Drwal Biegacz pisze: ↑29 lis 2023, 21:26
pawo pisze: ↑29 lis 2023, 21:07
Zdecydowanie by zmieniło, a jeszcze bardziej by zmieniło jakbyś pobiegł 4-5 x 300m po 54 sekundy. Tak jak wcześnie j tu Rolli pisał, 18 sekund to zupełnie inny wysiłek, inne procesy. wyścig na kilometr to pewnie 60 - 70 procent procesy tlenowe, a 15 sekund na maksa to i bez oddychania pobiegniesz,
Właśnie, biegnąc te 100m starałem się oddychać.
300m po 54s, na prostej widzę to, na stadionie, (puki co) raczej nie. Nie lubię zakrętów.
Mam propozycje - jeśli oddychasz przy bieganiu ustami, to spróbuj przebiec 100m np. oddychając tylko nosem. Zobaczysz, że da się. "Zadyszka" dopiero pojawia się pod koniec, albo po przebiegnięciu 100m. Przynajmniej ja tak mam.
Jeśli chodzi o 300m na prostej, to przecież można sobie odmierzyć, nawet jeśli nie kółkiem pomiarowym, to taśmą mierniczą np. o długości 30m. Atestu nie będzie (ale pomair lepszy niż z GPSa). Czasem latarnie są w równych odstępach montowane. Albo przy drogach krajowych, to słupki są z oznaczeniami długości.
Jak tak się zastanowiłem, to przypomniało mi się, że sprinterzy których czasem widuje, to biegaja czasem 100m. Choć nie tylko, bo na oko, to 30m, 60m też miewają na treningach.Obstawiamc, że dla Kowalskiego, to tak raczej po prostu na odmulenie nóg po robieganiu.
A co do tej propozycji 10x100m po 15s, to raczej chodzi o bieganie na maxa? Prawda?
I w takiej koncepcji 2-3 sekundy wolniej na każde 100m na dystansie 1000m wydaje się realne.
Jeszcze apropo 200m. To obstawiam, że trening 5x200m (po 36s) mógłbyś zrobić, ale to już na większym zmęczeniu niż wspominane 10x100m (po 18s). A 300m, jeszcze trudniejsze. Tu już cięższy oddech raczej gwarantowany (przy tym sammym tempie)..