12.10 - trening progowy 14km - 1.03 - tempo śred. 4,32
Złachałem się dzisiaj okrutnie, dawno nie doprowadziłem się na treningu do takiego stanu, dawno nie było tak ciężko, tak po bandzie i prawie nie zrobione. W zasadzie z treningu schodziłem z myślą, że może ja to go nie spaliłem do końca ale on mnie już tak

A miało być łatwo i przyjemnie:
1,7km rozgrzewki po 4,58
4x 2,6km po ok 4,00 na przerwach 2' (a wyszło 3,54-3,58

)
trucht do końca
Organizacyjnie stwierdziłem, że tak prosty trening to zrobię w Parku Lotników, miałem co prawda w pamięci, że podobne coś biegałem tam w czerwcu i poległem w związku z fatalnym sczytywaniem tempa przez Garmina, pomyślałem jednak, że liści teraz mniej na drzewach i może nie będzie źle. To nie był jedyny dziś mój grzech zaniechania i lekce sobie ważenia, za późno wstałem, śniadanie przyjąłem zaraz przed wyjściem z domu więc zacząłem biegać z pełnym brzuchem, ale co tam, taki ostatnio jestem świetny, że co mi tam, dam radę

. Do tego nieźle wiało, ale ja taki mocny

, że dam radę z tym wiatrem, no i poleciałem, bez kompromisów, że wieje, że na alejkach kupę ludzi, których mijać trzeba więc sporo szarpania, pierwsza tempówka poszła oczywiście za szybko, 3,57 i wydawał mi się nieco za ciężka , dwie minuty odpoczynku i tu wydawało mi się, ze to cholernie na dziś mało. Druga tempówka jeszcze poszła jakoś (3,54) ale musiałem w przerwie przejść do marszu na moment co mi się nie zdarza - czułem już, że będą jaja. Rozsądek podpowiadał by wydłużyć przerwę ale taki mocny jestem, że co tam rozsądek

Poleciałem trzecią tempówkę po normalnej przerwie 2', poleciałem i powiedzieć, że było cholernie ciężko to nic nie powiedzieć, tempo jeszcze jakoś uciągnąłem (kurde - 3,57

) ale to był mocny III zakres, żaden tam próg, masakra, końcówka to jak przy biegu na dychę w zawodach, tak się dojechałem, że pociągnąłem niechcący na tym zmęczeniu o 100m więcej. Jak stanąłem to chciałem się na ławce położyć, tyle, że nie miałem siły do niej dojść, zgięło mnie i gapiłem się z minutę na swoje buty. Pieprzyć to- ostatnia tempówka odpada pomyślałem i zacząłem truchtać ale po minucie wróciłem do jakiej takiej normy i spróbowałem zrobić ją jednak ale może trochę wolniej, zacząłem spokojnie i gdy gdzieś na 400m musiałem zwolnić na kilkanaście metrów do truchtu bo alejkę koło zaparkowanej koparki przyblokowali emerytowani rowerzyści, po chwili minąłem ich skwerem, tempo beznadziejne wiec stwierdziłem, ze tą ostania kolejkę to zrobię TM-em bo i tak nic już z tego, musiałem się nieco sprężyć by do tempa maraton w ogóle ten kilometr podciągnąć, dalej jednak biegło mi się nieco lepiej i w zasadzie ambicją pobiegłem tempem progowym ( średnio wyszło 3,58), na końcu byłem maksymalnie "wydymany", to było większe zmęczenie niż środowe 25km tempa maraton. W parku biegałem po takiej rundce, która jest pomierzona, są miarki co 100m, a jedno kółko ma 1025m, pomiary na tym treningu Garmin mi robił oczywiście koszmarne więc w sumie wg. niego biegałem od 3,30 do 4,35; dopiero po zgraniu tego w domu sobie to po-przeliczałem, oczywiście wszystko było za szybko i miast progów to sobie zrobiłem coś koło interwałów ze zdychaniem. Ale w sumie biegało mi się całkiem dobrze i nie wiedziałem dlaczego idzie mi jak po grudzie

Jest nauka dla żuka i może VDOT sobie podciągnąłem niechcący

To się nazywało "gryźć trawę"
Ten odpoczynkowy tydzień na 4 jednostkach to 69km - odpoczywać trzeba umieć
