Nadal myślę o Orlenie za rok i to pewnie będzie na 2:30-2:35. Jeśli nie, to wybiorę zagranicę na kwiecień

Moderator: infernal
20 tygodni max.Dawid79 pisze:odważny cel. Określ tylko jeszcze ramy czasowe jego osiągnięcia. Powodzenia
36min to jeszcze jakoś bym przeżył, ale jak ona ma zamiar się przygotować (w domyśle) za rok na 34min, to ja już temu raczej nie podołamA jeśli już o bieganiu to panna Justyna też biegała. 10 km. Pewnie liczby będą Wam mówić znacznie więcej niż mi, no w każdym razie zajęło to 36 minut i 8 sekund. Nigdy nie biegałam szybko po asfalcie, nigdy nie biegałam tak długiego dystansu startowo na nogach, no i od miesiąca (mniej więcej) jem i celebruję koniec zimyO trenowaniu z różnych przyczyn musiałam zapomnieć. Nie miałam pojęcia o co chodzi z tym mierzeniem każdego kilometra, więc pobiegłam jak to ja - z fantazją
) Bo w treningu narciarza-biegacza, ze względu na bardzo różne warunki śniegowe i profile tras (te mogą spowodować różnicę nawet trzech minut na pięciu kilometrach) nie zwraca się większej uwagi na czasy. Głównym wyznacznikiem jest pulsometr.
A jak fantazja panny Justyny, to wiadomo - z grubej rury3km biegło się wyśmienicie, a potem zaczęły się kredki przed oczami. Najbardziej bolały mnie... ręce. Zawsze tak bardzo pomagają, a teraz bezczynnie tylko machały. Obrażone
Na pewno wygrałam w kategorii najbardziej sapiąca w stawce! Ale jak zacznę ganiać po lasach, jak wrócę do normalnej dyspozycji, jak zastosuję jakąkolwiek taktykę
, to dwie minuty urwać muszę. Nie ma innej opcji. Weszło mi to na ambicję, zdecydowanie
I jeszcze, pozostając przy starcie, bardzo dziękuję Wojtkowi (nieznanemu biegaczowi), który postanowił, że cały dystans ze mną przebrnie. Chronił od wiatru, mówił jak daleko jeszcze i, co najważniejsze, wziął dzielnie na klatę całe marudzenie i przekleństwa umierającej Justyny
Widzę uroki pracy na zmiany.Gife pisze:Cały trening w 22 stopniach i słońcu. Teraz mam popołudniówki więc biegam o 10. Przyzwyczaić się da, ale sucho w pysku robi swoje. Słabniesz zamiast ciągnąć dalej trening na odpowiednim pulsie, tempie itd.
Akurat to mi nie przeszkadza bo praca extraminiozam pisze:Widzę uroki pracy na zmiany.Gife pisze:Cały trening w 22 stopniach i słońcu. Teraz mam popołudniówki więc biegam o 10. Przyzwyczaić się da, ale sucho w pysku robi swoje. Słabniesz zamiast ciągnąć dalej trening na odpowiednim pulsie, tempie itd.
Świetna była, już w myślach miałem ją koło siebie na wybieganiuAniad1312 pisze:takiego miszcza! o żesz ona ruda!2x mnie wiewióra z tempa wybiła