Qba Krause - komentarze
Moderator: infernal
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Kuba i tak trzymac!!!!
Ja od dwóch tygodni biegam rano i tak chyba zostanie
Wcześniej/ zimą zdarzało mi się biegać nawet po 22:00 ale to juz przeszłość.
Uzalezniłam się w ciągu tych 2 tygodni od porannego wstawania i uważam, że ma to sens.
Widze, ze wczoraj wybiegliśmy prawie o tej samej porze
Ja od dwóch tygodni biegam rano i tak chyba zostanie
Wcześniej/ zimą zdarzało mi się biegać nawet po 22:00 ale to juz przeszłość.
Uzalezniłam się w ciągu tych 2 tygodni od porannego wstawania i uważam, że ma to sens.
Widze, ze wczoraj wybiegliśmy prawie o tej samej porze
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Ze mną to jest tak śmiesznie - z jednej strony uwielbiam spać do późna, leniuchować itd., na studiach często spałem do południa, a z drugiej uwielbiam rano się zmęczyć, wziąć prysznic i się tak "ustawić" na cały dzień.
Szczególnie im cieplej będzie tym chętniej będę wstawał - jestem typem letnim i dobrze się czuję, kiedy jest dużo słońca i ciepło. Nie przepadam za to za jesienią i zimą, najchętniej zasnąłbym w październiku i obudził się w kwietniu
A wczorajszy wschód słońca był naprawdę wspaniałą nagrodą za pobudkę o szóstej.
Szczególnie im cieplej będzie tym chętniej będę wstawał - jestem typem letnim i dobrze się czuję, kiedy jest dużo słońca i ciepło. Nie przepadam za to za jesienią i zimą, najchętniej zasnąłbym w październiku i obudził się w kwietniu
A wczorajszy wschód słońca był naprawdę wspaniałą nagrodą za pobudkę o szóstej.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Uhhhh! Jestem świeżo po lekturze ostatnich postów... Relacja z PMP, podsumowanie pewnego etapu - wspaniałe. Świetne opisy, bardzo się wczułem - niemal to sobie zwizualizowałem! Gratuluję świetnego wyniku na półmaratonie, pokonania wszystkich "questów" w drodze do niego! Chciałbym i ja być tak zadowolonym po CM!
Co do celów biegowych - z 10 km poniżej 45 minut, myślę, że dasz radę, jest to realne jak najbardziej. Maraton to dla mnie niewiadoma, ale wyznaczyłeś sobie ambitny cel - tutaj nie jestem w stanie cokolwiek powiedzieć... Na pewno będziesz miał więcej info po naszej Cracovii - sporo forumowych debiutantów i dobrze prowadzone dzienniczki, więc będziesz mógł te dane przyrównać do swoich.
Co do celów niebiegowych - pewien jestem, że będzie pełen sukces.
Jeszcze raz Gratulacje!
PS. No i szybkiego powrotu do dyspozycji biegowej (stopa)!
Co do celów biegowych - z 10 km poniżej 45 minut, myślę, że dasz radę, jest to realne jak najbardziej. Maraton to dla mnie niewiadoma, ale wyznaczyłeś sobie ambitny cel - tutaj nie jestem w stanie cokolwiek powiedzieć... Na pewno będziesz miał więcej info po naszej Cracovii - sporo forumowych debiutantów i dobrze prowadzone dzienniczki, więc będziesz mógł te dane przyrównać do swoich.
Co do celów niebiegowych - pewien jestem, że będzie pełen sukces.
Jeszcze raz Gratulacje!
PS. No i szybkiego powrotu do dyspozycji biegowej (stopa)!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
mhadau, Patatajec - dzięukuję.
Stopa dokuczała przez kilka dni, wczoraj już było nieźle, dzisiaj też ok - spróbuję dzisiaj pobiegać, chociaż łapie mnie chyba jakieś choróbsko... Zobaczymy. Nawet nastawiłem sobie budzik dzisiaj na 6 ale nie dałem rady, mam nadzieję, że popołudniem pobiegam.
Pozdrowienia
Stopa dokuczała przez kilka dni, wczoraj już było nieźle, dzisiaj też ok - spróbuję dzisiaj pobiegać, chociaż łapie mnie chyba jakieś choróbsko... Zobaczymy. Nawet nastawiłem sobie budzik dzisiaj na 6 ale nie dałem rady, mam nadzieję, że popołudniem pobiegam.
Pozdrowienia
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Qba trochę z opóźnieniem, ale wielkie i szczere gratulacje!!! Naprawdę udany debiut! Mega relacja z biegu!!! Pozdrawiam i życzę szybkiego wychodzenia z kontuzji, mam nadzieję niegroźnej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Qbo-bez-nogi ja używałem dip rilif na przeciążenia i mi pomogło. Radziłbym także się oszczędzić i zrobić jakąś przerwę w biegu bo się można załatwić na cacy wiem to po sobie. Pozdro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Bleez: dzięki za miłe słowa i radę. Nie wiem tylko, czy jest sens dokładać ten dip rilif do ketonal-leku? Tu ketoprofen, tu ibuprofen, nawet nie wiem czy jest między nimi różnica, w każdym razie druga maść o bardzo podobnym działaniu chyba nie za bardzo... Generalnie nie orientuję się w tym wszystkim
Tak a propos, ostatnio w Wyborczej był tekst z serii akademia biegania dotyczący kontuzji stóp:
prawie na wszystko działać ma lód i maści przeciwbólowo-zapalne Czyli tak jak intuicyjnie robię.
Nie wiem czy to mięsień, ścięgno czy inne cholerstwo ale wolałbym, żeby już przeszło.
Tak a propos, ostatnio w Wyborczej był tekst z serii akademia biegania dotyczący kontuzji stóp:
prawie na wszystko działać ma lód i maści przeciwbólowo-zapalne Czyli tak jak intuicyjnie robię.
Nie wiem czy to mięsień, ścięgno czy inne cholerstwo ale wolałbym, żeby już przeszło.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Myślę że odbiłeś stopę; miałem takie coś swego czasu; robiłem na zmianę okłady z lodu a na noc smarowałem ketonalem; robiłem jeszcze taki myk który polega na pobudzenia krążenia w nogach- stawiałem obok siebie dwie miski, w jednej była woda z lodem, w drugiej woda gorąca (tylko nie wrzątek ). Wkładałem dwie nogi naraz do każdej z misek i trzymałem po 2 minuty na przemian w każdej z misek. Fajna zabawa i pomaga.
Zdrówka życzę.
Zdrówka życzę.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
ładne czasy Qba na 10 i w półmaratonie spóźnione gratulacje
Z kontuzją lepiej nie biegać, idź na basen, popływaj, idź na saunę,zrelaksuj się, daj nodze odpocząć. Mi zawsze lód pomaga na drobne urazy
Z kontuzją lepiej nie biegać, idź na basen, popływaj, idź na saunę,zrelaksuj się, daj nodze odpocząć. Mi zawsze lód pomaga na drobne urazy
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Dzięki wszystkim za radę i dobre słowa.
Staram się dbać o nogę smaruję ketonalem i przykładam lód.
Ciężko mi tylko wytrzymać jak widzę tę piękną pogodę za oknem ale muszę to wyleczyć.
Dzisiaj boli mniej, myślę, że jeszcze z dzień- dwa i przestanie.
Staram się dbać o nogę smaruję ketonalem i przykładam lód.
Ciężko mi tylko wytrzymać jak widzę tę piękną pogodę za oknem ale muszę to wyleczyć.
Dzisiaj boli mniej, myślę, że jeszcze z dzień- dwa i przestanie.
- Tokioexpres
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 08 kwie 2010, 16:04
- Życiówka na 10k: xx:xx
- Życiówka w maratonie: debiut 2010 !!!
- Lokalizacja: Poznań/Luboń/Oborniki
Kubo - świetny blog
od jego porannego odnalezienia pęcznieje mi w głowie myśl - "Dlaczego dzisiaj jest dzień odpoczynku??"
Całe szczęście, że jutro przyjdzie mój czas na biegową realizacje.
Uśmiałem się kilka razy do łez czytając Twoje biegowe "boje", bo tam gdzie Ty zacząłeś, ja także postawiłem swój krok w biegowej "realizacji" - Półmaraton Poznański - bo tam gdzie Ty zrealizowałeś cel ja postawiłem pierwszy krok do jego realizacji - a mianowicie debiut na 3 PMP w 2.21.
Tam gdzie Ty wyznaczyłeś swój cel , ja widzę za jakiś czas częściowo swój. Od czasu tych pierwszych poważnych zawodów czuje w sobie bakcyla biegania. On już jest we mnie - połknięty i zakorzeniony. Jest wzięty jako zakładnik gdzieś w środku we mnie
Na godzinę 00.00 przeszedłem już przez 2 miesiące Twojego biegania, przeszedłem przez kilkaset postów wspierających Ciebie. Ponieważ sam biegam na poważnie od końca lutego widzę jaką drogę mam przed sobą, co może mnie spotkać.
Z racji podobieństw które widzę, każde z tych słów wspierają także i trochę mnie = także thanks wszystkim:)
Widzę, że daleka droga przede mną - ale cel po przeczytaniu części Twojego bloga wydaje się być coraz bardziej realny. Złamanie 1,50 "na dzień" przed debiutem maratonem było by fantastycznym wynikiem, bodźcem który zaowocuje na maratonie po prostu większą radością z biegu/ z realizacji celu.
Wiem, że sporym optymizmem jest planowanie biegania i zawodów na pół roku do przodu, ale ten Twój cel myślę jest dla mnie realnym celem na wczesnojesienny pół maraton w tym roku. Z niecierpliwością czekam dalszych postów - jakie cele chcesz sobie na ten rok wrzucić - pewnie już jest to spisane - tylko muszę przeczytać zaległości. Przyjdzie czas na to - pierwsze po przebudzeniu to bieg....
Na ten teraz życzę zdrowia, i pomyślnego rozwiązania.
PS ja też zachorowałem na ciemnoczerwoną bluzę Nike - sprawdza się
Pozdrowienia z Lubonia.
od jego porannego odnalezienia pęcznieje mi w głowie myśl - "Dlaczego dzisiaj jest dzień odpoczynku??"
Całe szczęście, że jutro przyjdzie mój czas na biegową realizacje.
Uśmiałem się kilka razy do łez czytając Twoje biegowe "boje", bo tam gdzie Ty zacząłeś, ja także postawiłem swój krok w biegowej "realizacji" - Półmaraton Poznański - bo tam gdzie Ty zrealizowałeś cel ja postawiłem pierwszy krok do jego realizacji - a mianowicie debiut na 3 PMP w 2.21.
Tam gdzie Ty wyznaczyłeś swój cel , ja widzę za jakiś czas częściowo swój. Od czasu tych pierwszych poważnych zawodów czuje w sobie bakcyla biegania. On już jest we mnie - połknięty i zakorzeniony. Jest wzięty jako zakładnik gdzieś w środku we mnie
Na godzinę 00.00 przeszedłem już przez 2 miesiące Twojego biegania, przeszedłem przez kilkaset postów wspierających Ciebie. Ponieważ sam biegam na poważnie od końca lutego widzę jaką drogę mam przed sobą, co może mnie spotkać.
Z racji podobieństw które widzę, każde z tych słów wspierają także i trochę mnie = także thanks wszystkim:)
Widzę, że daleka droga przede mną - ale cel po przeczytaniu części Twojego bloga wydaje się być coraz bardziej realny. Złamanie 1,50 "na dzień" przed debiutem maratonem było by fantastycznym wynikiem, bodźcem który zaowocuje na maratonie po prostu większą radością z biegu/ z realizacji celu.
Wiem, że sporym optymizmem jest planowanie biegania i zawodów na pół roku do przodu, ale ten Twój cel myślę jest dla mnie realnym celem na wczesnojesienny pół maraton w tym roku. Z niecierpliwością czekam dalszych postów - jakie cele chcesz sobie na ten rok wrzucić - pewnie już jest to spisane - tylko muszę przeczytać zaległości. Przyjdzie czas na to - pierwsze po przebudzeniu to bieg....
Na ten teraz życzę zdrowia, i pomyślnego rozwiązania.
PS ja też zachorowałem na ciemnoczerwoną bluzę Nike - sprawdza się
Pozdrowienia z Lubonia.
Victory ?? in Bearbeitung
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Tokio - Dzięki
Dla mnie to jest jedna z najlepszych rzeczy jakie dają blogi - motywacja dla innych.
Tak jak ja wczytywałem się w Pata i Mimika na przykład, i wyobrażałem sobie siebie biegnącego tak szybko jak oni
tak mój blog może Tobie pomóc znaleźć większą motywację do osiągnięcia Twojego celu. Baaaaaaaaaaaaardzo się z tego cieszę i jest to dla mnie dodatkowym bodźcem żeby prowadzić bloga sumiennie.
Trzymam za Ciebie kciuki i polecam założyć własnego bloga - mnie on niesamowicie pomógł jeżeli chodzi o systematyczność.
Powiedz mi jeszcze co masz na myśli pisząc: "Złamanie 1,50 "na dzień" przed debiutem maratonem"?
Dla mnie to jest jedna z najlepszych rzeczy jakie dają blogi - motywacja dla innych.
Tak jak ja wczytywałem się w Pata i Mimika na przykład, i wyobrażałem sobie siebie biegnącego tak szybko jak oni
tak mój blog może Tobie pomóc znaleźć większą motywację do osiągnięcia Twojego celu. Baaaaaaaaaaaaardzo się z tego cieszę i jest to dla mnie dodatkowym bodźcem żeby prowadzić bloga sumiennie.
Trzymam za Ciebie kciuki i polecam założyć własnego bloga - mnie on niesamowicie pomógł jeżeli chodzi o systematyczność.
Powiedz mi jeszcze co masz na myśli pisząc: "Złamanie 1,50 "na dzień" przed debiutem maratonem"?
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
dzięki Kuba... i to jest właśnie miłe w tym blogu... sam blog motywuje do biegania.. a w nagrodę za fajne wpisy, wytrwałość w treningach i na zawodach, jesteśmy doceniani przez innych.. warto!
- Tokioexpres
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 08 kwie 2010, 16:04
- Życiówka na 10k: xx:xx
- Życiówka w maratonie: debiut 2010 !!!
- Lokalizacja: Poznań/Luboń/Oborniki
Z tego co czytałem dobrze jest przed maratonem sprawdzić się w innych dalekodystansowych zawodach.
I tak sobie zaplanowałem jakiś półmaraton 2-3 tygodnie przed moim pierwszym maratońskim biegiem - czyli niejako "na dzień" przed tym debiutem. Pewne że debiut będzie na Maratonie Poznańskim z racji bliskości i grupy znajomych którzy także pobiegną. Start w zawodach planuje na tą chwile w półmaratonie w Pile - chodź to jeszcze może się zmienić.
Co do bloga - to nie wiem czy znajdę czas- chyba lepiej jest go przeznaczyć na bieganie - motywacji na dzień dzisiejszy nie brak. Teraz podobnie jak ty staram się wprowadzić amerykańską metodę treningową. Trochę mnie twoim progresem przekonałeś i na dzień dzisiejszy zrezygnowałem z pulsometry jako z zbędnej zabawki. Poczekam jakie to przyniesie efekty.
I tak sobie zaplanowałem jakiś półmaraton 2-3 tygodnie przed moim pierwszym maratońskim biegiem - czyli niejako "na dzień" przed tym debiutem. Pewne że debiut będzie na Maratonie Poznańskim z racji bliskości i grupy znajomych którzy także pobiegną. Start w zawodach planuje na tą chwile w półmaratonie w Pile - chodź to jeszcze może się zmienić.
Co do bloga - to nie wiem czy znajdę czas- chyba lepiej jest go przeznaczyć na bieganie - motywacji na dzień dzisiejszy nie brak. Teraz podobnie jak ty staram się wprowadzić amerykańską metodę treningową. Trochę mnie twoim progresem przekonałeś i na dzień dzisiejszy zrezygnowałem z pulsometry jako z zbędnej zabawki. Poczekam jakie to przyniesie efekty.
Victory ?? in Bearbeitung