Trening z Pumą dla początkujących

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
nodrog
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć,
Ja w zasadzie ciągle biegam po asfalcie lub kostce i chyba zaczynam to trochę odczuwać. Za to mam okazję pobiegać sobie po warszawskich mostach: świętokrzyskim, gdańskim i śląsko-dąbrowskim. Rano w weekend gdy pusto na ulicach jest to całkiem fajne. Zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Jeśli chodzi o pogodę to już biegałem w deszczu i założyłem nie-biegową kurtkę przeciwdeszczową i nieźle się upociłem - z drugiej strony strasznie lało więc raczej nie było wyjścia. Za punkt honoru postawiłem sobie bieganie przy dowolnej pogodzie i póki co przeważnie pogoda mi odpuszcza - deszczyk przed bieganiem, deszczyk po bieganiu a w czasie biegu słoneczko :bleble:
janusz1967 - zerknąłem sobie na Twój Log i jestem pod wrażeniem tempa w jakim biegasz i to już całkiem spore dystanse. Ciekawi mnie z jakim tętnem biegasz bo z Log-u jakoś nie umiałem tego jednoznacznie odczytać?
Tradycyjnie pozdrawiam wszystkich pumo-biegaczy.

ps. niedługo zmiana klimatu bo wybieram się do Łeby - czyli czeka mnie bieganie po plaży i ćwiczonka na "stópki"
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
pełnazapału
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Eh.. a ja znowu mam jakiś spadek formy. Biegłam wczoraj 6 km i myślałam, że umrę.. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Wpadłam na kilka dni na mazury, może świeże powietrze i okoliczne lasy dobrze mi zrobią :)
Ja zazwyczaj staram się biegać po różnych nawierzchniach, ale najgorsza jest kostka- bolą potem stawy.. Chociaż pewnie kwestia dobrych butów i przyzwyczajenia.
Obrazek
Awatar użytkownika
ptak
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich po dłuższej (prawie miesięcznej) przerwie.
Mam parę ciekawych (mam nadzieję) przemyśleń i postanowiłem się nimi z wami podzielić (ku przestrodze). Każdy z nas musi czegoś doświadczyć, aby się czegoś nauczyć, a wystarczyłoby uczyć się z doświadczeń innych tylko trzeba słuchać i nie wmawiać sobie że nas to nie dotyczy. To jak małemu dziecku można w kółko powtarzać żeby nie dotykało np. gorącego garnka bo się oparzy, a ono tak zrozumie i nauczy się dopiero kiedy dotknie garnka i oparzy rączkę, no ale tacy już jesteśmy. A jak to się ma do biegania? No właśnie. Kiedy zaczynałem biegać, wydawało mi się że wystarczy założyć buty, spodenki, koszulkę nic tylko biegać i biegać. A tu kolka, a tu sztywne nogi itp., no tak przecież wszyscy mówią ciągle o rozgrzewce i o rozciąganiu, po wprowadzeniu tych elementów jest ok. Skończyłem plan 6 tygodniowy Pumy i biegam 30, 35, 40, 45 minut itd., a tu jakieś ciężkie nogi jak z ołowiu, a tu jakiś brak radości z biegania tak ciężko, a tu tępo cały czas jakieś wolne.... ale co tam mówię sobie że, może jakieś gorsze dni. I nagle przychodzi ból w plecach pod łopatką przy kręgosłupie z prawej strony (gdyby z lewej to myślałbym że mam co najmniej stan przed zawałowy), niby nic a jednak cały czas równy tępy ból i to wcale nie podczas biegania. No i co? Szukam w internecie? Co tam jest na tych plecach co tak boli i dlaczego? Mięśnie i kręgosłup. Wniosek? Biegam i oprócz nóg pracują intensywnie i ręce a z nimi mięśnie na plecach, a boli w miejscu przyczepu mięśnia czterobocznego to on boli. A może kręgosłup? No tak może i on a dlaczego? Bo biegając rozwijam pewne grupy mięśni, a pozostałe nadal są zastałe, osłabione i kręgosłup zaczyna tracić stabilność co sygnalizuje ból w określonych pozycjach. Jakie na to lekarstwo? Ćwiczenia ogólnorozwojowe, ćwiczenia stabilności ogólnej, ćwiczenia siłowe.....po prostu ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć i biegać. Teraz pytanie, dlaczego ja? Po prostu jestem z was najstarszy i mam najdłuższy staż zasiedzenia, to wcale nie znaczy że was to nie spotka, jeżeli nie ćwiczycie a tylko biegacie to tylko kwestia czasu, a coś się wam przydarzy. Uważam że, tak mam szczęście że to tylko ból w plecach, a nie coś gorszego.
Podsumowując, oparzyłem się jak małe dziecko i dzisiaj wiem co trzeba robić. Nie słuchałem i nie czerpałem z wiedzy i doświadczeń innych musiałem sam się przekonać jak to jest. Widzę że Adam trzy dni temu znowu przypomina o ćwiczeniach. Ciekawe kto z tego skorzystał?
Poniżej zamieszczam linki do stron z których warto skorzystać.
Pozdrawiam wszystkich.
(ale się rozpisałem!)

Poniżej zamieszczam linki do stron z których warto skorzystać.
Pozdrawiam wszystkich.
(ale się rozpisałem!)

http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1
te ćwiczenia wcale nie są takie proste, ale następne są bardziej dla mniej zaawansowanych (tych zastałych)
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=1069
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=496
a tutaj coś dla lepszej motywacji, myslę że się przyda
http://www.youtube.com/watch?v=_E8uHz7U-54
Awatar użytkownika
Marek82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 31 mar 2011, 06:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mogę tylko potwierdzić słowa Ptaka – wielu z moich znajomych „zakłada trampki i leci”, ale wykrusza się po tygodniu, dwóch, gdy przychodzą pierwsze kontuzje i mija słomiany zapał. Robiąc zmodyfikowaną Pumę też nie słuchałem starszych, aż do pierwszego przetrenowania. Po trzech miesiącach pracy nad rozgrzewką wciąż uważam, że to jeszcze nie to i rozgrzewam się dopiero po 2-3 kilometrach biegu...
Obrazek
moje bieganie - mój blog-motywator
Contexto - moja praca
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

...witam Ptak ledwo się pojawiłeś a tu już z takimi przestrogami :orany: ale dobrze ze o tym wspominasz bo to ważne...dokładnie dużo się mówi o dolnych partiach ciała natomiast nic o górnych...wiem, wiem..zdążyłam się niedawno doczytać o występowaniu takich kontuzji ...wiec od czasu do czasu przy rozciąganiu się mam na uwadze szczególnie górne partie ciała (grzbiet i miednica)...a co do mojego biegania po nawierzchni chodnikowej to źle się wyraziłam chodziło mi o piszczele a nie o łydki (wprowadziłam w błąd - mea culpa :taktak: )... dziś basenik zresztą niezapowiedziany ale był spontan :szok: i było rewelacyjnie ..chyba na stałe wprowadzę go do dodatkowych zajęć poza bieganiem :uuusmiech:

ps. Ptak witam ponownie na ścieżce ..trening z pumą dla początkujących...i standardowo pozdrawiam resztę stada... :hahaha:
janusz1967
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 25 cze 2011, 21:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

[quote="nodrog"]Cześć,

janusz1967 - zerknąłem sobie na Twój Log i jestem pod wrażeniem tempa w jakim biegasz i to już całkiem spore dystanse. Ciekawi mnie z jakim tętnem biegasz bo z Log-u jakoś nie umiałem tego jednoznacznie odczytać?
Tradycyjnie pozdrawiam wszystkich pumo-biegaczy.

witam.moje średnie tętno podczas biegania wynosi ok.145 uderzeń na minutę .w trakcie mojego pierwszego startu w Dzikim Biegu średnie tętno wyniosło 166 .mam pytanie czy w trakcie przebieżek bolą was uda bo mnie tak i zastanawiam się czy to wina podłoża po którym się biega czy nie.pozdrawiam.
Obrazek
AnnaMartyna
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 30 maja 2011, 21:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mnie nigdy uda nie bolały podczas przebieżek, najwyżej łydki (uczucie ciężkich nóg). Biegam po asfalcie albo po ścieżkach leśnych, ale przebieżki prawie zawsze po leśnych, bo trochę boję się o stawy :) a Ty po czym biegasz?
Awatar użytkownika
nodrog
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 12 lip 2011, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

janusz1967 pisze: witam.moje średnie tętno podczas biegania wynosi ok.145 uderzeń na minutę .w trakcie mojego pierwszego startu w Dzikim Biegu średnie tętno wyniosło 166 .
Czyli biegasz na dość wysokim tętnie, ale dajesz radę. Ja przy takim tętnie i tak nie dam rady tak pędzić jak Ty. Ale póki co postanowiłem pracować nad długością dystansów.
W czasie przebieżek nie odczuwam jakiegoś specjalnego bólu. Ale zaczynam odczuwać "zmęczenie materiału" związane z bieganiem po twardym.

W nawiązaniu do innych piszących, że ostatnio im się ciężko biega to mnie też się zrobiło ciężko. Zastanawiam się czy to nie jest tak, że dopiero teraz dotarłem z obciążeniem do mojego faktycznego progu wydolności i dopiero teraz zacznie się "przepychanie" tego progu o kolejne minuty i kilometry (jestem w 5-tym tygodniu Pumy 8-12).

Pozdrawiam,
nodrog.
domurst
Wyga
Wyga
Posty: 123
Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Jelenia Góra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mi, odpukać biega się bardzo dobrze. Dziś nawet wyprzedziłem babkę na rowerze - ale byłem dumny z siebie :) Co do asfaltu, to też się boję, że w końcu się to odbije na zdrowiu, ale staram się jak mogę różnicować - w tygodniu asfalt, w weekend po miększym...
Obrazek
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

no moim drodzy, ja jestem w 4 tygodniu pumy 8-12 i delikatnie dopasowuje ją do siebie, np w niedziele miałem 4km przebiec, to zrobiłem 4km z dziewczyną 7.50min/km, a potem 2km 4,30min/km

ogólnie biega mi się świetnie, w tempie 7-8min moge biec chyba w nieskończoność, biegam po stadionie, więc problem kontuzji jest na razie nieobecny

ale jak miałem słabą rozgrzewke to łydki tak mnie bolały po 4km, że nie mogłem do domu wrócić, a teraz normalnie zero zmęczenia treningiem


MOI DRODZY, moja Paulina biegała 400m i potem 400m musiała przejść, ale biegała szybko, ciężko jej było wytłumaczyć, aż pare dni temu powiedziałem biegniemy razem, prowadziłem tempem 7.50-8 i nie mówiłem ile biegniemy czasu, ona słuchała mp3, no i 32 minuty biegu zaliczyła, 4km 100m

czyli tak jak Adam mówił, wcale nie są plany potrzebne tylko głowa

BYŁEM DUMNY, ŻE JĄ DOPROWADZIŁEM DO TEGO :)
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cóż...8 km za sobą przebiegłam...i nie było tak źle a nawet super powiedziałabym...mam tak jak mariuszbugajniak delikatnie dopasowuje 15-21 do siebie i swoich możliwości :taktak: wiec zaliczyłam więcej bo przebiegłam 10km w 1.02 min. Gdyby ktoś przed dwoma miesiącami mi powiedział ze będę tak śmigać to wyśmiałabym szczerze :hahaha: ...a teraz sama sobie podnoszę poprzeczkę...zmieniam trasy żeby nie popaść w nudę i rutynę... i biegnę do przodu...jutro basen ale już bardziej rekreacyjnie niż wyczynowo:taktak:pozdrawiam i życzę udanego weekendu:oczko:
ps...mariuszbugajniak gratulacje za niezły podstęp - ale skuteczny - dla Ciebie i dla Twojej Pauliny...4 km w nogach to już coś :taktak: ...pozdrawiam
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

a dziękuje, dziękuje :ble:
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
ptak
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No Nemi!!! Gratulacje, gratulacje!!! Wynik że ho, ho! Postępy niesamowite. Ty naprawdę jesteś już "wyga". Mam kolejny punkt do mojej słabej ostatnio motywacji: dogonić Ciebie :usmiech:
Oj, czeka mnie ciężka praca!
Awatar użytkownika
pełnazapału
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

witam wszystkich,
fajnie ptaku, że wróciłeś, szkoda, że z kontuzją...
nemi- gratuluję postępów :)
a ja niestety.. tracę zapał! Nie wiem czemu, ale ciągle czuję się strasznie zmęczona i nie mam na nic siły... Do biegania jakoś się zmuszam, ale idzie mi dużo gorzej niż 2-3 tygodnie temu. W planie Pumy utknęłam w momencie, kiedy trzeba przebiec 12 km. Przebiegłam 11 i pękłam. No nie mogę! Co się ze mną dzieje?!
Chwilowo podjęłam decyzję o zarzuceniu Pumy 15-21. W momencie kiedy plan powinnam skończyć będę w okresie intensywnych rozjazdów, więc nie ma szans na żaden start- a po co robić plan, jeśli nie można się sprawdzić.. Poza tym, nie wiem jak to będzie z regularnością moich treningów w najbliższych tygodniach i chociażby z kwestią liczenia kilometrów...
Chwilowo przechodzę na plan "Szczupła Sylwetka", a do pumy wrócę za kilka miesięcy, kiedy w końcu będzie wiadomo, gdzie mieszkam i co robię ;)
powodzenia pumki i trzymajcie kciuki, żeby do mnie zapał szybko wrócił ;D
Obrazek
Awatar użytkownika
pełnazapału
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

uf... informuję, że zapał powoli wraca :)
Dzisiaj biegało mi się wyjątkowo dobrze i jakoś znowu mi się chce. Biegnąć doszłam do wniosku, że po prostu jestem ostatnio trochę przemęczona i chyba stąd ten kryzys. Dzisiaj się w końcu wyspałam i nawet lekki deszczyk mnie nie był w stanie zniechęcić do biegania :)
Mam nadzieję, że najgorsze za mną i że teraz będzie już z górki!
i oczywiście dziękuje wam za motywację- samo czytanie powoduje, że jednak nie odpuszczam :)
Obrazek
ODPOWIEDZ