straszny lajkonik ze mnie...

A tak o przebieżkach piszą w planie, na którym ja się wzoruję:(o)(o) pisze:a pod pojęciem "przebieżki" co rozumiecie?
straszny lajkonik ze mnie...
To największym żółwiem tutaj jestem ja, moje tempo jest w granicach 7min, 5min to już mój absolutny max, mogę tak pobiec krótko i ledwo mam siły wrócić do domuelizakop pisze:Pinky ja tak z ciekawości chcę zapytac, czy Ty na serio przebiegasz 7km. ze średnią prędkością 4min 17sek na km??? Bardzo mnie to ciekawi. Ja chyba jakimś żółwiem jestem. A może mam za krótkie nogi. Staram się biegac szybciej, ale takiego efektu, to wiem, że nigdy nie osiągnę. pozdro babki.
Nie napinaj się na wyniki bo to nie ma sensu. Ja biegam ponad pół roku i nadal 8 min/km to dla mnie wyczyn, a raz jak pobiegłem 4 km po 7 minut to myślałem że mnie będą reanimować. Biegaj, biegaj, waga spadnie, wytrzymałość wzrośnie - wyniki i czasy przyjdą same - nic na siłe.Behemotka2579 pisze:Taaa żółwie... A biegają jak koziceMoim celem jest przebiegnięcie 8 km w godzinę i jutro robię do tego 11 podejście!!! No i kiedy ta moja kondycja się polepszy?? .................
Ale z tą kondycją to kiszka. Póki co nawet nie myślę o jakiś przebieżkach czy czymś w tym stylu. Aby tylko te 8 km zmieścić w godzinie i nie paść trupem
postępy, postępyBehemotka2579 pisze:Taaa żółwie... A biegają jak koziceMoim celem jest przebiegnięcie 8 km w godzinę i jutro robię do tego 11 podejście!!! No i kiedy ta moja kondycja się polepszy?? Na swoje usprawiedliwienie dodam, że biegam ok południa, więc pot leje się po oczach, a słońce wypala mózg
![]()
A z dobrych wieści to kupiłam sobie dzisiaj rybaczki w rozmiarze 42 (poprzedni rozmiar 46 ...) a biegam dopiero niecałe 1,5 miesiąca (co drugi dzień po godzince żółwiowania). A waga w sumie tylko delikatnie drgnęła w dół, także to miła niespodzianka.
Ale z tą kondycją to kiszka. Póki co nawet nie myślę o jakiś przebieżkach czy czymś w tym stylu. Aby tylko te 8 km zmieścić w godzinie i nie paść trupem