Jak powinien trenować początkujący Amator?

[yacool]

To znaczy, ze czym byłem młodszy, tym byłem czarniejszy?

Na to wychodzi.
Z wiekiem człowiek blednie, zaczyna mu się mylić beton z luzem i papu z kupą.

[Mossar]

Ja jestem amatorem teraz do granic możliwości Wychodzę biegać z psem jak mi się zachce i biegam za rowerkiem syna (ale wczoraj machnęlismy 6km, więc jest potencjał na takie bieganie).

I najlepsze jest to, że przy tym wszystkim wygrałem lokalny mikołajkowy bieg na 1km xD No ale trzeba przyznać, że ścigałem się głównie z 10-latkami z okolicznego klubu piłkarskiego, rodzinkami w butach zimowych i przedszkolanką mojego syna.

[Rolli]

Ja jestem amatorem teraz do granic możliwości Wychodzę biegać z psem jak mi się zachce i biegam za rowerkiem syna (ale wczoraj machnęlismy 6km, więc jest potencjał na takie bieganie).

I najlepsze jest to, że przy tym wszystkim wygrałem lokalny mikołajkowy bieg na 1km xD No ale trzeba przyznać, że ścigałem się głównie z 10-latkami z okolicznego klubu piłkarskiego, rodzinkami w butach zimowych i przedszkolanką mojego syna.

No w końcu jakiś amator sie głosi. Podaj jeszcze wynik na te 1km i będzie fajnie.

[mimi]

To brzmi jak fajna i cenna wskazówka dla Kowalskiego (czas z 1500 -> tempo na wybiegania). Dla lepszego zobrazowania w formie dialogu, to mogłoby wyglądać tak:
- Trenerze, jakim tempem mamy dzisiaj biegać wybiegania? - pyta Kowalski z kolegami
- A dobrze, że pytacie! - odpowida trener - Zaraz Wam powiem chłopaki, zrobimy tylko mały teścik na 1500m

Czyli chcąc biegać rozbiegania po 4:00 i szybciej, to trzeba byłoby biegać 1500m w 4:00. Ciekawe
Wynik poniżej 4:00 na półtoraka dałby w tym roku top 100 w Polsce

[Mossar]

Ja jestem amatorem teraz do granic możliwości Wychodzę biegać z psem jak mi się zachce i biegam za rowerkiem syna (ale wczoraj machnęlismy 6km, więc jest potencjał na takie bieganie).

I najlepsze jest to, że przy tym wszystkim wygrałem lokalny mikołajkowy bieg na 1km xD No ale trzeba przyznać, że ścigałem się głównie z 10-latkami z okolicznego klubu piłkarskiego, rodzinkami w butach zimowych i przedszkolanką mojego syna.

No w końcu jakiś amator sie głosi. Podaj jeszcze wynik na te 1km i będzie fajnie.

To jest właśnie zabawne. To był ten okres gdzie nawaliło dużo śniegu, więc biegało się właściwie po puchu w butach trailowych, trasa była około 1.1km. Ruszyłem po 3:20/km, jak sie obróciłem po 500m to drugi chłopak już gdzieś tam był daleko, więc zwolniłem do 3:50/km, bo mi się głupio zrobiło, że jestem tym jedynym co nie poczuł ducha Mikołajek, rekreacji, familijnej zabawy. No i w końcu nawet do >4min/km zwolniłem, bo nikt mnie nie gonił. Także nie ma tu pola do jakichś zachwytów, ale rozbawiło mnie to, że przebiegłem pierwszy metę dopiero jak przestałem biegać

[Panzer_General]

Ja jestem amatorem teraz do granic możliwości Wychodzę biegać z psem jak mi się zachce i biegam za rowerkiem syna (ale wczoraj machnęlismy 6km, więc jest potencjał na takie bieganie).

I najlepsze jest to, że przy tym wszystkim wygrałem lokalny mikołajkowy bieg na 1km xD No ale trzeba przyznać, że ścigałem się głównie z 10-latkami z okolicznego klubu piłkarskiego, rodzinkami w butach zimowych i przedszkolanką mojego syna.

zwycięstwo w "ogórku" też jest zwycięstwem.

Tompoz

[mimi]

Poruszę jeszcze temat Testu Żołądzia. Kto nie zna, to sam opis testu można sobie wygooglować

W zaleceniach trzeba trzymać się tego samego tętna (HRmax -50, -40, -30, -20, -10). Powiedzmy dla jednego (pierwszego) testu Żolądzia spoko - można byłoby połaczyć np. z testem 1500m 2-3 dni wcześnej (poznać potencjalne HRmax) i poźniej test Żołądzia... Ale przy kolejnych testach i potrzebie badania progresu nie prościej byłoby robić ten sam test ale trzymać się podobnych prędkości, a nie trzymać się tętna?
Na mecie interesuje mnie najbardziej wynik (pośrednio tempo), a nie tętno jakie miałem.