 4.15 w weekend ok 6 rano. Dla mnie idealnie.
Po treningu mam cały dzień do dyspozycji. Młodszego spokojnie przed 7 do świetlicy odstawiam, a sam na 7 do pracy rowerkiem jeżdżę.Rano cisza i spokój - ruch zerowy więc biega się świetnie i potem przez cały dzień człowiek jest na 'wyższym poziomie energetycznym'
Fakt, że grzecznie przed 23 leżę w łóżku.
            
			
									
									Po treningu mam cały dzień do dyspozycji. Młodszego spokojnie przed 7 do świetlicy odstawiam, a sam na 7 do pracy rowerkiem jeżdżę.Rano cisza i spokój - ruch zerowy więc biega się świetnie i potem przez cały dzień człowiek jest na 'wyższym poziomie energetycznym'
Fakt, że grzecznie przed 23 leżę w łóżku.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
						Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- sosik
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 5445
 - Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
 - Życiówka na 10k: 00:37:49
 - Życiówka w maratonie: 2:58:50
 - Lokalizacja: Kraków
 
Tomasir - nie ma szans. Ja mam 2 km do pracy (zahaczając o szkołę młodszego) i to w rejonie Wielickiej / Teligii / Kurczaby.
Grześ jak tam noga. Próbowałeś coś już truchtać?
            
			
									
									Grześ jak tam noga. Próbowałeś coś już truchtać?
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
						Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- siena_driver
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 2302
 - Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
 - Życiówka na 10k: 49:18
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Kraków
 
Wczoraj na rowerku jedynie pokręciłem na siłowni pół godziny.
A truchtałem dwa razy, po 300m, ale to tak do sklepu, nawet nie w obuwiu biegowym
            
			
									
									
						A truchtałem dwa razy, po 300m, ale to tak do sklepu, nawet nie w obuwiu biegowym
- siena_driver
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 2302
 - Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
 - Życiówka na 10k: 49:18
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Kraków
 
Jak będzie czas - ale przygotowania świąteczne każą wątpić, to mógłbym nawet w weekend wyskoczyć na parę km truchtania. Tylko, póki co, w opasce elastycznej zawsze. Kostka tak dziwnie, czasem spuchnie lekko na 2 dni, ale altacetem od razu idzie to zbić. Ogólnie dziś byłem znów u orto, obejrzał stopę, w jednym tylko miejscu (zewnętrzna strona stopy, tak pod kostką w stronę palców) lekko boli przy naciskaniu (ból typu naciskanie na siniak), dwa dni temu było spuchnięte, a dziś nic nie było widać. Więc... odpukać... będę próbował pomalutku.
            
			
									
									
						


