Otóż to. Moim zdaniem jeśli sylwetka przy lądowaniu jest prawidłowa - tzn. stopa jest pod tułowiem, a kolano lekko ugięte, to na śródstopiu ląduje się "samoczynnie"strasb pisze:Jeśli zmiana dotyczy całej sylwetki, to da się na palce śródstopie w każdym bucie (tylko niekoniecznie jest wygodnie), jeśli zmiana u Ciebie dotyczy tylko sposobu kładzenia stopy (a nie tędy droga), to faktycznie może być ciężko w butach z uniesioną piętą.
Bieganie w butach niskoprofilowych
- kachita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- strasb
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
To będzie zależało od tego, kto będzie się kierował modą, a kto zdrowym rozsądkiem.Iwan pisze: Ciekaw jestem ile moda na minimalizm napędzi klientów ortopedom? Chętnie poczytałbym statystyki.
Spopularyzowanie biegania wśród ludzi o bardzo różnych warunkach fizycznych, boom na jogging też napędziło mnóstwo klientów ortopedom. A "umasowienie" biegania to przecież i czasy wprowadzenia zaawansowanych technologicznie butów.
-
g-jaro
- Rozgrzewający Się

- Posty: 18
- Rejestracja: 06 wrz 2011, 12:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie nie, walcze metoda tego gościa linków z youtuba. W adidasach też tak moglem ale - bolące stopy kusily by biec "po staremu" . Szybko zobaczyłem, że moje po staremu to spadanie na piętę więc sie przemoglem i w Adidasach biegłem "po nowemu" ale tu znow odzywała sie stopa a do tego ta pięta dawala odczucie jakbym miał but na obcasie (tak mysle bo nigdy nie chodzilem w butach na obcasie :D ).kachita pisze:Otóż to. Moim zdaniem jeśli sylwetka przy lądowaniu jest prawidłowa - tzn. stopa jest pod tułowiem, a kolano lekko ugięte, to na śródstopiu ląduje się "samoczynnie"strasb pisze:Jeśli zmiana dotyczy całej sylwetki, to da się na palce śródstopie w każdym bucie (tylko niekoniecznie jest wygodnie), jeśli zmiana u Ciebie dotyczy tylko sposobu kładzenia stopy (a nie tędy droga), to faktycznie może być ciężko w butach z uniesioną piętą.
, niezależnie od grubości amortyzacji w butach.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Nie.strasb pisze:Spopularyzowanie biegania wśród ludzi o bardzo różnych warunkach fizycznych, boom na jogging też napędziło mnóstwo klientów ortopedom. A "umasowienie" biegania to przecież i czasy wprowadzenia zaawansowanych technologicznie butów.Iwan pisze: Ciekaw jestem ile moda na minimalizm napędzi klientów ortopedom? Chętnie poczytałbym statystyki.
Moim zdaniem kolejność była trochę inna. Moda na jogging pojawiła się w latach '70 w USA. W Polsce to koniec epoki Gierka - red. Tomasz Hopfer i jego inicjatywa telewizyjnej akcji "Bieg po zdrowie" i Maratonu Warszawskiego (początkowo pod nazwą Maraton Pokoju).
Najpierw ludzie biegali w zwykłych butach sportowych - można śmiało stwierdzić - minimalistycznych (bez systemów). Następnie pojawiły się kolejki u ortopedów (bo coraz więcej ludzi biegało i do tego w kiepskich butach). Dopiero w odpowiedzi na to niepokojące zjawisko firmy wypuściły buty z różnymi zabezpieczającymi systemami, które też nie do końca zahamowały plagę kontuzji ale jednak poprawiły sytuację.
Dlatego ja nie wracam do tego co było i się nie sprawdziło. Biegać nauczyłem się poprawnie (co prawda) w tenisówkach - dzięki im za to. Tyle ich i wystarczy...
Ostatnio zmieniony 26 paź 2011, 16:46 przez Iwan, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Jeśli coś nas boli, to nasze ciało automatycznie spróbuje dopasować ruch tak, by zmniejszyć ból. A co Cię boli? Lepiej zalecz najpierw kontuzje, a potem dopiero rewolucje w bieganiu.g-jaro pisze:
Szybko zobaczyłem, że moje po staremu to spadanie na piętę więc sie przemoglem i w Adidasach biegłem "po nowemu" ale tu znow odzywała sie stopa a do tego ta pięta dawala odczucie jakbym miał but na obcasie (tak mysle bo nigdy nie chodzilem w butach na obcasie :D ).
Kolejki pojawiły się bo wzrosła liczba osób biegających. Czy byłoby inaczej, gdyby dostępne były inne buty - tego nie mamy jak zweryfikować.Iwan pisze: Moim zdaniem kolejność była trochę inna. Moda na jogging pojawiła się w latach '70 w USA. Najpierw ludzie biegali w zwykłych butach sportowych - można śmiało stwierdzić minimalistycznych, następnie pojawiły się kolejki u ortopedów (bo coraz więcej ludzi biegało w kiepskich butach)
Przede wszystkim są to buty, które pozwalają szybko zacząć biegać sporo (nie trzeba czasu na wzmocnienie mało używanych mieśni itd.) i dają komfort nawet przy kiepskiej technice. I to na pewno pomogło ich popularności. Dodatkowo są reklamowane jako zabezpieczające przed kontuzjami. Tylko na to ostatnie akurat brak dowodów naukowych.Iwan pisze: , a dopiero w odpowiedzi na to niepokojące zjawisko firmy wypuściły buty z różnymi zabezpieczającymi systemami, które też nie do końca zahamowały plagę kontuzji.
Sam przyznajesz, że nauczyłeś się dobrej techniki w mało wybaczających butach. I teraz jeśli biegasz w butach amortyzowanych, to jak rozstrzygnąć, czy kontuzji nie masz dzięki technice, czy amortyzacji?Iwan pisze: Dlatego ja nie wracam do tego co było i się nie sprawdziło. Biegać nauczyłem się poprawnie w tenisówkach - dzięki im za to. Tyle ich i wystarczy...
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Jedno co mogę powiedzieć to, że moim zdaniem nie opłaca się przepłacać za buty "minimalistyczne". Zawsze byłem skłonny dopłacać za "maksymalizm", a nie "minimalizm".strasb pisze: Sam przyznajesz, że nauczyłeś się dobrej techniki w mało wybaczających butach. I teraz jeśli biegasz w butach amortyzowanych, to jak rozstrzygnąć, czy kontuzji nie masz dzięki technice, czy amortyzacji?Choć skoro działa, to lepiej iść pobiegać niż sobie głowę nad tym łamać.
Tenisówki za 10 zł. z rynku spełniają podstawy, a nawet więcej - są szalenie wymagające dzięki czemu szybko uczą biegać ze śródstopia, a nie z pięty. Kto nie wierzy niech przetestuje sam.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
"Modne" ceny minimalistycznych butów to inna sprawa.
Ja biegam w startówkach, a nie butach zaprojektowanych specjalnie do "naturalnego biegania".
Szczególnie przy zakupach w szacie kolorystycznej z poprzedniego sezonu ceny są bardzo kuszące (coś jak dwie pary tenisówek we Francji
). Tenisówki mam jako buty codzienne i niestety pod względem elastyczności, przewiewności etc. mocno ustępują startówkom. Ale zgadzam się, że

Podobnie jak bieganie na bosaka.Iwan pisze: są szalenie wymagające dzięki czemu szybko uczą biegać ze śródstopia, a nie z pięty.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
http://www.youtube.com/watch?v=82ghOr78 ... re=related Ryan Hall ma ciekawą teorie na sposób lądowania. Brzmii dość logicznie.
-
g-jaro
- Rozgrzewający Się

- Posty: 18
- Rejestracja: 06 wrz 2011, 12:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To kręcenie kółek jest bardzo podobne do tego co proponuje Josh Sutcliffe z moich linków natomiast u Josh'a jest pewna innowacja podejścia w stosunku do pozostałych "skup się na podniesieniu, oderwaniu stopy , a nie na jej postawieniu" czyli jego "lift, lift, lift NOT land, land, land"Bogil pisze:http://www.youtube.com/watch?v=82ghOr78 ... re=related Ryan Hall ma ciekawą teorie na sposób lądowania. Brzmii dość logicznie.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
No...g-jaro pisze:"skup się na podniesieniu, oderwaniu stopy , a nie na jej postawieniu"
Bez skupienia można o tym zapomnieć, co grozi wywrotką lub pozostaniem w miejscu!
Do tego to przecież odrywanie stopy od podłoża prowadzi do wstrząsów podczas biegu mających negatywny wpływ na stawy.
Ja proponuję... "myśl, myśl, myśl..." najlepiej samodzielnie, "NOT" papugując różnych "odkrywczych trendów" z TV i internetu.g-jaro pisze: czyli jego "lift, lift, lift NOT land, land, land"
Niedługo będą nam mówić nie tylko jak biegać ale jak chodzić i sikać (jaką parabolą najlepiej trafiać do sedesu).
Oj, ludzie...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
g-jaro
- Rozgrzewający Się

- Posty: 18
- Rejestracja: 06 wrz 2011, 12:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ha i posmiac sie mozna. Nie wiem czy to "odkrywczy trend z Internetu" - gość ma raptem 2 wstawki na youtube - biega boso i dzieli się spostrzeżeniami. Ja akurat na niego trafiłem i uważam, ze jego spostrzeżenia są doś celne. To nie jest mega korporacja, która własnie odkryła, ze człowiek może biegać i ona mu w tym pomoże z min. 100 Euro od pary.Iwan pisze:No...g-jaro pisze:"skup się na podniesieniu, oderwaniu stopy , a nie na jej postawieniu"
Bez skupienia można o tym zapomnieć, co grozi wywrotką lub pozostaniem w miejscu!
Do tego to przecież odrywanie stopy od podłoża prowadzi do wstrząsów podczas biegu mających negatywny wpływ na stawy.
Ja proponuję... "myśl, myśl, myśl..." najlepiej samodzielnie, "NOT" papugując różnych "odkrywczych trendów" z TV i internetu.g-jaro pisze: czyli jego "lift, lift, lift NOT land, land, land"
Niedługo będą nam mówić nie tylko jak biegać ale jak chodzić i sikać (jaką parabolą najlepiej trafiać do sedesu).
Oj, ludzie...
Moze i jego uwagi nie przydadzą się ścigającym sie w butach (celowo pisze ścigającym, a nie biegającym) ale dla biegających (znów celowo) boso, czy minimalistycznie, to pewna wskazówka jak uzyskac lekkość biegu. Lubię sie przyjrzeć teoretycznie zagadnieniu i wiele się pisze o kontuzjach "nowofalowych biegaczy boso" po czym kukając w internet okazuje się , że wielu z nich nie stosując Twojego "myśl, myśl, myśl" zdjęło buty i pobiegło jak stali "na pięty" . Ja nie wiem może rzeczywiście Ameryanom trzeba dawać instrukcję do wszystkiego , bo mnie do głowy by nie przyszło biec boso na piętę. Wystarczy , że zbiegając w domu ze schodów czasem tąpnę na bosą piętę i od razu wiem o co chodzi.
I wracając do tematu jasne że trzeba mysleć o stawianiu stopy ale raczej gdzie ja postawić a nie jak. Natomiast "lift, lift" powoduje że srodek ciężkości mało porusza się w pionie. Pomijam kwestie energetyczne - ale ten sposób daje lekkość biegu kluczową przy biegu boso.
I dla jasności jestem leszczem w bieganiu. Nie aspiruję ABSOLUTNIE do dawania rad, raczej chętnie ich słucham i wprowadzam. Natomiast chcę iść własną drogą w bieganiu. Nie mam zamiaru się ścigać. Biegam w terenie, dla siebie - docelowo jak najdłużej czasowo bez nastawienia na prędkość.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Iwan, jakkolwiek zabawnie powyższe fragmenty nie brzmią - próba przekazania wzorców ruchowych jest zawsze strasznie ograniczona przez język, którym się posługujemy. a żeby myśleć o ruchu - trzeba mieć jakiś punkt zaczepienia (językową próbę nazwania jakiegoś fenomenu w ciele, w sensie). i tyle.Iwan pisze:czyli jego "lift, lift, lift NOT land, land, land"Ja proponuję... "myśl, myśl, myśl..." najlepiej samodzielnie, "NOT" papugując różnych "odkrywczych trendów" z TV i internetu. Niedługo będą nam mówić nie tylko jak biegać ale jak chodzić i sikać (jaką parabolą najlepiej trafiać do sedesu).Oj, ludzie...
----------------
Iwan pisze:Jedno co mogę powiedzieć to, że moim zdaniem nie opłaca się przepłacać za buty "minimalistyczne". Zawsze byłem skłonny dopłacać za "maksymalizm", a nie "minimalizm".
trawestując: jedno co mogę powiedzieć, to że moim zdaniem nie opłaca się przepłacać za buty "maksymalistyczne". Zawsze byłem skłonny dopłacać za minimalizm (w sensie: lightweight), a nie maksymalizm.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Nikt nikomu nie każe się ścigać. Ja też biegam wyłącznie dla siebie. Chodzi tylko, by nie popadać w przesadę i "nie dzielić włosa na czworo", bo to zabiera frajdę z biegania.g-jaro pisze: ...
Nie mam zamiaru się ścigać. Biegam w terenie, dla siebie - docelowo jak najdłużej czasowo bez nastawienia na prędkość.
Bieganie to ruch naturalny (bez względu na kapciowe mody). Nic prostszego. Wystarczy biec.
Lekkość biegu uzyskuje się biegając (przez praktykę), a nie analizując czy dobrze podnoszę stopę i czy ją dobrze opuszczam. Każdy ma inną budowę ciała. To co się sprawdza jednemu nie musi się sprawdzać innemu biegaczowi. Dlatego tego typu rady i mody jak prezentowane na youtube olewam... zwłaszcza wygłaszane przez "małolatów" (nawet tych utytułowanych).
Jeśli już - to lepiej poczytać coś sprawdzonych autorów (w odpowiednim wieku), którzy biegają kilkadziesiąt lat (20-40) więc mają zarówno wiedzę, praktykę, z niejedną modą czy teorią biegową się już zetknęli i przetestowali na sobie. Więc wiedzą "co jest grane".
Masz prawo wydawać kasę na co chcesz. Wszelkiej maści sprzedawcy na pewno są zachwyceni taką postawą dając od siebie mało (kolorowo opakowaną tenisówkę o ładnej wizualizacji) za dużą kasę.kulawy pies pisze: Zawsze byłem skłonny dopłacać za minimalizm (w sensie: lightweight), a nie maksymalizm.
Ostatnio zmieniony 27 paź 2011, 10:50 przez Iwan, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
g-jaro
- Rozgrzewający Się

- Posty: 18
- Rejestracja: 06 wrz 2011, 12:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To ja na ochotnika na sobie potestuję i za kilkadziesiąt lat wrócę jak dożyję. 37-letni nastolatekIwan pisze:g-jaro pisze: ...
Jeśli już - to lepiej poczytać coś sprawdzonych autorów (w odpowiednim wieku), którzy biegają kilkadziesiąt lat (20-40) więc mają zarówno wiedzę, praktykę i z niejedną modą i teorią biegową się już zetknęli i przetestowali na sobie.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
To co cytujesz było propozycją skorzystania z wiedzy doświadczonych biegaczy (i ich pracy trenerskiej). Nie musisz wyważać otwartych już drzwi.g-jaro pisze:To ja na ochotnika na sobie potestuję i za kilkadziesiąt lat wrócę jak dożyję. 37-letni nastolatekIwan pisze:g-jaro pisze: ...
Jeśli już - to lepiej poczytać coś sprawdzonych autorów (w odpowiednim wieku), którzy biegają kilkadziesiąt lat (20-40) więc mają zarówno wiedzę, praktykę i z niejedną modą i teorią biegową się już zetknęli i przetestowali na sobie.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.

