no to ja też się pochwalę:
Biegam od początku stycznia 2013. Staram się regularnie 4x tydzień. Początkowo nie byłem w stanie przetruchtać 3min.
Systematyczność jest wg mnie kluczem do sukcesu, jednak dwukrotnie musiałem robić przerwy z powodu kontuzji: najpierw kolana (tydzień), potem piszczele 10 dni.
Jako cel postawiłem sobie 10km/60min po 6-ciu miesiącach biegania, a zrobiłem to już po 4!
Teraz (maj) mam wynik na 10km na poziomie 52min i jestem z niego baaardzo zadowolony. Chociaż na metę dobiegłem prawie na czworakach z pulsem średnim prawie 190bpm (!!!) - przegięcie
Ale niestety nadal mam problem z piszczelami, więc teraz min 3-4 tygodnie przerwy........... To potrafi zniechęcić

Na złamanie 50min przyjdzie jeszcze czas
