Plague - komentarze
Moderator: infernal
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3665
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Nie wiem czy tam czytałeś to u mnie, ale ja swoją kontuzję pleców i 2 tygodniową przerwę w treningu obarczam właśnie przez 60 metrowe, mocne sprinty na pełnym wypoczynku. Dzień po ich wykonaniu nie byłem w stanie już chodzić, siedzieć, schylać się. Trzeba jeszcze wspomnieć, że ja z odcinkiem lędźwiowym miałem już wcześniej problem i te sprinty były takim gwoździem do trumny
Olałbym na razie kombinowanie, Plague. Skup się na samych wybieganiach i przebieżkach. Nie czaruj.
Podnieś tempo rozbiegań, bo na razie się toczysz i potem zacznij się bawić.
Olałbym na razie kombinowanie, Plague. Skup się na samych wybieganiach i przebieżkach. Nie czaruj.
Podnieś tempo rozbiegań, bo na razie się toczysz i potem zacznij się bawić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Hehe no tocze się, ale jak przyspieszam, to mi wychodzi do 170 nawet tętno
Z plecami problemów nie mam, ćwiczę ostatnio trochę całe ciało z hantlami i daje radę.
Zobaczymy co z tych czarów wyniknie, a rozbiegania swoją drogą.
Skąd wiesz, że mój VDOT nie sugeruje 6'30"/km?
Z plecami problemów nie mam, ćwiczę ostatnio trochę całe ciało z hantlami i daje radę.
Zobaczymy co z tych czarów wyniknie, a rozbiegania swoją drogą.
Skąd wiesz, że mój VDOT nie sugeruje 6'30"/km?
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wiem, jak to jest, granica między I a II zakresem jest bardzo cienka Dlatego ja wolę przyjąć BS Danielsowski, gdzie ogólnie mowa o 80% (czy nawet 82) tętna maksymalnego, lub jego kalkulatory temp, gdzie zawsze tą "szybszą" granicę mogę pobiec. Powyżej 6:15 czuję się niekomfortowo i nudno
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
No niestety ja też powyżej pewnego tempa czuję, że strasznie powłóczę nogami i biodra cofam.
Granica jest cienka, bo i wytrenowanie cienkie hehe. Dla mnie liczy się, żeby oprócz treningów, w których jest to zamierzone (np. tempo run), nie wchodzić w ostry beztlen (mniej więcej >85%).
Strefa mieszana jeszcze ujdzie, zwłaszcza w crossie, bo tego nie mogę na razie inaczej biegać
P.S. Sugerowałem się tym źródłem http://im226.blogspot.co.uk/search/label/T%C4%99tno
Granica jest cienka, bo i wytrenowanie cienkie hehe. Dla mnie liczy się, żeby oprócz treningów, w których jest to zamierzone (np. tempo run), nie wchodzić w ostry beztlen (mniej więcej >85%).
Strefa mieszana jeszcze ujdzie, zwłaszcza w crossie, bo tego nie mogę na razie inaczej biegać
P.S. Sugerowałem się tym źródłem http://im226.blogspot.co.uk/search/label/T%C4%99tno
- whitemamba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 466
- Rejestracja: 06 lip 2012, 09:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dla 22:30/5km tempo easy na pewno jest wyższe (mozna nawet poniżej 6 biegać:P) recovery to co innego
Zmiana kodu 3 z przodu:)
10km- 39.04 @3:54 pace
HM- 1:29:03 in progress
M- 3:14:12 in progress
10km- 39.04 @3:54 pace
HM- 1:29:03 in progress
M- 3:14:12 in progress
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
No właśnie to jest dziwne. Kiedyś przy podobnej piątce biegałem easy 5'25"-5'40" i to długie biegi do 100'.
Teraz przy 6'/km zahaczam nieraz o 2gi zakres (>80% hrmax) co już nie jest easy. No ale może to kwestia powrotu do jakiejś formy,
przyzwyczajenia organizmu do biegania. Zobaczymy za jakiś miesiąc.
Co ciekawe mam tabelkę z książki Lydiard'a z tempami "aerobic conditioning", czyli po prostu poprawa wytrzymałości tlenowej.
Tam jest prawie identycznie. Dla 22:30/5km, podaje 6'16" - 6'35".
Teraz przy 6'/km zahaczam nieraz o 2gi zakres (>80% hrmax) co już nie jest easy. No ale może to kwestia powrotu do jakiejś formy,
przyzwyczajenia organizmu do biegania. Zobaczymy za jakiś miesiąc.
Co ciekawe mam tabelkę z książki Lydiard'a z tempami "aerobic conditioning", czyli po prostu poprawa wytrzymałości tlenowej.
Tam jest prawie identycznie. Dla 22:30/5km, podaje 6'16" - 6'35".
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Uważaj, bo wpadnie cieć z tabliczką "Nie deptać trawników!"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Właśnie to mi się tu podoba, że wszyscy depczą i każdy ma to w nosie. Totalna olewka. Poza tym to publiczny park i korty tenisowe 2 mam 200m od domu, tylko nieczęsto mam z kim grać.
- mclakiewicz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1616
- Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
Wymądrzając się powiem, że w 2010 roku ustawodawca uznał że zakaz deptania trawników jest gupi i przestarzały, i go uchylił . Więc depczmy trawniki ile wlezie, biegajmy po nich na złość ekoterrorystom.
edycja: w 2010
edycja: w 2010
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2013, 20:02 przez mclakiewicz, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Teraz mieszkam w Londynie, nie wiem jakie tu są przepisy, ale wszyscy depczą depczę i ja!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Jako, że został mi nieco ponad miesiąc, przed sprawdzianem na 5k, to wpadłem na pomysł żeby zrobić typowanie.
Dałem sobie jakieś 2,5 miesiąca, żeby w miarę wrócić do formy (21'/5km).
ok. 10 listopada TEST na 5km wg Garmina, biegany na maxa (będzie bolało ).
Wszystkich chętnych zapraszam do typowania czy uda się wynik osiągnąć lub jaki czas nabiegam.
Jeśli chodzi o moje odczucia, to wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale mogę się nie wyrobić czasowo.
Czuję poprawę wydolności, nogi niestety nie chcą się przyzwyczaić do obciążeń mimo sporej ilości luzowania i bardzo krótkich biegów.
Moją tajną bronią są robione raz na jakiś czas tempo run'y. Przebieżek nie praktykuję narazie w obawie o ból piszczeli, tak samo szybszych odcinków typu 200-400m.
Forma jest póki co słaba, więc dużo biegów wychodzi WB2 (steady). Niestety mieszkam teraz w dość płaskim otoczeniu, więc ciężko o podbiegi czy cross (będzie trzeba się rozglądnąć za wzniesieniem).
Mam nadzieję, że nie przerwę biegania jak to zwykle bywa po 2-4 miesiącach i pierwszy raz przebiegam sumiennie całą zimę (z tym może być różnie trzymajcie kciuki!).
Słomiany zapał to moje drugie imię .
Dałem sobie jakieś 2,5 miesiąca, żeby w miarę wrócić do formy (21'/5km).
ok. 10 listopada TEST na 5km wg Garmina, biegany na maxa (będzie bolało ).
Wszystkich chętnych zapraszam do typowania czy uda się wynik osiągnąć lub jaki czas nabiegam.
Jeśli chodzi o moje odczucia, to wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale mogę się nie wyrobić czasowo.
Czuję poprawę wydolności, nogi niestety nie chcą się przyzwyczaić do obciążeń mimo sporej ilości luzowania i bardzo krótkich biegów.
Moją tajną bronią są robione raz na jakiś czas tempo run'y. Przebieżek nie praktykuję narazie w obawie o ból piszczeli, tak samo szybszych odcinków typu 200-400m.
Forma jest póki co słaba, więc dużo biegów wychodzi WB2 (steady). Niestety mieszkam teraz w dość płaskim otoczeniu, więc ciężko o podbiegi czy cross (będzie trzeba się rozglądnąć za wzniesieniem).
Mam nadzieję, że nie przerwę biegania jak to zwykle bywa po 2-4 miesiącach i pierwszy raz przebiegam sumiennie całą zimę (z tym może być różnie trzymajcie kciuki!).
Słomiany zapał to moje drugie imię .
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
No to typuję:
21'47"
Nie, żebym Ci nie życzył połamania, ale jakoś tak bardziej widzę troszkę poniżej 22 - aczkolwiek jeszcze miesiąc masz
21'47"
Nie, żebym Ci nie życzył połamania, ale jakoś tak bardziej widzę troszkę poniżej 22 - aczkolwiek jeszcze miesiąc masz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Dzięki grim, szczerze to wszystko poniżej 22 minut brałbym w ciemno, ale wiadomo zawsze może być lepiej Spróbuje sprawić się lepiej niż typujesz
Na typ etapie, to tylko taki sprawdzian formy będzie przed jesienno-zimowym klepaniem kilometrów. Oby tylko nogi nie narzekały, bo mięśniowo jest wypas, a ścięgna i stawy nie bardzo wyrabiają.
Ostatnim razem wracając do biegania jakieś 50 dni człapania po 6'40" i wyszło 5km w 20'46", ale garmin później (wtedy jeszcze używałem mapmyrun) pokazał tam 4.8Xkm.
Na typ etapie, to tylko taki sprawdzian formy będzie przed jesienno-zimowym klepaniem kilometrów. Oby tylko nogi nie narzekały, bo mięśniowo jest wypas, a ścięgna i stawy nie bardzo wyrabiają.
Ostatnim razem wracając do biegania jakieś 50 dni człapania po 6'40" i wyszło 5km w 20'46", ale garmin później (wtedy jeszcze używałem mapmyrun) pokazał tam 4.8Xkm.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Tak sobie patrze na wtorkowy tempo run i ostatnie 5 minut z 20 było powyżej progu Wcale się nie dziwie czemu byłem po nim mocno zmęczony.
Poważnie zastanawiam się nad odpuszczeniem ścigania i zaczęciem powolnego tuptania aż forma wróci. Zima nadchodzi.
Poważnie zastanawiam się nad odpuszczeniem ścigania i zaczęciem powolnego tuptania aż forma wróci. Zima nadchodzi.