dadziap pisze:to mnie przekonało :D
3 kółeczka wykrzesam..... a miałam buty na kołki zawiesić choć na chwilę
BRRRAWO!!!!!
dadziap pisze:to mnie przekonało :D
3 kółeczka wykrzesam..... a miałam buty na kołki zawiesić choć na chwilę
W dębnie mówisz Poczekam na regulamin, termin i wtedy Ci powiem Nie Darku Na 30km to już bylo dawno po zawodach , po zawodach było już na 22km, wtedy złapały mnie kurcze brzucha... tak silne że nie mogłem się ruszyć... jakiś kibic podał mi butelke wody napiłem sie, ale nie byłem wykończony, ani spragniony, byłem zgnieciony bólem. potem lekko zwolniłem i zamiast 4:26 bylo 4:35 jednak problem wrócił... a po paru kilometrach razem z nim (pewnie za sprawą psychiki, a może nie) zaczęły się przykórcze łydek, dobrze ze miałem kompresyjne skarpety, one powodują że kurcze są lżejsze..., jak doczłapałem do 30 to już mi było wszystko jedno i już nie walczyłem o nic, Niewielkie znaczenia miałoby dla mnie to czy dobiegne 3h:39 czy urwe z tego kilka minut... porażka zawsze będzie porażką. Medal ani przez moment nie zawisł na mojej szyi i nigdy go nie założe, Pani z obsługi była bardzo zdziwiona jak nie pozwoliłem sobie go zawiesić na szyi (przepraszam ją z miejsca za swoje gburostwo) Bziumik dobrze pisze... na trasie podziwialem Panie z obsługi szczególnie jedna, jak czyta to forum to niech dzwoni heh POznan I'll be backBzium pisze:
te...na 30km stały jakieś pro... tzn striptzerki ? co się stało..pochwal się..
W Dębnie biegasz mam nadzieje???
Vitamolotraper pisze:Zacząłem myśleć o maratonie i moja praca nad tym powoli się rozkręca. Niestety największym wrogiem jest brak czasu. W tym tygodniu mam zaplanowane przez Bziuma 3 treningi. W niedzielę Darek kazał mi wypoczywać, ale, ja już z góry wiedziałem, że nie będę miał w tygodniu zbyt wiele czasu to nie odpoczywałem tylko biegałem w niedzielę. Na szczęście zadane tempo było lekkie i tak je niechcąco przekroczyłem. Dwa razy w tygodniu mam treningi Sistiemy i to mnie już ogranicza czasowo. Już wiem, że w tę sobotę nie będzie mnie z Wami na AWFie. Wczoraj miałem biegać, nawet zacząłem z Turkiem się umawiać, ale nie dałem rady. W zastępstwie poszedłem w nocy na pół godziny na orbitrek, zawsze lepiej niż siedzieć przed telewizorem. Myślicie, że w ten sposób przygotuję się do maratonu . Co Wy robicie, jak macie mało czasu,a wiecie, że trzeba ćwiczyć? Jaki macie ekwiwalent treningu biegowego?
Jak to przeczytałem to walczyłem sam z sobą by nie otworzyć tego Ballantines i go nie wypic samemu.turek75_31 pisze:Vitamolotraper pisze:Zacząłem myśleć o maratonie i moja praca nad tym powoli się rozkręca. Niestety największym wrogiem jest brak czasu. W tym tygodniu mam zaplanowane przez Bziuma 3 treningi. W niedzielę Darek kazał mi wypoczywać, ale, ja już z góry wiedziałem, że nie będę miał w tygodniu zbyt wiele czasu to nie odpoczywałem tylko biegałem w niedzielę. Na szczęście zadane tempo było lekkie i tak je niechcąco przekroczyłem. Dwa razy w tygodniu mam treningi Sistiemy i to mnie już ogranicza czasowo. Już wiem, że w tę sobotę nie będzie mnie z Wami na AWFie. Wczoraj miałem biegać, nawet zacząłem z Turkiem się umawiać, ale nie dałem rady. W zastępstwie poszedłem w nocy na pół godziny na orbitrek, zawsze lepiej niż siedzieć przed telewizorem. Myślicie, że w ten sposób przygotuję się do maratonu . Co Wy robicie, jak macie mało czasu,a wiecie, że trzeba ćwiczyć? Jaki macie ekwiwalent treningu biegowego?
Biegłem w życiu 2 maratony. 50% było udanych. Dziś z perspektywy czasu wiem, że gdybym miał przygotowywać się do maratonu to tylko na orbitreku. Nie mam takiej maszyny więc z maratonu nici.
A teraz na poważnie. Maraton to bardzo wymagający dystans. Popatrz na Damiana. Był w super formie, dobrze się czuł, dobrze obliczył tempo biegu a jak sam napisał jego maraton skończył się po 20 kilometrze. W takim biegu bardzo ważne są
wszystkie detale.
Ps. Twój trener jak to przeczyta o orbitreku to Zbziumieje do reszty
Pozdrawiam
Piotr
Igraszki dobre na wszystkoBzium pisze:Jak to przeczytałem to walczyłem sam z sobą by nie otworzyć tego Ballantines i go nie wypic samemu.turek75_31 pisze:Vitamolotraper pisze:Zacząłem myśleć o maratonie i moja praca nad tym powoli się rozkręca. Niestety największym wrogiem jest brak czasu. W tym tygodniu mam zaplanowane przez Bziuma 3 treningi. W niedzielę Darek kazał mi wypoczywać, ale, ja już z góry wiedziałem, że nie będę miał w tygodniu zbyt wiele czasu to nie odpoczywałem tylko biegałem w niedzielę. Na szczęście zadane tempo było lekkie i tak je niechcąco przekroczyłem. Dwa razy w tygodniu mam treningi Sistiemy i to mnie już ogranicza czasowo. Już wiem, że w tę sobotę nie będzie mnie z Wami na AWFie. Wczoraj miałem biegać, nawet zacząłem z Turkiem się umawiać, ale nie dałem rady. W zastępstwie poszedłem w nocy na pół godziny na orbitrek, zawsze lepiej niż siedzieć przed telewizorem. Myślicie, że w ten sposób przygotuję się do maratonu . Co Wy robicie, jak macie mało czasu,a wiecie, że trzeba ćwiczyć? Jaki macie ekwiwalent treningu biegowego?
Biegłem w życiu 2 maratony. 50% było udanych. Dziś z perspektywy czasu wiem, że gdybym miał przygotowywać się do maratonu to tylko na orbitreku. Nie mam takiej maszyny więc z maratonu nici.
A teraz na poważnie. Maraton to bardzo wymagający dystans. Popatrz na Damiana. Był w super formie, dobrze się czuł, dobrze obliczył tempo biegu a jak sam napisał jego maraton skończył się po 20 kilometrze. W takim biegu bardzo ważne są
wszystkie detale.
Ps. Twój trener jak to przeczyta o orbitreku to Zbziumieje do reszty
Pozdrawiam
Piotr
Ale powstrzymałem się.
Olo...moje gadki poszły w eter?
to tak jakbyś do maratonu chciał się przygotować skacząc na batucie albo ze spadochronem..
Jeśli chcesz się przygotować do maratonu w bardzo niekonwencjonalny sposób to polecam...nocne igraszki z żoną
Pozdrawiam
Glolem Bzium
olotraper pisze: Nie zrozumieliśmy się, ale fajnie to wyszło
Orbitrek maił być tylko rozgrzewką zapchaniem dziury na moment kiedy nic nie robiłem, a nie zamiast. Raczej chodzi mi o to jak się organizujecie lub gdy rzeczywiście brak czasu to czy bieżnia elektryczna jest w stanie uzupełnić taki trening. Uzupełnić nie zastąpić. A swoją drogą może Damianowi zabrakło niekonwencjonalnych metod. Damianie czy byłeś u wróżki odczynić urok?
Piotrek czy myślisz, że ja mam szansę pobiec, jak Damian 03:39:00. To co jemu nie wyszło, dla mnie byłoby spektakularnym wyczynem.
A swoją drogą wczoraj znów nie biegałem, choć miałem gorące postanowienie, ale musiałem się córką zająć.
olotraper pisze: Nie zrozumieliśmy się, ale fajnie to wyszło
Orbitrek maił być tylko rozgrzewką zapchaniem dziury na moment kiedy nic nie robiłem, a nie zamiast. Raczej chodzi mi o to jak się organizujecie lub gdy rzeczywiście brak czasu to czy bieżnia elektryczna jest w stanie uzupełnić taki trening. Uzupełnić nie zastąpić. A swoją drogą może Damianowi zabrakło niekonwencjonalnych metod. Damianie czy byłeś u wróżki odczynić urok?
Piotrek czy myślisz, że ja mam szansę pobiec, jak Damian 03:39:00. To co jemu nie wyszło, dla mnie byłoby spektakularnym wyczynem.
A swoją drogą wczoraj znów nie biegałem, choć miałem gorące postanowienie, ale musiałem się córką zająć.