
Dziś po ponad miesięcznym roztrenowaniu*... pobiegłem. No nie było łatwo, bo bieganie w moim przypadku zawsze sprawia mi cierpienie (i pewno przypadkowym świadkom moich ekscesów biegowych również)... a po miesięcznym nie bieganiu sprawia cierpienie w dwójnasób... Postanowiłem więc cierpieć wolno i długo... chociaż dziś niezbyt długo bo tylko trochę ponad 1 godz.

* - nikt do końca nie wie co to znaczy, ale jak się nie biega w ogóle to chyba jest roztrenowanie, no nie ?