MIMIK - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

1->99% pisze:na dobranoc zadam jeszcze jedno pytanie (pomocnicze)
kto powiedzial, ze samarytanka nie okaze sie ... samica?
:oczko:

hehe.. dobrze, spróbuję z tą samarytanką :) .. tylko żeby mi się nie zamieniła w jakąś bezwzględna amazonkę ;) :hej:
PKO
Awatar użytkownika
aktyna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 315
Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
Życiówka na 10k: 50 min
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

lepiej nie, one miewają jedna pierś, z tego co pamiętam. I ten ich pociąg do białej broni... :oczko:
mimik, czy ty będziesz może na warszawskim maratonie?
Im trudniej tym lepiej

mój blog
komentarze do bloga
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

:)

ten maraton to był mój pierwotny cel, takie marzenie i przyczyna dla której założyłem blog.. ale jeszcze się zastanawiam, w przeciągu tygodnia podejmę decyzję..trochę ciężko, bo ten wrzesień jest bogaty w imprezy biegowe w mojej okolicy, poza tym jadę z chłopakami z forum (bleezem i patatajcem) na festiwal biegowy do krynicy... jest tego trochę... i jeszcze jedna rzecz po maratonie krakowskim nabrałem większego respektu do tego dystansu, więc nie jestem już taki kokodżambo i do przodu z tymi maratonami :).. ale gdybym pobiegł to w jakimś wolnym tempie, na przebiegnięcie..
Awatar użytkownika
aktyna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 315
Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
Życiówka na 10k: 50 min
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kurcze gdzie mój wpis? :ojnie:
jak ty z wrocławia to już sobie sama odpowiedziałam.
A ja myślałam, że patatajec juz nie biega...tak sie jakoś żegnał na tym swoim blogu
A co z tymi twoimi doświadczeniami z maratonem, że tak spokorniałeś? Bo to JA jestem niewątpliwie kokodżambo... :ble:
Im trudniej tym lepiej

mój blog
komentarze do bloga
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

aktyna pisze:kurcze gdzie mój wpis? :ojnie:
jak ty z wrocławia to już sobie sama odpowiedziałam.
A ja myślałam, że patatajec juz nie biega...tak sie jakoś żegnał na tym swoim blogu
A co z tymi twoimi doświadczeniami z maratonem, że tak spokorniałeś? Bo to JA jestem niewątpliwie kokodżambo... :ble:
Patataj próbuje biegać, tylko potrzebuje się jeszcze ogarnąć, poza tym jedziemy tam for fun, rekreacyjnie..
Moje doświadczenia? Są na blogu, w którymś z wpisów.. Ogólnie masakra jeśli chodzi o wytrzymałość.. Jak złapiesz tzw. ścianę, to wszystko odbywa się jak w filmie Hitchcocka, czyli nie dość, że ściana np. na 32km to potem z kilometra na kilometr coraz gorzej.. w końcówce można odejść od zmysłów.. Ekstaza i nieporównywalne z niczym przeżycie, ale w takim masochistycznym wydaniu :)
Awatar użytkownika
aktyna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 315
Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
Życiówka na 10k: 50 min
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Brzmi cudownie...i pomyśleć, że ludzie jeszcze za to płacą. Zaraz sobie przeszukam twojego bloga.
Im trudniej tym lepiej

mój blog
komentarze do bloga
Awatar użytkownika
aktyna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 315
Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
Życiówka na 10k: 50 min
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

No i już sobie przeczytałam. Bardzo ładny czas, muszę przyznać. Brawo brawo. Ja mam inne założenia. Mam nadzieję zmieścić się w tych 5 godz. :ble:
Im trudniej tym lepiej

mój blog
komentarze do bloga
Awatar użytkownika
giz
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 26 kwie 2010, 13:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mimiku, przyglądam się tak Twojemu ostatniemu wpisowi i myślenica mnie dopada. Wychodzi mi, że 5'26" to dla Ciebie żwawszy trucht. I przy takiej intensywności masz raptem 72% HRmax (popraw mnie, jeśli źle myślę). Kurcze, ja przy 8'30" mam ok 90%, nie mówiąc już o tym, że 11 km wpisuje się w moim przypadku w kategorię baśni i mitów.
Ja wiem, że nie ma co porównywać, nie o to mi tu w ogóle chodzi. Rzecz w tym, że ja siebie nie widzę NIGDY w tym miejscu, w którym Ty teraz jesteś (w którym jesteście Wy, wszyscy biegający :usmiech: ). No i chciałam sprawdzić jak u Ciebie wyglądały początki. Odkopałam Twoje pierwsze wpisy, jednak biegasz od stycznia, prowadzisz bloga od października, a najwcześniejsza wzmianka o treningach sięga kwietnia. No więc jeśli pamiętasz, powiedz mi proszę jak to było z tymi początkami (chodzi mi o te możliwie pierwsze doświadczenia).
To może egoistyczne z mojej strony, ale założyłam bloga szukając motywacji. I teraz gdy widzę od czego ludzie zaczynali i gdzie są w chwili obecnej, chłonę jak gąbka, żeby mieć siłę kolejny raz założyć buty do biegania i odważyć się wyjść za próg mieszkania...

To się rozpisałam i w dodatku obnażyłam :lalala:
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Za Mimika trochę odpowiem:

jakieś dwa miesiące temu wyszedłem z moją żoną na jej pierwszy biegowy trening - marszobieg 3 minuty truchtu po ok. 8-9 min/km, 3 minuty marszu. Dystans ok. 3 km, czas ok. pół godziny, jej zmęczenie okropne. Teraz truchta 7 min/km, dystanse 5-8 km, i dopiero się rozkręca.
Progres przychodzi bardzo szybko, pod warunkiem spokoju i konsekwencji. W przypadku Ani jest to 3 razy w tygodniu po ok. 45 minut wysiłku. Już teraz myśli o Maniackiej Dziesiątce w marcu, a ja ją będę namawiał na półmaraton i wierzę, że się uda, nawet poniżej 2 godzin.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

Przepraszam, że tak pózno odpisuje, ale wczoraj zlatany dzień.

Jest dokładnie jak pisze Qba. Wszystko przychodzi razem z progresem.

Jesli chodzi moje początki. Pierwsza zmianka jest z kwietnia, bo wtedy pierwszy raz wykonałem swój długi bieg, 4km na raz :) i od tamtego momentu postanowiłem notować to co robię i biegać... Po prostu wtedy byłem w szoku, że mi się udało, że jest progres, którego notabene nigdy bym się niespodziewał..
Ale wszystko zaczęło się w styczniu... Bardzo potrzebowałem wtedy jakiegoś ruchu, bo moje samopoczucie, kondycja były w fatalnym stanie.. Za dużo piwek, cały czas siedzący tryb życia, lekka nadwaga, niesenności, jakieś dziwne objawy zdrowotne (w karku odczuwałem jakieś dziwne naprężenie, jakiś prąd, jak kładłem się spać, to miałem uczucie że zaraz mnie coś porazi, złapie jakiś skurcz.. nigdy tego nie badałem, ale trochę się nasłuchałem o padaczkach).. Wszystko to mnie troch ę zmartwiło i wystraszyło.. Musiałem coś zrobić.. Zaczałem od siebie :)
Tak czy siak, kiedyś trochę się ruszałem.. karate, chodzenie po górach, basen... Z basenu zrezygnowałem, bo pojawiło się u mnie z czasem uczulenie na chlor.. No i wymyśliłem sobie, że zacznę trochę truchtać jak wyjdę na spacer z psem.. Zawsze to jkiś większy wysiłek... I tak się zaczęło.. Moim celem było trochę ruchu dla poprawy, żeby lepiej się poczuć, trochę zmęczyć, dotlenić... I to rzeczywiście to od samego początku pomagało.. I robiłem to tak dalej.. Wszystko w ten sposób, żeby mieć siły do następnego razu.. Zero kieratu, czy coś w tym stylu.. Jak to wyglądało? Po prostu trochę truchtania, trochę marszu.. Ile? Różnie.. Czasami parę sekund, czasami 2-3 minuty... Z czasem udawało się kilka minut na raz.. Czasami na takim spacerku potruchtałem sobie 5 minut i to wsio było :) ... I tak po tych trzech miesiącach w pewnym momencie przyszła ochota żeby zrobić coś nowego.. Poczułem się pewnie i zrobiłem pierwszy długi bieg.. A polegał on na tym, że pobiec jak najwolniej i jak najdłużej.. I udało się... Ja nigdy nie lubiłem biegać. Taki wyczyn dał mi skrzydeł i wtedy oficjalnie postanowiłem, że będę biegał. Te trzy miesiące niewinnego truchtania dały bardzo dużo, przyzwyczajony byłem do kilku takich truchtań w tygodniu 4-5 razy.. Wyrobiła się jakas baza.. Nogi i mięśnie też się trochę przystosowały.. Więc jak zacząłem już biegać dłużej, to nie było problemu z wytrzymałością.. Czułem się jak ryba w odzie..
Generalnie jak zacząłem tak truchtać w styczniu to ja wogóle nie planowałem biegać.. Ja nie zaglądałem na żadne fora.. Nic o tym nie czytałem.. tętne tempa.. Nie panimaju wtedy takich rzeczy.. Nie znałem żadnych planów.. tak tylko chciałem sobie na spacerku z psem trochę więcej poruszać się.. I nic więcej :)

sorki że tak dużo.. chyba to sobie wkleje do notatnika hehe...

jakby były jakieś pytania to odpowiem jutro, bo teraz wyjazd na cały dzień.

i jeszcze jedna rzecz Giz... jak wyznaczyłaś te HRmaks ? bo z tym różnie bywa... http://im226.blogspot.com/2007/09/po-za ... stu-o.html

pozdro
Awatar użytkownika
giz
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 26 kwie 2010, 13:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba - rzeczywiście, to co piszesz o Ani brzmi bardzo zachęcająco! Niezłe postępy jak na tak krótki czas i węszę, że złapała bakcyla, skoro już myśli o startach. Będę to miała na uwadze przed każdym kolejnym treningiem. :usmiech:

Mimik - łał, dzięki za tak obszerną odpowiedź! :oczko: Szczerze powiedziawszy ze zdumieniem dziecka odkrywam takie podstawowe i banalne prawdy, jak ta, że nie od razu Kraków zbudowano, i że nikt nie rodzi się biegaczem, ale raczej nim się staje. I to też nie bez bólu i poświęcenia. Póki nie mam na tyle mocnej wewnętrznej motywacji do biegania (mimo wiedzy na temat korzyści z niego płynących nie czuję tego w duszy), takie historie jak Twoja czy żony Qby oraz wielu innych, wyganiają mnie na trasę. Mam nadzieję, że ta motywacja kiedyś mi się zmieni, ale póki co chłonę wasze przygody całą sobą.

HRmax obliczyłam z tego najbardziej podstawowego wzoru 220-wiek, ale bardzo sobie tymi zakresami głowy nie zawracałam, bo póki co priorytetem jest dla mnie jakiekolwiek szuranie. Jak dojdę do jako takiej formy (daj Boże!), zrobię sobie bieg testowy i zobaczymy co tam wtedy pulsometr powie. Póki co, szuram dalej :taktak:

A czy te dolegliwości przeszły Ci wraz z rozpoczęciem aktywności fizycznej?
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

A czy te dolegliwości przeszły Ci wraz z rozpoczęciem aktywności fizycznej?
przeszły i to szybko :) .. na szczęście to był dosyć krótki epizod, ale rzeczywiście wtedy niezle męczyłem organizm niezdrowym trybem, w końcu zaczął się buntować.. posłuchałem go ;)
Awatar użytkownika
giz
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 26 kwie 2010, 13:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i teraz wychodzi na to, że bieganie jest mega prozdrowotne. Choć może... można się pozbyć pewnych dolegliwości, a nabawić innych :hej:
Awatar użytkownika
BoberPL
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 22 lip 2006, 22:36
Życiówka na 10k: 39:15
Życiówka w maratonie: 3:08:58
Lokalizacja: Luboń / Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Trzeba się zacząć wyostrzać bo niedługo bieg na 10km w Namysłowie..
Widzę, że najprawdopodobniej czytałeś nowy numer "Bieganie" ;-) To później napisz czy to wyostrzanie coś daje :hej: U mnie zwykle tępienie pomagało :hahaha:
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

nie czytałem .. o wyostrzaniu wiem z blogu nagórka http://800m.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?323737

narazie jestem wyluzowany, próbuje zebrać swoje jak narazie marne doświadczenia biegowe i powoli coś sobie tam w głowie wizualizuje :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ