Aniad1312 - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
-
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 29 cze 2010, 07:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może właśnie z tą kanapą jest problem. Trochę mnie kiedyś zaskoczyło jak ból kręgosłupa przeszedł mi na obozie biegowym i wrócił jak bumerang po powrocie. Szybciutko zmieniłem materac. W pracy siedzę teraz na takiej gumowej, nadmuchiwanej poduszce z kolcami (można kupić w sklepach ortopedycznych lub na allegro).chce mi się tylko na kanapie leżeć...
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
A te korzonki to nie od machania łopatą ze śniegiem?
Zdrowia życzę!
Zdrowia życzę!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
LadyE - dzięki!
bba - od leżenia raczej nie. mam dosyć aktywny tryb życia. Miałam na myśli to, że jak mnie taki bół dopada, to wtedy nie mam siły ani energii na nic, i wtedy jedyne na co mogę się zdobyć, to właśnie polegiwać na kanapie.
Kachita - machałam łopatą w czwartek i piątek. A coś zaczęło szmerać w poniedziałek, żeby uderzyć we wtorek.
Na szczęście dzisiaj jest lepiej, chodzę w miarę normalnie. Na noc wysmarowałam się maścią. Jutro planuję się wybrać do lekarza. I powiem szczerze, że boję się biegać bo jeśli od 4.02 cały czas się z tym zmagam, to coś jest niehalo. W zeszłym roku po paru dniach miałam spokój.
bba - od leżenia raczej nie. mam dosyć aktywny tryb życia. Miałam na myśli to, że jak mnie taki bół dopada, to wtedy nie mam siły ani energii na nic, i wtedy jedyne na co mogę się zdobyć, to właśnie polegiwać na kanapie.
Kachita - machałam łopatą w czwartek i piątek. A coś zaczęło szmerać w poniedziałek, żeby uderzyć we wtorek.
Na szczęście dzisiaj jest lepiej, chodzę w miarę normalnie. Na noc wysmarowałam się maścią. Jutro planuję się wybrać do lekarza. I powiem szczerze, że boję się biegać bo jeśli od 4.02 cały czas się z tym zmagam, to coś jest niehalo. W zeszłym roku po paru dniach miałam spokój.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
z tym pływaniem, to właśnie żabki nie zalecają. Spotkałem się z jedną opinią, że przy dyskopatii lędzwiowej nie zalecają pływania kraulem, a przy szyjnej żabki. Ponoć najlepiej grzbietem. Ja myślę, że można robić wszystko z zapasem, dopóki się nie poczuje, że coś zaczyna limitować.Aniad1312 pisze:24 lutego 2012
Wybrałam się dziś do lekarza. Diagnoza: dyskopatia.
Dostałam receptę do wykupienia i ulotkę z zestawem ćwiczeń.
No tak. Ok, niech będzie. Czy to tak można zdiagnozować bez rtg i rezonansu?
I co teraz?
Znajomy rehabilitant mówi, że można biegać, jak nie boli.
Ale ile? Wolno? Szybko?
Zresztą, na razie wcale biegać nie mam chęci.
Pływanie? Tylko żabką umiem.
To by było na tyle.
Jeśli chodzi o bieganie. To już Aniu zależy od tego co czujesz. Ale chyba teraz warto sobie troszkę odpocząć, zobaczyć jak reaguje organizm na odpoczynek, zapisać się na rehabilitację. Ewentualnie robić wszystko z większym zapasem luzu.
Pozdro!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Mimik, powiem Ci, że organizm sam mnie stopuje. Wczoraj myślałam sobie - jak będzie ok, to pójdę potruchtać. Ale nie było - automatycznie włącza mi się jakieś takie zmęczenie...Wyszło to na obozie, na wieczorku zapoznawczym. Wszyscy mówią, że dzięki obozowi chcieliby uzyskać to, tamto, poprawić czas, technikę...Na co Ania rzekła: "mam na imię Ania i nie chce mi się biegać" No i przy śniadaniu Krystian pyta: "to Ty jesteś ta Ania, co jej się biegać nie chce?" taki to oto znak rozpoznawczy...mimik pisze:Jeśli chodzi o bieganie. To już Aniu zależy od tego co czujesz. Ale chyba teraz warto sobie troszkę odpocząć, zobaczyć jak reaguje organizm na odpoczynek, zapisać się na rehabilitację. Ewentualnie robić wszystko z większym zapasem luzu.Pozdro!
A tak serio...Autentycznie czuję jakąś taką...niechęć do biegania...Widać to znak, że nie powinnam. I wcale się z tym źle nie czuję! To jest dopiero zadziwiające. Jeszcze rok temu rozpaczałabym, że nie mogę trenować dłużej niż 3 dni, a tu proszę
Mówiłam już, że lubię czuć się wolna? I tak się właśnie czuję Długa droga do tej wolności, ale opłacało się --> skrót myślowy
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Aniad1312 pisze:Mimik, powiem Ci, że organizm sam mnie stopuje. Wczoraj myślałam sobie - jak będzie ok, to pójdę potruchtać. Ale nie było - automatycznie włącza mi się jakieś takie zmęczenie...Wyszło to na obozie, na wieczorku zapoznawczym. Wszyscy mówią, że dzięki obozowi chcieliby uzyskać to, tamto, poprawić czas, technikę...Na co Ania rzekła: "mam na imię Ania i nie chce mi się biegać" No i przy śniadaniu Krystian pyta: "to Ty jesteś ta Ania, co jej się biegać nie chce?" taki to oto znak rozpoznawczy...mimik pisze:Jeśli chodzi o bieganie. To już Aniu zależy od tego co czujesz. Ale chyba teraz warto sobie troszkę odpocząć, zobaczyć jak reaguje organizm na odpoczynek, zapisać się na rehabilitację. Ewentualnie robić wszystko z większym zapasem luzu.Pozdro!
A tak serio...Autentycznie czuję jakąś taką...niechęć do biegania...Widać to znak, że nie powinnam. I wcale się z tym źle nie czuję! To jest dopiero zadziwiające. Jeszcze rok temu rozpaczałabym, że nie mogę trenować dłużej niż 3 dni, a tu proszę
Mówiłam już, że lubię czuć się wolna? I tak się właśnie czuję Długa droga do tej wolności, ale opłacało się --> skrót myślowy
ale ja wiem jak to się nazywa.. przetrenowanie
żarty żartami, mam nadzieję, że to nie jest zmęczenie typu, odejmuje ci nagle nogi ze zmęczenia i bólu, albo nie daj boże czujesz jakiś niedowład (czuć, że nie czuć )
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Niee aż tak to niemimik pisze:
ale ja wiem jak to się nazywa.. przetrenowanie
żarty żartami, mam nadzieję, że to nie jest zmęczenie typu, odejmuje ci nagle nogi ze zmęczenia i bólu, albo nie daj boże czujesz jakiś niedowład (czuć, że nie czuć )
Dzisiaj zaopatrzyłam się w leki, pani farmaceutka zdecydowanie odradziła sport. Z przyzwyczajenia się zmartwiłam, ale potem pomyślałam - trudno, widać trzeba zwolnić tempo.
Dzisiaj już jest ok, bardziej czuję, że mam kręgosłup, jakieś takie napięcie w karku i lekko mnie głowa pobolewa, że tak się pożalę takie trochę feeling dizzy
Jak nie przejdzie, znaczy się, że nie jest ok.
Ale lepiej, żeby przeszło
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
Trzymam mocno za Ciebie kciuki Aniu. Teraz na Twoim miejscu skupiłabym się maksymalnie na ćwiczeniach kręgosłupa plus na ćwiczeniach mięśni brzucha-bo wiadomo, że mocne mięśnie brzucha to i mocne mięśnie pleców!
Wiem, bo sama się z tym borykam. Czuję zresztą... każdy dzień olany przez te ćwiczenia odpowiada zemstą na i po biegu... dlatego warto.
Będzie dobrze, zobaczysz
Wiem, bo sama się z tym borykam. Czuję zresztą... każdy dzień olany przez te ćwiczenia odpowiada zemstą na i po biegu... dlatego warto.
Będzie dobrze, zobaczysz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Kanas, wczoraj zaczęłam ćwiczenia i dołączyłam brzuszki. Nie ma tego oszałamiającej ilości powtórzeń, bo nie chcę przeginać, ale zawsze coś. I dzięki za pamięć
Tia....jutro pierwsza niedziela od nie pamiętam kiedy, która będzie wolna od długiego wybiegania. Matkoż, ileż czasu przybędzie
Tia....jutro pierwsza niedziela od nie pamiętam kiedy, która będzie wolna od długiego wybiegania. Matkoż, ileż czasu przybędzie
- chel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 668
- Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zdrówka! ten czas niebiegania na pewno zaprocentuje w twoim przypadku, skoro sama czujesz, że niekoniecznie chcesz teraz trenować. kuruj się, wypoczywaj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Wypoczywaj, korzystaj z wolnej niedzieli i wracaj do biegania, jak poczujesz, że już chcesz (no i możesz, oczywiście)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]