Podsumowanie przygotowań do 49. BMW Berlin Marathon. Czas na mecie 2:24.53
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Po cyklicznym podsumowywaniu tygodni treningowych na obozie w Maroku poniżej znajdziecie moje ostatnie cztery tygodnie przed 49. BMW Berlin Marathon. Sam cel wynikowy nie został osiągnięty i pobiegłem wolniej niż rekord życiowy. Przedstawiam dokładny plan treningowy w ostatnich tygodniach przed startem wraz z opisem całego cyklu i samego startu.
https://bieganie.pl/trening/podsumowani ... ie-224-53/
https://bieganie.pl/trening/podsumowani ... ie-224-53/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
@Pączek ciekawy wpis. Niekiedy tak jest ,że jak nie pyknie to nie wiemy czemu. Ty biegasz takie jednostki, że nie jestem w stanie na swoim poziomie do nich się odnieść i szukać dziury w całym.
Jedyne na co zwróciłem uwagę to wykonanie tych treningów o których pisałeś, że weszły pierwszy raz lekko. Może trzeba było je podkręcić tak żeby weszły ciężko, żeby nogi głowa popracowały na dużym zmeczeniu.
Może, może może..... tak to jest.
Powodzenia w następnych próbach
Jedyne na co zwróciłem uwagę to wykonanie tych treningów o których pisałeś, że weszły pierwszy raz lekko. Może trzeba było je podkręcić tak żeby weszły ciężko, żeby nogi głowa popracowały na dużym zmeczeniu.
Może, może może..... tak to jest.
Powodzenia w następnych próbach
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Szkoda.
Bardzo mi sie podoba Twój plan treningowy... ale, brakuje mi po prostu długich wybiegań (może były wykonywane wcześniej). Sam tez zawsze biegałem szybko, nawet szybciej od twojego planu (relatywnie do moich wyników) ale do maratonu zawsze był nacisk na długie wybiegania. Nie podzielone na 2 treningi, tylko po prostu długie. Nawet do 43km trwało to 3:15 i jako ze bylem na to przygotowany, nie wymagało to nawet dodatkowej regeneracji (zeby uciąć tu te mity o zajeżdżaniu) . Ale maze inna filozofia. Dla mnie raczej plan do 25km.
Jestem jednak pewien, ze te plan. pomoze Tobie poprawić jeszcze wyniki na jesień od 5km do półmaratonu.
Bardzo mi sie podoba Twój plan treningowy... ale, brakuje mi po prostu długich wybiegań (może były wykonywane wcześniej). Sam tez zawsze biegałem szybko, nawet szybciej od twojego planu (relatywnie do moich wyników) ale do maratonu zawsze był nacisk na długie wybiegania. Nie podzielone na 2 treningi, tylko po prostu długie. Nawet do 43km trwało to 3:15 i jako ze bylem na to przygotowany, nie wymagało to nawet dodatkowej regeneracji (zeby uciąć tu te mity o zajeżdżaniu) . Ale maze inna filozofia. Dla mnie raczej plan do 25km.
Jestem jednak pewien, ze te plan. pomoze Tobie poprawić jeszcze wyniki na jesień od 5km do półmaratonu.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Tak czy siak brawo. Widzę że po pierwszej połówce byłeś cały czas w planowym tempie (nawet szybciej). Myślisz że gdyby plan był nie na 2:20 a na sub2:22 to nie doszłoby do tych sensacji po 25km? Wiadomo, teraz to można gdybać, ale może byłeś przygotowany na życiówkę tylko po prostu bliższą 2:21-2:22.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ruchowo słabo. Na 2:40 starczy. Na 2:30 też, ale w tym samym stylu być może już się nie da 2:20. To wygląda jakbyś zszedł po 180km roweru i zaczął bieg typowego triathlonisty. Na spinie i niewolniczym uwiązaniu do rotacji barkami, której nie da się zatrzymać, bo tak działasz jako całość, bez względu na tempo biegu. Dzięki filmikom nakręcanym u was w Warszawie przez Staszka, widać wszystko jak na dłoni. Bo to nie tylko ty, ale też reszta chłopaków z Olkiem Wiąckiem na czele, wygląda słabo biomechanicznie. Żaden środek treningowy tego nie zmienia. To jest problem jaki macie od lat. To tak z mojej perspektywy i z moich przemyśleń. Dużo pracy i serca w to wkładasz. Analizujesz każdy detal, jesteś drobiazgowy jak księgowy, umiesz to odnieść do poprzednich lat. Inwestujesz w to czas, kasę, organizujesz sobie warunki, dbasz o fizjo i psycho. Kładziesz się spać o 21. Wyłączasz powiadomienia, odcinasz od medialnych kwasów. Sensownie i jak profesjonalny biegacz. Jestem pod wrażeniem umiejętności wyciągania z tego wszystkiego wartościowych wniosków. Z drugiej strony jestem w szoku jak bardzo jesteś poza aspektem ruchowym. Kompletnie nic. Zero uwagi na tym polu. Żadnych przemyśleń w tym podsumowaniu. Po prostu jakby to Ciebie nie dotyczyło. Mega kontrast. Ja mam zupełnie odwrotnie. Kompletny fokus na ruchu, gdzie reszta jest dodatkiem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 392
- Rejestracja: 16 sie 2016, 21:04
- Życiówka na 10k: 31:49
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Panowie, odpiszę zbiorczo. Wybaczcie. Ale chyba tak będzie bardziej przejrzyście.
1. Możliwe, że można było docisnąć kilka treningów więcej. Na treningu po prostu szło. Opisywałem u siebie, że po prostu się działo. Może trzeba było z dwa razy dobić mocniej do granicy? Nie wiem.
2. Rolli, zaśmiałem się, ale bez urazy. Po prostu jesteś pierwszym człowiekiem, który mówi, że mało długich treningów było. Ale to wynika z tego, że po prostu tu wrzuciłem tylko cztery tygodnie.
dla ścisłości:
09 lipca 30 km 3'43" (dzień wcześniej 7 x 2000)
16 lipca 24 km 3'44" (dzień wcześnie 4 x 3000 + 10 x 200)
23 lipca 30 km 3'33" (dzień wcześniej 16 x 1000)
30 lipca 30 km 3'57" (dzień wcześniej podróż na obóz do Maroka)
6 sierpnia 30 km 3'45" (Maroko, dzień wcześniej 7 x 2000)
13 sierpnia 40 km 3''48" (dzień wcześniej 5 x 3000)
20 sierpnia 30 km 3"54" (dzień wcześnej 12 x 1000, cztery dni wcześniej 4 x 5000)
27 sierpnia półmaraton (ale trochę przy długi) 3'22" (dzień po powrocie)
No i reszta już w artykule. W sumie 6 x 30 km raz 24 ale tam miało być 30 km tylko, że zabiło. Do tego sporo po prostu biegania 20 km czy 30-34 km rozbitych na dwa treningi.
3. Nie chcę gdybać. Nigdy nie wiadomo. Pierwsza część była naprawdę luźna mimo tego, że traciłem czas na punktach z piciem co wybijało z rytmu i biegłem sam. Może jakbym ruszył po 1:10:30 byłoby około 2:20. Ale może. A może by się zesrało tak samo i byłoby jeszcze wolniej finalnie. Z perspektywy czasu nie żałuję.
4. @#$%^, jestem sztywny jak kłoda. Wiem Jacek. Sam nie mogę patrzyć na to. Mój obecny fizjo powiedział kiedyś, że lepiej nie ruszać bo może się spierdolić. Co prawda jak patrzę na Klosterhalfen, czy jak się napatrzyłem jak ElAaraby biega jak kręciliśmy w Maroku to w teorii może to aż tak nie przeszkadza. Jednak po sezonie umówiony jestem do innego specjalisty na przegląd i zrobienie coś z tą górą. Ale zauważalnie jest lepiej z biodrami (w sensie już tak nie opadam, o czym wcześniej pisaliśmy). Chociaż droga daleka... Nie wiem czy mi życia wystarczy.
1. Możliwe, że można było docisnąć kilka treningów więcej. Na treningu po prostu szło. Opisywałem u siebie, że po prostu się działo. Może trzeba było z dwa razy dobić mocniej do granicy? Nie wiem.
2. Rolli, zaśmiałem się, ale bez urazy. Po prostu jesteś pierwszym człowiekiem, który mówi, że mało długich treningów było. Ale to wynika z tego, że po prostu tu wrzuciłem tylko cztery tygodnie.
dla ścisłości:
09 lipca 30 km 3'43" (dzień wcześniej 7 x 2000)
16 lipca 24 km 3'44" (dzień wcześnie 4 x 3000 + 10 x 200)
23 lipca 30 km 3'33" (dzień wcześniej 16 x 1000)
30 lipca 30 km 3'57" (dzień wcześniej podróż na obóz do Maroka)
6 sierpnia 30 km 3'45" (Maroko, dzień wcześniej 7 x 2000)
13 sierpnia 40 km 3''48" (dzień wcześniej 5 x 3000)
20 sierpnia 30 km 3"54" (dzień wcześnej 12 x 1000, cztery dni wcześniej 4 x 5000)
27 sierpnia półmaraton (ale trochę przy długi) 3'22" (dzień po powrocie)
No i reszta już w artykule. W sumie 6 x 30 km raz 24 ale tam miało być 30 km tylko, że zabiło. Do tego sporo po prostu biegania 20 km czy 30-34 km rozbitych na dwa treningi.
3. Nie chcę gdybać. Nigdy nie wiadomo. Pierwsza część była naprawdę luźna mimo tego, że traciłem czas na punktach z piciem co wybijało z rytmu i biegłem sam. Może jakbym ruszył po 1:10:30 byłoby około 2:20. Ale może. A może by się zesrało tak samo i byłoby jeszcze wolniej finalnie. Z perspektywy czasu nie żałuję.
4. @#$%^, jestem sztywny jak kłoda. Wiem Jacek. Sam nie mogę patrzyć na to. Mój obecny fizjo powiedział kiedyś, że lepiej nie ruszać bo może się spierdolić. Co prawda jak patrzę na Klosterhalfen, czy jak się napatrzyłem jak ElAaraby biega jak kręciliśmy w Maroku to w teorii może to aż tak nie przeszkadza. Jednak po sezonie umówiony jestem do innego specjalisty na przegląd i zrobienie coś z tą górą. Ale zauważalnie jest lepiej z biodrami (w sensie już tak nie opadam, o czym wcześniej pisaliśmy). Chociaż droga daleka... Nie wiem czy mi życia wystarczy.
5000 15:18,65 2020
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
OK, to wygląda już całkiem inaczej. Sam tez lubie takie IV przed i długi w dzień po IV. Jednak bym takich 20-25 wybiegań nie zaliczał do długich wybiegań. Dopiero po 2h zaczyna sie zabawa.Pączek pisze: ↑06 paź 2023, 11:35
2. Rolli, zaśmiałem się, ale bez urazy. Po prostu jesteś pierwszym człowiekiem, który mówi, że mało długich treningów było. Ale to wynika z tego, że po prostu tu wrzuciłem tylko cztery tygodnie.
dla ścisłości:
09 lipca 30 km 3'43" (dzień wcześniej 7 x 2000)
16 lipca 24 km 3'44" (dzień wcześnie 4 x 3000 + 10 x 200)
23 lipca 30 km 3'33" (dzień wcześniej 16 x 1000)
30 lipca 30 km 3'57" (dzień wcześniej podróż na obóz do Maroka)
6 sierpnia 30 km 3'45" (Maroko, dzień wcześniej 7 x 2000)
13 sierpnia 40 km 3''48" (dzień wcześniej 5 x 3000)
20 sierpnia 30 km 3"54" (dzień wcześnej 12 x 1000, cztery dni wcześniej 4 x 5000)
27 sierpnia półmaraton (ale trochę przy długi) 3'22" (dzień po powrocie)
No i reszta już w artykule. W sumie 6 x 30 km raz 24 ale tam miało być 30 km tylko, że zabiło. Do tego sporo po prostu biegania 20 km czy 30-34 km rozbitych na dwa treningi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Co do tych barek. Dla mnie to tez wygląda okropnie, ale znam kilku tak biegających (przeważnie Triatlonistów) którzy wyciskają ta technika sub14:30/5km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Ilością treningów na 30km i więcej to można dwa cykle przygotowań wypełnić. Było tego dużo
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dla mnie nie. Co prawda, na 4 tygodnie przed MRT bym trenował inaczej (więcej dni wolnych, za to więcej koncentracji na ciągle i IV) ale 150-170km jest dla biegaczy na tym poziomie nic nowego i nic, co by zwaliło z nóg.Siedlak1975 pisze: ↑06 paź 2023, 11:54 Ilością treningów na 30km i więcej to można dwa cykle przygotowań wypełnić. Było tego dużo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4871
- Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
- Życiówka na 10k: 37:59
- Życiówka w maratonie: 2:59:13
- Lokalizacja: Tychy
Pewnie tak. Odruchowo "przeniosłem" ilości longów na swój marny poziom.Rolli pisze: ↑06 paź 2023, 12:01Dla mnie nie. Co prawda, na 4 tygodnie przed MRT bym trenował inaczej (więcej dni wolnych, za to więcej koncentracji na ciągle i IV) ale 150-170km jest dla biegaczy na tym poziomie nic nowego i nic, co by zwaliło z nóg.Siedlak1975 pisze: ↑06 paź 2023, 11:54 Ilością treningów na 30km i więcej to można dwa cykle przygotowań wypełnić. Było tego dużo
Co to jest "IV" ?
viewtopic.php?f=28&t=58398 Komentarze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Interwały
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jak fizjo mówi, żeby nie ruszać to warto szukać dalej. Ruchome biodra to podstawa. Wtedy wycisza się obręcz barkowa. W powszechnym ujęciu ruchomość bioder, to zwykle zgięcia i wyprosty, czyli traktowanie mobilności stawu w płaszczyźnie strzałkowej. No ale to niewiele zmienia. Dopiero rotacja i przywiedzenie daje jakościową zmianę ruchu. Hipdrop, który miałeś i wciąż jeszcze pewnie jakiś masz, można skorygować tylko jak fizjo przestanie być płaszczakiem, czyli wyjdzie z ideologii 2D i wkroczy w świat trójwymiarowego postrzegania ruchu w stawie biodrowym. Niby oczywiste, ale w bieganiu takie podejście jest wciąż herezją.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 392
- Rejestracja: 16 sie 2016, 21:04
- Życiówka na 10k: 31:49
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Zgadzam się z @Rolli, że biegając po 170 km po tygodniach z przebiegiem 200 to się wydawało jakby nic się nie działo.
Będę próbował Jacek. Jak coś to mam też namiar na jednego magika od takich spraw. Kiedyś mówił żebym się odzywał jak coś …
Będę próbował Jacek. Jak coś to mam też namiar na jednego magika od takich spraw. Kiedyś mówił żebym się odzywał jak coś …
5000 15:18,65 2020
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
10 30:22 2024
HM 67:13 2023
M 2:22:42 2021
#PiekielniWarszawa
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Pan jagoda? Tak, znam, znam. Ponoć spec nad specami.
No, w każdym razie powodzonka i tak jak Roland napisał - z tego może być szybka dycha teraz. Może sub 30...
No, w każdym razie powodzonka i tak jak Roland napisał - z tego może być szybka dycha teraz. Może sub 30...