Wczoraj zrobiłam trening: niecałe 7km, więc dziś mam "gratisowe" kalorie z jakichś dwóch pączków. .....a zjadłam już ze trzy, no i ciągle ktoś donosi kolejne pączki .
Wczoraj szukając w necie kaloryczności pączków trafiłam na ciekawą stronę: wwwkropkafitness.magicsport.pl. ArturS czy Twój kolega z ul.Zawiszy Czarnego biega teraz? Pytam, bo ciągle kogoś na tej trasie spotykam. Wczoraj na ten przykład minęłam się z jednym biegaczem i 3 "chodziarzami".
Misiek109 pisze:Mam mocne postanowienie nie zjeść nawet jednego pączka
Nawet prez chwilę nie łudziłem się, że dam radę wytrwać w takowym postanowieniu. Dziś lekko sobie odpuszczam, ale 3 pączki to maks. Zaplanowałem też lekkie i niskokaloryczne posiłki na ten dzień.
ja dzisiaj pączki muszę odpuścić. Nie mogę na razie biegać tyle co kiedyś, więc jestem na diecie proteinowej.U mnie trzymanie wagi to sprawa typu :żyć normalnie czy ze śrubkami w kręgosłupie.
Kiedy biegałam sobie rączo dla schudnięcia nigdy nie przypuszczałam,że kiedyś będę miała całkiem inną motywacje niż ładna figura i wyniki.Moje jedzonko obecnie to: dużo mięska jajeczka serek biały ,rybka .Najbardziej nie lubię wątróbki.
A wy sobie jedzcie pączusie,przecież dacie radę potem to "wybiegać"
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
GRAM wątróbkę sobie odpuść. Jeść zwierzęcą "oczyszczalnię ścieków"??!!
Ja już zjadłam chyba z 5 pączków, część z nich spalę dziś na semestralnym zebraniu u córki w gimnazjum
Ha! Ja właśnie wracając z pracy zakupiłam dwa pączuchy ;D Uwielbiam paczki, a już wieki całe nie jadłam. Autentycznie nie przypominam sobie kiedy ostatni raz...Czyżby w zeszłoroczny czwartek tłuściocha ?
Dzidka współczuję zebrania...Droga przez mękę, pączki będą Ci odpuszczone