ale dziś był ciekawy trening, za radą Ptaka, biegałem w prawo, od razu czułem stawy, w tym staw kolanowy przeciwnej nogi, że mocno się buntuje... no to, że akurat z Młodą dreptałem to pomyślałem delikatnie do 5km lece, nogi się buntowały, niby co to za różnica w lewo, a w prawo... ALE RÓŻNICA JEST!!!! jedynie co mnie nie bolało to pęcherze na palcach
no i tak dotruchtałem do 5km, Młoda zeszła z bieżni, ja zrobiłem 8 przebieżek, 100 szybko, 100m trucht i potem 300m rozbiegania było 7km i mnie coś strzeliło, robie rekord na 1km
i łycha poszła, po 600m ściana, przezwyciężyłem, od 800m znów gaz i REKORD ŻYCIOWY 3,52 WYSZŁO
więc taki wynik osiągnąłem po 7km biegu na 8km
postępy są