Biegowy savoir-vivre

[KarolinaP]

Witam, co do pozdrawiania, biegam od kwietnia więc w zasadzie to początki, nie miałam pojęcia o pozdrawianiu do czasu kiedy ktoś mnie nie pozdrowił, na co odpowiedziałam pozdrowieniem, teraz mijam kilku biegaczy ale nie pozdrawiamy się, czas to zmienić

btw. jeśli zdarzyło mi się, że nie odpowiedziałam na pozdrowienie to pewnie z powodu zamyślenia lub po prostu niezauważenia gestu.

[KarolinaP]

Wczoraj robiąc okrążenia naokoło stadionu minęłam kilku biegaczy, dziewczyna przy pierwszym minięciu tylko spojrzała (ja się szeroko uśmiecham;)), za drugim razem też się uśmiechnęła za to mężczyzna.... pierwsze minięcie - zerknięcie na mnie z poważna miną, drugie minięcie - (ja nadal szczerze zęby w uśmiechu) - już spojrzał śmielej, trzecie minięcie - już z daleka widzę piękny, szeroki uśmiech ))) aż zachciało mi się kolejnego kółeczka, żeby sprawdzić co będzie dalej ale już był czas do domu wracać

[Matthias]

W poznańskim lasku marcelińskim i na drogach biegnących do niego biegacze się pozdrawiają, natomiast biegaczki już mniej są chętne by odpowiedzieć na podniesioną dłoń!!! Ogólnie to miły zwyczaj, takie wsparcie na duchu biegnącego z naprzeciwka...

[Jimmyk]

Wczoraj robiąc okrążenia naokoło stadionu minęłam kilku biegaczy, dziewczyna przy pierwszym minięciu tylko spojrzała (ja się szeroko uśmiecham;)), za drugim razem też się uśmiechnęła za to mężczyzna.... pierwsze minięcie - zerknięcie na mnie z poważna miną, drugie minięcie - (ja nadal szczerze zęby w uśmiechu) - już spojrzał śmielej, trzecie minięcie - już z daleka widzę piękny, szeroki uśmiech ))) aż zachciało mi się kolejnego kółeczka, żeby sprawdzić co będzie dalej ale już był czas do domu wracać

Ciekawe co by było po 10,15,20 kółkach... ?

[Svolken]

Zawrót głowy

[edek103]

Zdecydownie kobiety dużo czesciej unikają kontaktu wzrokowego i nie reagują na gesty pozdrowienia. Zupełnie tak jakbyśmy przez pozdrowienie chcieli je podrywać....

Natomiast z facetami nie ma tego problemu......na 10 mijanych 9 się pozdrawia i nie ma żadnego problemu. I to jest rególa sprawdzona podczas tych kilku tysiecy km bieganych po parkach we Wroclawiu.

[orba]

Przywitanie się podczas jazdy na rowerze czy gdzieś na górskim szlaku przychodzi samo z siebie ale juz w biegu nie jest tak łatwo. Jest tez taka kwestia ze gro osób biega ze sluchawkami na uszach i żadne "cześć" sie nie przedostanie...ale to tylko wymówka.

[Matthias]

Przywitanie się podczas jazdy na rowerze czy gdzieś na górskim szlaku przychodzi samo z siebie ale juz w biegu nie jest tak łatwo. Jest tez taka kwestia ze gro osób biega ze sluchawkami na uszach i żadne "cześć" sie nie przedostanie...ale to tylko wymówka.

Ja biegnąc w niedzielę jak zwykle pozdrawiałem współbiegaczy po moim terenie i za każdym razem na podniesioną rękę słyszałem właśnie "cześć", według mnie to bardzo sympatyczne.

[orba]

A widzisz to nad Warta ludzie mniej otwarci. Dzisiaj jedynymi rozmownymi osobami okazali sie dwaj panowie na rowerach

[Angua]

Zdecydownie kobiety dużo czesciej unikają kontaktu wzrokowego i nie reagują na gesty pozdrowienia. Zupełnie tak jakbyśmy przez pozdrowienie chcieli je podrywać....

Natomiast z facetami nie ma tego problemu......na 10 mijanych 9 się pozdrawia i nie ma żadnego problemu. I to jest rególa sprawdzona podczas tych kilku tysiecy km bieganych po parkach we Wroclawiu.

To ja jakaś inna jestem i na jakichś dziwaków trafiam, bo to własnie ja pozdrawiam, a faceci zapatrzeni w ziemię. Ale nie powiem, czasem można wymienić szeroki uśmiech z innym biegaczem / biegaczką

[zu.zu]

Angua - o to to! Ja to samo zauważyłam. Od początku wszystkich pozdrawiałam bez względu na płeć jako pierwsza (no, czasem ktoś mnie prześcignął to wtedy odzrawiałam ) i reakcje były różne. Największą olewkę zanotowałam od wyglądających na najbardziej zaawansowanych panów. Mam wrażenie, że w ogóle nie uważają mnie - laskę biegnącą w tempie 6-7/km za biegacza.

[Svolken]

Co park to obyczaj, bo u mnie faceci machają sobie łapą, a kobiety oczy w dół, zacięty wyraz twarzy i wzrok spłoszonego jeża Tak jest w Parku Szymanowskiego i na Moczydle. Chyba, że mam pecha

[zu.zu]

W takim razie Svolken, pozostaje mi jedynie żałować, że biegasz i pozdrawiasz na Moczydle Wolskim a nie Kabackim.

[Svolken]

Do Lasu Kabackiego czasami podjeżdżam, jak mam jakieś dłuższe wybieganie w weekend, ale tutaj jeszcze praca miesza, więc nie każdy weekend z rana jest tym właśnie

[maksio97]

U mnie w Lasku Bródnowskim kobiety zawsze pozdrawiają, a mężczyźni - "tylko" w większości wypadków. Tak więc różnie to bywa.