Nowy tydzień, więc zabieramy się do pracy.
Na początek nowy wątek...
a w nim...
W sobotę zapraszamy na bieg dla szybkich i marszobieg dla początkujacych. Spotykamy się na AWF w Oliwie, godzina 9:15. Jest szatnia, są prysznice. Jeżeli masz ochotę potruchtać, po prostu przyjdź
21.03.04, w niedziele na bieg zapraszamy tych, ktorzy chca dalej. Dalej znaczy cos pomiedzy 20 a 25 km w tempie 5:30-6:00/km. Spotkanie jak zwykle - o godz. 9:00 na Trawkach we Wrzeszczu niepodal "spalonego kosciola" (ulica Trawki to boczna od ulicy Slowackiego - jadac od ulicy Grunwaldzkiej skrecamy w prawo w wylot ostatniej ulicy przed zerwanym wiaduktem. Po przejechaniu okolo 150m ta droga po prawej stronie zobaczymy dosc rozlegly parking i kosciol - jestesmy na miejscu)
Mam krzepiaca wiadomosc - wczoraj biegajac na biezni zauwazylem, ze na plycie stadionu pojawily sie stokrotki. Prawdziwe stokrotki, nie moglem wyjsc z podziwu.
Czy cos juz wiadomo o treningu technicznym? Odbedzie sie w tym tygodniu?
Na moich ścieżkach biegowych - nie ma żadnych kwiatuszków, tylko błoto, błoto, błoto,... W ogródku pod sąsiedniem domem widziałem krokusa, ale diabli wiedzą czy prawdziwy.
Cieszy mnie bardzo to wietrzysko, które podsuszy /mam nadzieję/ leśne ścieżki.
Dzisiaj wieczorem będę wiedział kiedy będą "płotki", których tydzień temu brakowało. Wszystko wskazuje na to, że jednak w piątek. Dam znać zainteresowanym po rozmowie z Mistrzem.
A jak tam Darek warunki na stadionie OSIR-u. Dzisiaj mam w planie trochę żywsze bieganie, a po niedzielnym masochistycznym bieganiu w dol. Radości dzisiaj wybieram bardziej stałe podłoże.
Bieznia na MOSiRze jest zupelnie sucha ale jednoczesnie powiedzialbym "pulchna". Na wewnetrznej wydeptana jest sciezynka po ktorej mozna dosc wygodnie biec. Wiec ogolnie zadowalajaco.
W sobotę jest Grand Prix Sopotu - ostatni bieg w tej edycji. Ja nie wiem jeszcze czy pobiegnę - zaliczyłem 3 wymagane starty. Mam trochę już dosyć biegania po piachu.
Ja sie nad startem sobotnim zastanowie - mam ogromny sentyment do biegow sopockich ale szczerze mowiac to mi sie on nijak nie wpisuje w przygotowania do Krakowa.
Wolalbym bieg z Garfieldem - moje gnaty zaczynaja dawac mi jakies sygnaly w zwiazku ze zwiekszajacym sie stale obciazeniem. Dwunastokilometrowa szarpanina w piachu chyba nic dobrego by mi nie dala.
Dziś (17.03) o 15:30 relacja z Kazigowego "wyczynu" LWC. Ale Kazig siedzi jeszcze w robocie i nie obejrzy. Gdyby ktoś oglądał do obiadu, video można pstryknąć. Będę wdzięczny. jak nie, to trudno.
Trzeba odwołać błotny alert. Bryza co tak rześko dmucha już któryś dzień, wreszcie podsuszyła nieco roztopy. Trafiłem dzisiaj na błoto, ale głównie w miejscach rozjeżdżonych przez drwali. No i jednak są oznaki wiosny. Pojawiły się miejscami takie żółte motyle. Zielsko się mocno zieleni. Na jakimś podbiegu śmignęła mi przed nosem solidna mucha /ciekawe czy ktoś tęskni za muchami :niewiem: /. Ale to nie koniec: na mojej trasie, nieopodal polany Krykulec, droga wiedzie obok rozlewiska i pojawiły się tam w ogromnych ilościach żaby. Nie takie milutkie małe żabki tylko duże - akurat takie jakie wczoraj wieczorem ogłądałem na genialnym filmie "Magnolia" - który zresztą gorąco polecam. Trzeba było zygzakiem pokonać ten odcinek. A na dodatek spotkałem jeszcze 3 dorodne sarny. Bardzo mi się sympatycznie dzisiaj krosowało.
Zrobione. 0,5 godziny migawek z różnych etapów wyścigu - dosyć fajne. Nieźle tam przyśnieżyło. Pokazał się i wypowiadał Grzegorz. Mignął mi Krzycho, tylko Kaziga nie mogłem wypatrzeć. Ktoś mordowal się na Authorze, ale nie wiem czy to Kazig