15.02.2013
10 km - 39'30" (3'57"/km)
--------------------
13,3 km (58'39") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Z powodu weekendu w górach na nartach niedzielny test przełożony na dzisiaj.A szkoda,może by stopniał śnieg i byłaby życiówka,a tak bieganie na elektryku

W dodatku bez klimy,masakrycznie się ze mnie lało...ale po kolei.Rozgrzewka i sprawdzenie czy bieżnia dobrze skalibrowana i nie oszukuje.Zmierzone dokładnie własnym stoperem,jest OK.3-4 minuty rozciągania i ogień
Pierwsze 2km były bardzo ciężkie,myślałem,że nie dam rady...nie biegałem nigdy na takich prędkościach na elektryku i ciężko mi było równowagę złapać.Później się przyzwyczaiłem.Jedynym plusem to lekkie ubranie i startówki,w których dawno nie biegałem,nogi jakieś w nich takie lekkie

Od 7-8km już oddech mocno przyspieszony,ale wiedziałem,że dam radę i zacząłem powoli przyspieszać.Ostatnie 1,5km to tempo w okolicy 3:45/km,a końcowe 200m to już do odcięcia prawie 3:00/km
Test do powtórki za 3 tygodnie,kiedy to będe biegał na zewnątrz,znaczy w normalnych warunkach.Bieżni mówię stanowczo NIE.
Wieczorem jeszcze krótkie rozbieganie.