17,7 km - 1:35'55"(5'25"/km)
Ponad 225m up.W poszukiwaniu terenu do akcentów zakończone fiaskiem.

13.08.2013 - drugi trening wieczorem
6,1 km - 29'55"(4'54"/km)
Szybsze rozbieganie po okolicy.Wieczorny bułgarski upał 32st.
14.08.2013
Interwały 20'(4'10"/km)/p.4'+15'(4'10"/km)/p.3'+8'(4'10"/km)
4,89 km - 20'00" (4'05"/km)
3,67 km - 15'00" (4'06"/km)
1,97 km - 8' 00" (4'04"/km)
---------------------------------
10,53 km - 43'00" (4'05"/km)
----------------------------
16,4 km (1:16'20") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Interwały tempowe po pagórkowatej okolicy.Założeniem było tempo 4:10/km ze względu na teren.Wyszło szybciej.
Zmęczenie niewielkie.

15.08.2013
17,8 km - 1:32'27"(5'12"/km)
Chodzę spać wcześniej...znaczy koło 11-tej wieczór to i wcześnie wstaje i jest czas na bieganie.
Odkryłem bardzo ładny park.Co prawda trzeba do niego dobiec 5,5km...ale warto.

15.08.2013 - drugi trening wieczorem
6,6 km - 33'06"(5'01"/km) 5Px100m
Wieczorny upał przy silnym wietrze.
16.08.2013
22,0 km - 1:54'45"(5'13"/km)
Ten sam park co dnia poprzedniego i 230up dało po nogach.W dodatku silny wiatr o poranku.
17.08.2013
Rytmy 20x200m (3'25"/km)/p.200m
4,03 km - 13'37" (3'23"/km)
----------------------
12,4 km (1:01'38") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Na lekkim kacu bardzo ciężko się to biegało.Nie mam lapowania w Garminie co 200m więc raz wychodziło 190m a raz 210m.Trudniej poszło niż środowe progi.
17.08.2013 - drugi trening wieczorem
10,0 km - 56'36"(5'40"km)
Recovery po porannych rytmach.Krosowo jak każdy trening w tym tygodniu.

18.08.2013
18,1 km - 1:30'26"(5'00"/km) 5Px100m
Wyszło BNP.Końcówka w większości ze zbiegami i po 4:30-4:40 zamykałem kilometr.
Później zobaczyłem,że było ponad 200m przewyższeń i przy bardzo silnym wietrze średnie tempo wyszło...za szybkie.

Tydzień po górkach bardzo udany biegowo.Do tego wymoczony jestem w wodzie jak nigdy.


Nowe NB to najlepszy zakup jak do tej pory!Wpasowały się bardzo szybko i już od drugiego dnia aż do końca wyjazdu nie poczułem moich zmaltretowanych achillesów.

W tym tygodniu też na urlopie,ale w Polsce u rodziny.Biegania będzie mniej...za to jedzenia i biesiadowania więcej.

Martwi mnie,że waga może poszybować do góry,a zawody już za 11 dni.

Tydzień 140,3 km (11:57")