jestem bardzo zadowolony z Rudawy, zwłaszcza z Opalenizny jakiej nabyłem

z Wojaka jakiego wypiłem i z tego iż dobiegłem do końca co przy panującej temperaturze, mojej miłości do licznych górek jest czymś nadzwyczajnym, czułem SIę dziś nadzwyczaj dobrze, osiągnięty czas brutto lekko ponizej 1:37 uznaję jako duży sukces

Na całej linii za to pojechali organizatorzy, ponownie nie wręczając mi żadnego pucharku, żadnej nagrody i na koniec zabierając mi mojego Chevroleta... Juz kolejny raz powtarzam za rok pojade sobie na wakacje zamiast biegać po tych asfaltowych drogach...
Bziumik, szacun, do dziś myślałem że tylko ściemniał i że góry go zabiją, Jak widać nie tylko Głowę ma twardą ale i nogi ze stali.
Wisi mi ciągle gryza kiełbasy, qr.a jak można było głodnemu podgryźć upragniony kawałek mięska?

Się kiedyś odwdzięczę w inny sposób, na pewno nie będę Jak Bziumik Pakował Niczyjej kiełbaski w usta
Bardzo było fajnie, jak zawsze
Wielkie gratki na koniec dla Wiesia

chłopu lata lecą a biega jak młody źróbek

słodzi mi że nigdy mnie już nie da rady pokonać ale potajemnie czycha na moje potknięcie żeby mnie ścignąć na trasie

Pochwalić się swoją życiówką z Rudawy to jest coś. stary masz X factora

biegowego
