Mazowiecki Park Krajobrazowy
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Ania w Berlinie 3:42:02! Brawo
Choć wydaje mi się, że Czarodziej G. chyba chciał szybciej
Podczas gdy my lataliśmy po Lesie Kabackim, Adam ścigał się na pływalni na 400 m. Był 4, o 0,01 sek za Markiem Goździkiem. Na rowerze Adam pozycji nie poprawił i dopiero na trasie biegowej wysunął się na 3 miejsce. Pierwszy był Rafał Pierścieniak, który był 5 na Mistrzostwach Polski w sprincie w Chodzieży. Na tak krótkim dystansie widać było zupełnie inną klasę, niesamowite. A co by było gdyby przyjechał ktoś z czołówki światowej
Choć wydaje mi się, że Czarodziej G. chyba chciał szybciej
Podczas gdy my lataliśmy po Lesie Kabackim, Adam ścigał się na pływalni na 400 m. Był 4, o 0,01 sek za Markiem Goździkiem. Na rowerze Adam pozycji nie poprawił i dopiero na trasie biegowej wysunął się na 3 miejsce. Pierwszy był Rafał Pierścieniak, który był 5 na Mistrzostwach Polski w sprincie w Chodzieży. Na tak krótkim dystansie widać było zupełnie inną klasę, niesamowite. A co by było gdyby przyjechał ktoś z czołówki światowej
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Słowem: Postęp jest!darek284 pisze:Ania w Berlinie 3:42:02! Brawo
DAR bryluje!darek284 pisze:Podczas gdy my lataliśmy po Lesie Kabackim, Adam ścigał się na pływalni na 400 m. Był 4, o 0,01 sek za Markiem Goździkiem. Na rowerze Adam pozycji nie poprawił i dopiero na trasie biegowej wysunął się na 3 miejsce. Pierwszy był Rafał Pierścieniak, który był 5 na Mistrzostwach Polski w sprincie w Chodzieży. Na tak krótkim dystansie widać było zupełnie inną klasę, niesamowite. A co by było gdyby przyjechał ktoś z czołówki światowej
Kto spragniony widoku rozgniecionych na marysińskiej bieżni kasztanów, ślniących w świetle jupiterów, tego zachęcam do wizyty w omawianym lekkoatletycznym przybytku.
Uwaga na szybko latające piłki futbolowe. Wczoraj minąłem dwie, chociaż zastanawiam się czy "ja je" czy "one mnie".
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Czarodzieja G. na jego szczescie na Expo nie bylo. Zamierzałam sobie zrobić z nim zdjecie i w zalezności od rezultatu postawić mu oltarzyk albo zrobić tarczę do rzutków. Ale nie zaslużyl sobie ani na jedno, ani na drugie Po prostu w maratonie nie ma drogi na skróty i zaden czarodziej nic tu nie poradzi.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Aniu, bardzo dobry czas. Z tego co piszesz, to raczej jesteś zadowolona (skoro nie chcesz rzucać w pana G ), a czy można wiedzieć pod jaki czas robiłaś ten BPS?
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Pod 3:30. Więc satysfakcja jednak jest niepełna. Na 39. kilometrze róznie sobie o panu G. myslałam. Doszlam nawet do wniosku, że zarzucam wszelkie plany treningowe, będę sobie dreptać te maratony po 3:45 i wystarczy Ale za metą trochę mi przeszłoPiotrekMarysin pisze:Aniu, bardzo dobry czas. Z tego co piszesz, to raczej jesteś zadowolona (skoro nie chcesz rzucać w pana G ), a czy można wiedzieć pod jaki czas robiłaś ten BPS?
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
To jeszcze jedno pytanie pomocnicze... A na ile biegłaś?
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
To już wszystko jasne
Początek jak w szwajcarskim zegarku.
Na drugiej dyszce jakiś problem i strata ponad minutę. Pojawiły się już jakieś problemy???
Trzecia dyszka kolejne 2 minuty do kolekcji.
Czwarta - widać, że miałaś problemy, ale dzielnie z nimi walczyłaś. Tylko 6 minut, a zazwyczaj przy ścianie traci się tu około 10.
No i zebrałaś się na finisz - gratulacje!
Przy problemach na trasie standardem jest strata 10-15 minut i tak podejrzewałem po Twoim wyniku, ale wolałem się dopytać.
Według mnie powinnaś się cieszyć, bo poprawiłaś życiówkę, a maraton jest na tyle nieprzewidywalny, że trudno cokolwiek powiedzieć o przyczynach. Widać że masz potencjał i te 3:30 pęknie.
Co do pana G., to w zeszłym roku miałem wynik gorszy od planowanego o 11 minut, mimo świetnego przygotowania. Przeanalizowałem wszystkie możliwe przyczyny i w tym roku po raz kolejny pan G. mnie prowadził.
Początek jak w szwajcarskim zegarku.
Na drugiej dyszce jakiś problem i strata ponad minutę. Pojawiły się już jakieś problemy???
Trzecia dyszka kolejne 2 minuty do kolekcji.
Czwarta - widać, że miałaś problemy, ale dzielnie z nimi walczyłaś. Tylko 6 minut, a zazwyczaj przy ścianie traci się tu około 10.
No i zebrałaś się na finisz - gratulacje!
Przy problemach na trasie standardem jest strata 10-15 minut i tak podejrzewałem po Twoim wyniku, ale wolałem się dopytać.
Według mnie powinnaś się cieszyć, bo poprawiłaś życiówkę, a maraton jest na tyle nieprzewidywalny, że trudno cokolwiek powiedzieć o przyczynach. Widać że masz potencjał i te 3:30 pęknie.
Co do pana G., to w zeszłym roku miałem wynik gorszy od planowanego o 11 minut, mimo świetnego przygotowania. Przeanalizowałem wszystkie możliwe przyczyny i w tym roku po raz kolejny pan G. mnie prowadził.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hihi. Jasnowidz Wizyta w tojce na 17. km (pierwszy raz w trakcie biegu). Minuta. Musiałam, bo zaczełam zwalniać z tego powodu. Niepotrzebnie potem chciałam nadrobic i trochę przyspieszylam.PiotrekMarysin pisze:Na drugiej dyszce jakiś problem i strata ponad minutę. Pojawiły się już jakieś problemy???
Luz. Między 39 km a wyjściem ze strefy mety (po masażu i prysznicu)nabrałam dystansu
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Nie ma co się spinać. Wniosek wydaje się słuszny: Bieganie powyżej 3:00 jest czystą amatorszczyzną. W tym wymiarze ciężko orzec, czy dreptanie na 3:30 jest znacząco lepsze od dreptania na 4:30 (oprócz tego, że trwa godzinę krócej). Bach!Beauty&Beast pisze:Doszlam nawet do wniosku, że zarzucam wszelkie plany treningowe, będę sobie dreptać te maratony po 3:45 i wystarczy Ale za metą trochę mi przeszło
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Widzę kolejną ofiarę przyspieszeń na trasie maratonu, witaj w klubieBeauty&Beast pisze:
Niepotrzebnie potem chciałam nadrobić i trochę przyspieszyłam.
Zgadzam się z kolegą, ja bym tę granicę jeszcze przesunął, na 2:30 u mężczyzn i 2:50 u kobiet. Wynik powyżej tych czasów to amatorszczyzna. Żeby przebiec maraton poniżej 3 godzin nie trzeba mieć przeszłości zawodnika, trzeba mieć odpowiednie geny.Yogi pisze:Nie ma co się spinać. Wniosek wydaje się słuszny: Bieganie powyżej 3:00 jest czystą amatorszczyzną. W tym wymiarze ciężko orzec, czy dreptanie na 3:30 jest znacząco lepsze od dreptania na 4:30 (oprócz tego, że trwa godzinę krócej). Bach!
Przykład: Maja Włodarczyk pobiegła maraton w Berlinie w 3:26 i to był Jej maratoński debiut. Moim zdaniem to świetny wynik. Informacja o tym w wątku ENTRE.PL nie zrobiła zbyt wielkiego wrażenia, po prostu klub skupia szybciej biegających. Dla nich 3:26 to wynik marny, amatorski.
Teraz pytanie do eksperta: rozmawiałem w sobotę z Zenkiem Łapińskim o jego planach pobiegnięcia poniżej 3 godzin i Zenek poruszył ciekawą sprawę. Powiedział, że żeby mieć nadzieję na złamanie 3 w maratonie, trzeba biegać dychę w 37 minut. Czy to prawda i czy nie jest w związku z tym tak, że żeby biegać w 3:30 maraton to trzeba dychę biegać w 44 minuty?
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Nie bardzo rozumiem, co chcesz Darku przekazać tym zdaniem? Tym bardziej że zdanie B&B jest wyrwane z kontekstu.darek284 pisze:Widzę kolejną ofiarę przyspieszeń na trasie maratonu, witaj w klubie
Moje najlepsze wyniki w maratonie i wielu osób, które jak na nasz poziom biegają szybko, były uzyskane przy szybszej drugiej połówce niż pierwszej. Czy to jest zwolnienie tempa???
Ja nie widzę sensu ustalania jakichkolwiek granic amatorszczyzny. Rozumiem, że ten na 2:29:59 to zawodowiec, a ten 2:30:01 to już totalna amatorszczyzna... ???darek284 pisze:Zgadzam się z kolegą, ja bym tę granicę jeszcze przesunął, na 2:30 u mężczyzn i 2:50 u kobiet. Wynik powyżej tych czasów to amatorszczyzna. Żeby przebiec maraton poniżej 3 godzin nie trzeba mieć przeszłości zawodnika, trzeba mieć odpowiednie geny.
Przykład: Maja Włodarczyk pobiegła maraton w Berlinie w 3:26 i to był Jej maratoński debiut. Moim zdaniem to świetny wynik. Informacja o tym w wątku ENTRE.PL nie zrobiła zbyt wielkiego wrażenia, po prostu klub skupia szybciej biegających. Dla nich 3:26 to wynik marny, amatorski.
Teraz pytanie do eksperta: rozmawiałem w sobotę z Zenkiem Łapińskim o jego planach pobiegnięcia poniżej 3 godzin i Zenek poruszył ciekawą sprawę. Powiedział, że żeby mieć nadzieję na złamanie 3 w maratonie, trzeba biegać dychę w 37 minut. Czy to prawda i czy nie jest w związku z tym tak, że żeby biegać w 3:30 maraton to trzeba dychę biegać w 44 minuty?
Czy nasi najlepsi długasi z czasami ponad 2:19 na olimpiadzie nie pachną amatorszczyzną???
Inne rozróżnienie jest trafniejsze i o wiele proste.
Ktoś kto się nie zajmuje bieganiem zawodowo jest amatorem i nie ma znaczenia czy biega 2:25, czy 4:25.
Co do wyniku Mai, to chyba oglądaliśmy inne wątki Darku, bo nie widziałem aktywnego forumowo członka ENTRE, który by Mai nie pogratulował rewelacyjnego wyniku. Nie ma przecież znaczenia jak ludzie biegają teraz. Większość facetów debiutowała z gorszymi wynikami (w tym i ja).
Co do pytania o czasy na innych dystansach, to nie jestem ekspertem, ale dołożę swój głos w dyskusji.
Przeliczniki McMillana, które czasem stosuję, podają, że wystarczy 38:05. Ja po maratonie w 2:58 zrobiłem życiówkę na 10k, 38 z groszami i uważałem, że była bardzo dobra.
Z przelicznikami jest ten problem, że ludzie biegają od tak sobie i szacują czas w maratonie na podstawie 10k. To jest podstawowy błąd! Należy zrealizować pełen trening pod maraton wraz z okresem przygotowawczym i BPS i wtedy z tego przygotowania na podstawie wyniku na 10k można w przybliżeniu szacować wynik w maratonie.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Tym zdaniem chciałem przekazać, że taktyka przyspieszania w pierwszej części trasy maratońskiej, nie sprawdza się u wszystkich.
Granice między biegaczami są oczywiście czysto umowne, nawiązałem do Yogiego.
Nie wiem czy znasz Zenka Łapińskiego, to nie jest biegacz zaczynający przygodę z bieganiem. Ma rekord w maratonie w okolicach 3 godzin i długie biegowe doświadczenie. Na ostatnich Kabatach pobiegł 39 minut.
Ja pytałem czy można marzyć o bieganiu maratonu w 3:30, jeśli 10K biegamy 47 minut, chodzi mi o poziom. Ja biegając 10K w okolicach 47 minut raczej nie mam złudzeń i wiem, że 3:30 nie jest w moim zasięgu.
W 2008 roku we wrześniu, kiedy pobiegliśmy 43' na Kabatach byłem bliżej 3:30 niż dziś.
Granice między biegaczami są oczywiście czysto umowne, nawiązałem do Yogiego.
Nie wiem czy znasz Zenka Łapińskiego, to nie jest biegacz zaczynający przygodę z bieganiem. Ma rekord w maratonie w okolicach 3 godzin i długie biegowe doświadczenie. Na ostatnich Kabatach pobiegł 39 minut.
Ja pytałem czy można marzyć o bieganiu maratonu w 3:30, jeśli 10K biegamy 47 minut, chodzi mi o poziom. Ja biegając 10K w okolicach 47 minut raczej nie mam złudzeń i wiem, że 3:30 nie jest w moim zasięgu.
W 2008 roku we wrześniu, kiedy pobiegliśmy 43' na Kabatach byłem bliżej 3:30 niż dziś.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Ponieważ mogę być sprawcą potencjalnego fermentu wśród radiosłuchaczy spieszę wyjaśnić, iż, jak większość moich wypowiedzi, tak i ta miała charakter humorystyczny, bywający zwykle odwrotnie proporcjonalny do wkładu merytorycznego. Przewrotnie użyte, lekko pejoratywnie zabarwione słowo amatorszczyzna nie jest tożsame z bieganiem amatorskim. Podział amatorski/profesjonalny znany jest od stuleci (no, powiedzmy od czasów rzemiosł i cechów), więc nas wszystkich razem wziętych ze Enterem.pl i Spacją.ru i tak klasyfikuje się jako amatorów, chyba. Perorując dalej, wyznaczenie konkretnej granicy , dającej przepustkę do kasty wyższej, jest podobnej klasy "trudnością", co orzekanie o tym, kto ma prawo nazywać się biegaczem (kiedyś taki śmieszny wątek na biegaju.pl chyba był). Ja się za to nie zabieram.PiotrekMarysin pisze:Ja nie widzę sensu ustalania jakichkolwiek granic amatorszczyzny.
Ale skoro zrobiłem przymiarkę do maratończyków, to może powiem skąd 3:00. Ano, tak mi się skojarzyło właśnie. 180 minut to takie ładne, okrągłe trzy cyfry a ich suma daje czwartą cyfrę - 9.
Na początku miałem pokusę, aby wyznaczyć dla panów mniej. Przez kilka minut nie mogłem znaleźć innej dobrej cyfry, a musiałem przeczytać bajeczkę po kąpieli, więc tak już zostało dla wsiech.
No i najważniejsze: 3:00 ciężko jest technicznie wydreptać. Trzeba by mieć kadencję, że uuu! Albo czwórnóg - coś jak u Yogiego - tyle, że szybkobrotowy.
Pa!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Niestety nie znam Zenka.darek284 pisze:Nie wiem czy znasz Zenka Łapińskiego, to nie jest biegacz zaczynający przygodę z bieganiem. Ma rekord w maratonie w okolicach 3 godzin i długie biegowe doświadczenie. Na ostatnich Kabatach pobiegł 39 minut.
Ja pytałem czy można marzyć o bieganiu maratonu w 3:30, jeśli 10K biegamy 47 minut, chodzi mi o poziom. Ja biegając 10K w okolicach 47 minut raczej nie mam złudzeń i wiem, że 3:30 nie jest w moim zasięgu.
W 2008 roku we wrześniu, kiedy pobiegliśmy 43' na Kabatach byłem bliżej 3:30 niż dziś.
Wydaje mi się, że z poziomem jaki reprezentujesz mógłbyś spokojnie połamać nie tylko 3:30, ale i 3:15.
McMillan mówi, że dla 3:30 wystarczy dychę biegać w 44:45, a więc wolniej niż to robiłeś. Pamiętać trzeba o mojej uwadze z poprzedniego wpisu!
Wg mnie dobre przygotowanie maratońskie wg sensownego planu i lepiej niż ten wynik lecisz spokojnie. Dobre, tzn oparte na schematach Danielsa, ponieważ ten kalkulator działa wtedy, gdy stosujesz zalecany przez autora rozkład treningów.
Nawiasem mówiąc, to pan G. też opiera się na szkole Danielsa...
A co do granic... Trójkę szczególnie traktujemy nie ze względu trudności fizycznych, a psychologicznych. Mając 2 z przodu jesteś w tym samym klubie, co mistrzowie i rekordziści świata...
Wg mnie bardziej adekwatną cezurą przełamywania własnych słabości jest 2:50. Wszyscy na początku traktują złamanie 40' /10k jako wyzwanie. I złamanie 2:50 odpowiada dokładnie temu samemu tempu...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]