Miałem tak samoNajdziwniejsze jest to, że w ogóle mi nie żal tej przerwy


Moderator: infernal
Miałem tak samoNajdziwniejsze jest to, że w ogóle mi nie żal tej przerwy
Przed maratonem w 2010 po którymś z wybiegań mało się rozciągałam i dopadło mnie coś paskudnego. Bolało jak biegałam i jak chodziłam. To było chyba ze 3-4 tygodnie? przed Poznaniem. Na szczęście mam dobrego specjalistę i w trakcie kilku wizyt doprowadził moją nogę do stanu używalności na tyle, że to (odpukać) już się nie powtórzyło. Musiałam tylko zrezygnować z najdłuższego wybiegania (30km) i stosować ćwiczenia, które mi zalecił.pulchniak pisze:Dużo biegałaś, faktycznie i bez kontuzji do tej pory?
Kilka deko - łaskawcarobbur pisze:Miałem tak samoNajdziwniejsze jest to, że w ogóle mi nie żal tej przerwyNawet się cieszyłem, że największe mrozy przenygusuje. Zobaczysz, przyda Ci się psychicznie i fizycznie taka przerwa. Na obozie będziesz za to zdrowiutka i głodna biegania. A kilkoma deko więcej to bym się nie przejmował. Przyjdzie wiosna to się zrzuci. Chwilowo unikam wagi, wejdę na nią jak będę pewny, że mnie za bardzo nie zestresuje, co i Tobie radzę. A na razie sobie tyjmy, skoro organizm się tego domaga