Trening z Pumą dla początkujących
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć,
Ja w zasadzie ciągle biegam po asfalcie lub kostce i chyba zaczynam to trochę odczuwać. Za to mam okazję pobiegać sobie po warszawskich mostach: świętokrzyskim, gdańskim i śląsko-dąbrowskim. Rano w weekend gdy pusto na ulicach jest to całkiem fajne. Zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Jeśli chodzi o pogodę to już biegałem w deszczu i założyłem nie-biegową kurtkę przeciwdeszczową i nieźle się upociłem - z drugiej strony strasznie lało więc raczej nie było wyjścia. Za punkt honoru postawiłem sobie bieganie przy dowolnej pogodzie i póki co przeważnie pogoda mi odpuszcza - deszczyk przed bieganiem, deszczyk po bieganiu a w czasie biegu słoneczko
janusz1967 - zerknąłem sobie na Twój Log i jestem pod wrażeniem tempa w jakim biegasz i to już całkiem spore dystanse. Ciekawi mnie z jakim tętnem biegasz bo z Log-u jakoś nie umiałem tego jednoznacznie odczytać?
Tradycyjnie pozdrawiam wszystkich pumo-biegaczy.
ps. niedługo zmiana klimatu bo wybieram się do Łeby - czyli czeka mnie bieganie po plaży i ćwiczonka na "stópki"
Ja w zasadzie ciągle biegam po asfalcie lub kostce i chyba zaczynam to trochę odczuwać. Za to mam okazję pobiegać sobie po warszawskich mostach: świętokrzyskim, gdańskim i śląsko-dąbrowskim. Rano w weekend gdy pusto na ulicach jest to całkiem fajne. Zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Jeśli chodzi o pogodę to już biegałem w deszczu i założyłem nie-biegową kurtkę przeciwdeszczową i nieźle się upociłem - z drugiej strony strasznie lało więc raczej nie było wyjścia. Za punkt honoru postawiłem sobie bieganie przy dowolnej pogodzie i póki co przeważnie pogoda mi odpuszcza - deszczyk przed bieganiem, deszczyk po bieganiu a w czasie biegu słoneczko
janusz1967 - zerknąłem sobie na Twój Log i jestem pod wrażeniem tempa w jakim biegasz i to już całkiem spore dystanse. Ciekawi mnie z jakim tętnem biegasz bo z Log-u jakoś nie umiałem tego jednoznacznie odczytać?
Tradycyjnie pozdrawiam wszystkich pumo-biegaczy.
ps. niedługo zmiana klimatu bo wybieram się do Łeby - czyli czeka mnie bieganie po plaży i ćwiczonka na "stópki"
- pełnazapału
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Eh.. a ja znowu mam jakiś spadek formy. Biegłam wczoraj 6 km i myślałam, że umrę.. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Wpadłam na kilka dni na mazury, może świeże powietrze i okoliczne lasy dobrze mi zrobią
Ja zazwyczaj staram się biegać po różnych nawierzchniach, ale najgorsza jest kostka- bolą potem stawy.. Chociaż pewnie kwestia dobrych butów i przyzwyczajenia.
Ja zazwyczaj staram się biegać po różnych nawierzchniach, ale najgorsza jest kostka- bolą potem stawy.. Chociaż pewnie kwestia dobrych butów i przyzwyczajenia.
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich po dłuższej (prawie miesięcznej) przerwie.
Mam parę ciekawych (mam nadzieję) przemyśleń i postanowiłem się nimi z wami podzielić (ku przestrodze). Każdy z nas musi czegoś doświadczyć, aby się czegoś nauczyć, a wystarczyłoby uczyć się z doświadczeń innych tylko trzeba słuchać i nie wmawiać sobie że nas to nie dotyczy. To jak małemu dziecku można w kółko powtarzać żeby nie dotykało np. gorącego garnka bo się oparzy, a ono tak zrozumie i nauczy się dopiero kiedy dotknie garnka i oparzy rączkę, no ale tacy już jesteśmy. A jak to się ma do biegania? No właśnie. Kiedy zaczynałem biegać, wydawało mi się że wystarczy założyć buty, spodenki, koszulkę nic tylko biegać i biegać. A tu kolka, a tu sztywne nogi itp., no tak przecież wszyscy mówią ciągle o rozgrzewce i o rozciąganiu, po wprowadzeniu tych elementów jest ok. Skończyłem plan 6 tygodniowy Pumy i biegam 30, 35, 40, 45 minut itd., a tu jakieś ciężkie nogi jak z ołowiu, a tu jakiś brak radości z biegania tak ciężko, a tu tępo cały czas jakieś wolne.... ale co tam mówię sobie że, może jakieś gorsze dni. I nagle przychodzi ból w plecach pod łopatką przy kręgosłupie z prawej strony (gdyby z lewej to myślałbym że mam co najmniej stan przed zawałowy), niby nic a jednak cały czas równy tępy ból i to wcale nie podczas biegania. No i co? Szukam w internecie? Co tam jest na tych plecach co tak boli i dlaczego? Mięśnie i kręgosłup. Wniosek? Biegam i oprócz nóg pracują intensywnie i ręce a z nimi mięśnie na plecach, a boli w miejscu przyczepu mięśnia czterobocznego to on boli. A może kręgosłup? No tak może i on a dlaczego? Bo biegając rozwijam pewne grupy mięśni, a pozostałe nadal są zastałe, osłabione i kręgosłup zaczyna tracić stabilność co sygnalizuje ból w określonych pozycjach. Jakie na to lekarstwo? Ćwiczenia ogólnorozwojowe, ćwiczenia stabilności ogólnej, ćwiczenia siłowe.....po prostu ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć i biegać. Teraz pytanie, dlaczego ja? Po prostu jestem z was najstarszy i mam najdłuższy staż zasiedzenia, to wcale nie znaczy że was to nie spotka, jeżeli nie ćwiczycie a tylko biegacie to tylko kwestia czasu, a coś się wam przydarzy. Uważam że, tak mam szczęście że to tylko ból w plecach, a nie coś gorszego.
Podsumowując, oparzyłem się jak małe dziecko i dzisiaj wiem co trzeba robić. Nie słuchałem i nie czerpałem z wiedzy i doświadczeń innych musiałem sam się przekonać jak to jest. Widzę że Adam trzy dni temu znowu przypomina o ćwiczeniach. Ciekawe kto z tego skorzystał?
Poniżej zamieszczam linki do stron z których warto skorzystać.
Pozdrawiam wszystkich.
(ale się rozpisałem!)
Poniżej zamieszczam linki do stron z których warto skorzystać.
Pozdrawiam wszystkich.
(ale się rozpisałem!)
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1
te ćwiczenia wcale nie są takie proste, ale następne są bardziej dla mniej zaawansowanych (tych zastałych)
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=496
a tutaj coś dla lepszej motywacji, myslę że się przyda
http://www.youtube.com/watch?v=_E8uHz7U-54
Mam parę ciekawych (mam nadzieję) przemyśleń i postanowiłem się nimi z wami podzielić (ku przestrodze). Każdy z nas musi czegoś doświadczyć, aby się czegoś nauczyć, a wystarczyłoby uczyć się z doświadczeń innych tylko trzeba słuchać i nie wmawiać sobie że nas to nie dotyczy. To jak małemu dziecku można w kółko powtarzać żeby nie dotykało np. gorącego garnka bo się oparzy, a ono tak zrozumie i nauczy się dopiero kiedy dotknie garnka i oparzy rączkę, no ale tacy już jesteśmy. A jak to się ma do biegania? No właśnie. Kiedy zaczynałem biegać, wydawało mi się że wystarczy założyć buty, spodenki, koszulkę nic tylko biegać i biegać. A tu kolka, a tu sztywne nogi itp., no tak przecież wszyscy mówią ciągle o rozgrzewce i o rozciąganiu, po wprowadzeniu tych elementów jest ok. Skończyłem plan 6 tygodniowy Pumy i biegam 30, 35, 40, 45 minut itd., a tu jakieś ciężkie nogi jak z ołowiu, a tu jakiś brak radości z biegania tak ciężko, a tu tępo cały czas jakieś wolne.... ale co tam mówię sobie że, może jakieś gorsze dni. I nagle przychodzi ból w plecach pod łopatką przy kręgosłupie z prawej strony (gdyby z lewej to myślałbym że mam co najmniej stan przed zawałowy), niby nic a jednak cały czas równy tępy ból i to wcale nie podczas biegania. No i co? Szukam w internecie? Co tam jest na tych plecach co tak boli i dlaczego? Mięśnie i kręgosłup. Wniosek? Biegam i oprócz nóg pracują intensywnie i ręce a z nimi mięśnie na plecach, a boli w miejscu przyczepu mięśnia czterobocznego to on boli. A może kręgosłup? No tak może i on a dlaczego? Bo biegając rozwijam pewne grupy mięśni, a pozostałe nadal są zastałe, osłabione i kręgosłup zaczyna tracić stabilność co sygnalizuje ból w określonych pozycjach. Jakie na to lekarstwo? Ćwiczenia ogólnorozwojowe, ćwiczenia stabilności ogólnej, ćwiczenia siłowe.....po prostu ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć i biegać. Teraz pytanie, dlaczego ja? Po prostu jestem z was najstarszy i mam najdłuższy staż zasiedzenia, to wcale nie znaczy że was to nie spotka, jeżeli nie ćwiczycie a tylko biegacie to tylko kwestia czasu, a coś się wam przydarzy. Uważam że, tak mam szczęście że to tylko ból w plecach, a nie coś gorszego.
Podsumowując, oparzyłem się jak małe dziecko i dzisiaj wiem co trzeba robić. Nie słuchałem i nie czerpałem z wiedzy i doświadczeń innych musiałem sam się przekonać jak to jest. Widzę że Adam trzy dni temu znowu przypomina o ćwiczeniach. Ciekawe kto z tego skorzystał?
Poniżej zamieszczam linki do stron z których warto skorzystać.
Pozdrawiam wszystkich.
(ale się rozpisałem!)
Poniżej zamieszczam linki do stron z których warto skorzystać.
Pozdrawiam wszystkich.
(ale się rozpisałem!)
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1
te ćwiczenia wcale nie są takie proste, ale następne są bardziej dla mniej zaawansowanych (tych zastałych)
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=496
a tutaj coś dla lepszej motywacji, myslę że się przyda
http://www.youtube.com/watch?v=_E8uHz7U-54
- Marek82
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 31 mar 2011, 06:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Mogę tylko potwierdzić słowa Ptaka – wielu z moich znajomych „zakłada trampki i leci”, ale wykrusza się po tygodniu, dwóch, gdy przychodzą pierwsze kontuzje i mija słomiany zapał. Robiąc zmodyfikowaną Pumę też nie słuchałem starszych, aż do pierwszego przetrenowania. Po trzech miesiącach pracy nad rozgrzewką wciąż uważam, że to jeszcze nie to i rozgrzewam się dopiero po 2-3 kilometrach biegu...
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
...witam Ptak ledwo się pojawiłeś a tu już z takimi przestrogami ale dobrze ze o tym wspominasz bo to ważne...dokładnie dużo się mówi o dolnych partiach ciała natomiast nic o górnych...wiem, wiem..zdążyłam się niedawno doczytać o występowaniu takich kontuzji ...wiec od czasu do czasu przy rozciąganiu się mam na uwadze szczególnie górne partie ciała (grzbiet i miednica)...a co do mojego biegania po nawierzchni chodnikowej to źle się wyraziłam chodziło mi o piszczele a nie o łydki (wprowadziłam w błąd - mea culpa )... dziś basenik zresztą niezapowiedziany ale był spontan i było rewelacyjnie ..chyba na stałe wprowadzę go do dodatkowych zajęć poza bieganiem :uuusmiech:
ps. Ptak witam ponownie na ścieżce ..trening z pumą dla początkujących...i standardowo pozdrawiam resztę stada...
ps. Ptak witam ponownie na ścieżce ..trening z pumą dla początkujących...i standardowo pozdrawiam resztę stada...
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 25 cze 2011, 21:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: katowice
[quote="nodrog"]Cześć,
janusz1967 - zerknąłem sobie na Twój Log i jestem pod wrażeniem tempa w jakim biegasz i to już całkiem spore dystanse. Ciekawi mnie z jakim tętnem biegasz bo z Log-u jakoś nie umiałem tego jednoznacznie odczytać?
Tradycyjnie pozdrawiam wszystkich pumo-biegaczy.
witam.moje średnie tętno podczas biegania wynosi ok.145 uderzeń na minutę .w trakcie mojego pierwszego startu w Dzikim Biegu średnie tętno wyniosło 166 .mam pytanie czy w trakcie przebieżek bolą was uda bo mnie tak i zastanawiam się czy to wina podłoża po którym się biega czy nie.pozdrawiam.
janusz1967 - zerknąłem sobie na Twój Log i jestem pod wrażeniem tempa w jakim biegasz i to już całkiem spore dystanse. Ciekawi mnie z jakim tętnem biegasz bo z Log-u jakoś nie umiałem tego jednoznacznie odczytać?
Tradycyjnie pozdrawiam wszystkich pumo-biegaczy.
witam.moje średnie tętno podczas biegania wynosi ok.145 uderzeń na minutę .w trakcie mojego pierwszego startu w Dzikim Biegu średnie tętno wyniosło 166 .mam pytanie czy w trakcie przebieżek bolą was uda bo mnie tak i zastanawiam się czy to wina podłoża po którym się biega czy nie.pozdrawiam.
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 30 maja 2011, 21:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie nigdy uda nie bolały podczas przebieżek, najwyżej łydki (uczucie ciężkich nóg). Biegam po asfalcie albo po ścieżkach leśnych, ale przebieżki prawie zawsze po leśnych, bo trochę boję się o stawy a Ty po czym biegasz?
- nodrog
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli biegasz na dość wysokim tętnie, ale dajesz radę. Ja przy takim tętnie i tak nie dam rady tak pędzić jak Ty. Ale póki co postanowiłem pracować nad długością dystansów.janusz1967 pisze: witam.moje średnie tętno podczas biegania wynosi ok.145 uderzeń na minutę .w trakcie mojego pierwszego startu w Dzikim Biegu średnie tętno wyniosło 166 .
W czasie przebieżek nie odczuwam jakiegoś specjalnego bólu. Ale zaczynam odczuwać "zmęczenie materiału" związane z bieganiem po twardym.
W nawiązaniu do innych piszących, że ostatnio im się ciężko biega to mnie też się zrobiło ciężko. Zastanawiam się czy to nie jest tak, że dopiero teraz dotarłem z obciążeniem do mojego faktycznego progu wydolności i dopiero teraz zacznie się "przepychanie" tego progu o kolejne minuty i kilometry (jestem w 5-tym tygodniu Pumy 8-12).
Pozdrawiam,
nodrog.
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
no moim drodzy, ja jestem w 4 tygodniu pumy 8-12 i delikatnie dopasowuje ją do siebie, np w niedziele miałem 4km przebiec, to zrobiłem 4km z dziewczyną 7.50min/km, a potem 2km 4,30min/km
ogólnie biega mi się świetnie, w tempie 7-8min moge biec chyba w nieskończoność, biegam po stadionie, więc problem kontuzji jest na razie nieobecny
ale jak miałem słabą rozgrzewke to łydki tak mnie bolały po 4km, że nie mogłem do domu wrócić, a teraz normalnie zero zmęczenia treningiem
MOI DRODZY, moja Paulina biegała 400m i potem 400m musiała przejść, ale biegała szybko, ciężko jej było wytłumaczyć, aż pare dni temu powiedziałem biegniemy razem, prowadziłem tempem 7.50-8 i nie mówiłem ile biegniemy czasu, ona słuchała mp3, no i 32 minuty biegu zaliczyła, 4km 100m
czyli tak jak Adam mówił, wcale nie są plany potrzebne tylko głowa
BYŁEM DUMNY, ŻE JĄ DOPROWADZIŁEM DO TEGO
ogólnie biega mi się świetnie, w tempie 7-8min moge biec chyba w nieskończoność, biegam po stadionie, więc problem kontuzji jest na razie nieobecny
ale jak miałem słabą rozgrzewke to łydki tak mnie bolały po 4km, że nie mogłem do domu wrócić, a teraz normalnie zero zmęczenia treningiem
MOI DRODZY, moja Paulina biegała 400m i potem 400m musiała przejść, ale biegała szybko, ciężko jej było wytłumaczyć, aż pare dni temu powiedziałem biegniemy razem, prowadziłem tempem 7.50-8 i nie mówiłem ile biegniemy czasu, ona słuchała mp3, no i 32 minuty biegu zaliczyła, 4km 100m
czyli tak jak Adam mówił, wcale nie są plany potrzebne tylko głowa
BYŁEM DUMNY, ŻE JĄ DOPROWADZIŁEM DO TEGO
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
cóż...8 km za sobą przebiegłam...i nie było tak źle a nawet super powiedziałabym...mam tak jak mariuszbugajniak delikatnie dopasowuje 15-21 do siebie i swoich możliwości wiec zaliczyłam więcej bo przebiegłam 10km w 1.02 min. Gdyby ktoś przed dwoma miesiącami mi powiedział ze będę tak śmigać to wyśmiałabym szczerze ...a teraz sama sobie podnoszę poprzeczkę...zmieniam trasy żeby nie popaść w nudę i rutynę... i biegnę do przodu...jutro basen ale już bardziej rekreacyjnie niż wyczynowo:taktak:pozdrawiam i życzę udanego weekendu:oczko:
ps...mariuszbugajniak gratulacje za niezły podstęp - ale skuteczny - dla Ciebie i dla Twojej Pauliny...4 km w nogach to już coś ...pozdrawiam
ps...mariuszbugajniak gratulacje za niezły podstęp - ale skuteczny - dla Ciebie i dla Twojej Pauliny...4 km w nogach to już coś ...pozdrawiam
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
a dziękuje, dziękuje
- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No Nemi!!! Gratulacje, gratulacje!!! Wynik że ho, ho! Postępy niesamowite. Ty naprawdę jesteś już "wyga". Mam kolejny punkt do mojej słabej ostatnio motywacji: dogonić Ciebie
Oj, czeka mnie ciężka praca!
Oj, czeka mnie ciężka praca!
- pełnazapału
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
witam wszystkich,
fajnie ptaku, że wróciłeś, szkoda, że z kontuzją...
nemi- gratuluję postępów
a ja niestety.. tracę zapał! Nie wiem czemu, ale ciągle czuję się strasznie zmęczona i nie mam na nic siły... Do biegania jakoś się zmuszam, ale idzie mi dużo gorzej niż 2-3 tygodnie temu. W planie Pumy utknęłam w momencie, kiedy trzeba przebiec 12 km. Przebiegłam 11 i pękłam. No nie mogę! Co się ze mną dzieje?!
Chwilowo podjęłam decyzję o zarzuceniu Pumy 15-21. W momencie kiedy plan powinnam skończyć będę w okresie intensywnych rozjazdów, więc nie ma szans na żaden start- a po co robić plan, jeśli nie można się sprawdzić.. Poza tym, nie wiem jak to będzie z regularnością moich treningów w najbliższych tygodniach i chociażby z kwestią liczenia kilometrów...
Chwilowo przechodzę na plan "Szczupła Sylwetka", a do pumy wrócę za kilka miesięcy, kiedy w końcu będzie wiadomo, gdzie mieszkam i co robię
powodzenia pumki i trzymajcie kciuki, żeby do mnie zapał szybko wrócił ;D
fajnie ptaku, że wróciłeś, szkoda, że z kontuzją...
nemi- gratuluję postępów
a ja niestety.. tracę zapał! Nie wiem czemu, ale ciągle czuję się strasznie zmęczona i nie mam na nic siły... Do biegania jakoś się zmuszam, ale idzie mi dużo gorzej niż 2-3 tygodnie temu. W planie Pumy utknęłam w momencie, kiedy trzeba przebiec 12 km. Przebiegłam 11 i pękłam. No nie mogę! Co się ze mną dzieje?!
Chwilowo podjęłam decyzję o zarzuceniu Pumy 15-21. W momencie kiedy plan powinnam skończyć będę w okresie intensywnych rozjazdów, więc nie ma szans na żaden start- a po co robić plan, jeśli nie można się sprawdzić.. Poza tym, nie wiem jak to będzie z regularnością moich treningów w najbliższych tygodniach i chociażby z kwestią liczenia kilometrów...
Chwilowo przechodzę na plan "Szczupła Sylwetka", a do pumy wrócę za kilka miesięcy, kiedy w końcu będzie wiadomo, gdzie mieszkam i co robię
powodzenia pumki i trzymajcie kciuki, żeby do mnie zapał szybko wrócił ;D
- pełnazapału
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
uf... informuję, że zapał powoli wraca
Dzisiaj biegało mi się wyjątkowo dobrze i jakoś znowu mi się chce. Biegnąć doszłam do wniosku, że po prostu jestem ostatnio trochę przemęczona i chyba stąd ten kryzys. Dzisiaj się w końcu wyspałam i nawet lekki deszczyk mnie nie był w stanie zniechęcić do biegania
Mam nadzieję, że najgorsze za mną i że teraz będzie już z górki!
i oczywiście dziękuje wam za motywację- samo czytanie powoduje, że jednak nie odpuszczam
Dzisiaj biegało mi się wyjątkowo dobrze i jakoś znowu mi się chce. Biegnąć doszłam do wniosku, że po prostu jestem ostatnio trochę przemęczona i chyba stąd ten kryzys. Dzisiaj się w końcu wyspałam i nawet lekki deszczyk mnie nie był w stanie zniechęcić do biegania
Mam nadzieję, że najgorsze za mną i że teraz będzie już z górki!
i oczywiście dziękuje wam za motywację- samo czytanie powoduje, że jednak nie odpuszczam