Masz wrażenie, ze te 25km w 5:40 cos pomogło, czy raczej zaszkodziło?Przemkurius pisze: ↑01 wrz 2023, 09:12Jakbym się znał, to bym już 17 rozmienił
Ja się tylko zajechać nie dałem!
Plan treningowy 5 kilometrów w 20 minut
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Psychicznie było to ciężkie, bo jeszcze śniegu od groma było.Rolli pisze: ↑01 wrz 2023, 09:26Masz wrażenie, ze te 25km w 5:40 cos pomogło, czy raczej zaszkodziło?Przemkurius pisze: ↑01 wrz 2023, 09:12Jakbym się znał, to bym już 17 rozmienił
Ja się tylko zajechać nie dałem!
Ale uważam, że fizjologicznie pomogło. Niskie tętno, czysty tlen.
Nie obraź się, ale biegając 6-8km po 4'20 to później 8x1 w 3'30 było bardzo ciężkie a tutaj dawalem radę 6x1 od 3'30 do 3'13 ostatnie.
Lecz to wszystko kwestia tego co kto chce osiągnąć i do czego dąży
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dlaczego mam sie obrażać?Przemkurius pisze: ↑01 wrz 2023, 09:31Psychicznie było to ciężkie, bo jeszcze śniegu od groma było.Rolli pisze: ↑01 wrz 2023, 09:26Masz wrażenie, ze te 25km w 5:40 cos pomogło, czy raczej zaszkodziło?Przemkurius pisze: ↑01 wrz 2023, 09:12
Jakbym się znał, to bym już 17 rozmienił
Ja się tylko zajechać nie dałem!
Ale uważam, że fizjologicznie pomogło. Niskie tętno, czysty tlen.
Nie obraź się, ale biegając 6-8km po 4'20 to później 8x1 w 3'30 było bardzo ciężkie a tutaj dawalem radę 6x1 od 3'30 do 3'13 ostatnie.
Lecz to wszystko kwestia tego co kto chce osiągnąć i do czego dąży
25km to tez normalna jednostka treningowa, która można wykorzystać w przygotowaniu do 5km.
Ale trzeba sobie postawić zawsze takie pytanie: Trenując 25km zejdę z 20' na 17'? Czy trenując (5x150 + 7km w 4:20) zejdę na 17'... dorzucając na koniec 25km?
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Z 20 na 17 to bez sensu taka robota, to fakt. Bo to idzie zrobić faktycznie mniejszym nakładem.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
O to mi nawet nie chodziło.Przemkurius pisze: ↑01 wrz 2023, 10:43Z 20 na 17 to bez sensu taka robota, to fakt. Bo to idzie zrobić faktycznie mniejszym nakładem.
Masz kogoś na 20 i chcesz zejść na 17'
Chodzi mi o kolejność jednostek w przygotowaniu.
Wytrzymałość w postaci biegów w tlenie do 25km a na koniec, po 2 latach (?) interwały, czy jadnak najpierw 5x150 i 7km w 4:20 na początku i dodanie tlenu na koniec, jako... cudowna jednostka.
Mimo tego, bardzo mało biega 25km w przygotowaniu do 5km. Ale to inny temat. Ostatnio pogoniłem moich 15:30-16:30 na 13km w niedziele. 20x mnie przeklęli po drodze... ze tak daleko.
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Zgadzam się.Rolli pisze: ↑01 wrz 2023, 10:56O to mi nawet nie chodziło.Przemkurius pisze: ↑01 wrz 2023, 10:43Z 20 na 17 to bez sensu taka robota, to fakt. Bo to idzie zrobić faktycznie mniejszym nakładem.
Masz kogoś na 20 i chcesz zejść na 17'
Chodzi mi o kolejność jednostek w przygotowaniu.
Wytrzymałość w postaci biegów w tlenie do 25km a na koniec, po 2 latach (?) interwały, czy jadnak najpierw 5x150 i 7km w 4:20 na początku i dodanie tlenu na koniec, jako... cudowna jednostka.
.
Tylko musisz wziąć pod uwagę, że ktoś kto zaczyna z poziomu 20'/5 jest albo samoukiem albo jest prowadzony w schemacie od ogółu do szczegółu.
Najpierw podbudowa, później jakiś zakres i progi a następnie wchodzi na tempa startowe.
Bezpieczne prowadzenie zawodnika. Zresztą wiesz o co chodzi
Twoja metodologia treningowa mówi, żeby wychodzić z szybkości i biegać cały rok w kolcach.
Ja znowu spotkałem się z trenerem, który ostatnio pobiegł jako masters 55,5 bodajże na 400m i on zakłada kolce wyłącznie na ostatnią serię treningu i to też tuż przed zawodami.
Ktoś prosto z kanapy zapewne by się rozleciał gdyby od razu wszedł w Twój trening.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Rozleciałeś sie?Przemkurius pisze: ↑01 wrz 2023, 11:07 Ktoś prosto z kanapy zapewne by się rozleciał gdyby od razu wszedł w Twój trening.
Jako ze stosuje to u wszystkich, mało miałem takich rozpadnietych. Nawet tych prosto z kanapy.
Temat kolce przy Dragonfly. Stare kolce może kiedyś były bardziej kontuzjowane. Teraz przy Dragonfly biegają wszyscy cały rok, bez komplikacji. Ja pobiegnę nawet 10km bez żadnych problemow prosto z kanapy. Mimo tego wprowadzam okresy na wiosnę i jesień, gdzie kolce tylko do sprintów. A zakładanie kolcow na ostatnia jednostkę, to szkola lat 70tych (bez wyśmiewania, ale z tego okresu to tak znam) i raczej już mało stosowana.
Jako ze sam pobiegłem 56/400 w wieku 45 lat a nie bylem nigdy sprinterem, podaj jeszcze wiek tego mastera.
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
Ja nie, bo uważam że byle jaka ale jednak przeszłość sportowa i wyjście z piłki nożnej łatwiej mi pozwoliła zaadoptować się do Twojego treningu.
Teraz ma chyba 47 albo 48.
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Z góry przepraszam za ten długi post, jak komuś się nie chce czytać poniższego wodolejstwa to wersja skrócona: To zależy .pawo pisze:No i nasuwa się pytanie, czym różni się trening na 20 minut od tego na 17?
Na pewno jest teoretycznie możliwe dojście tym samym treningiem do 20 i po jakimś czasie do 17 minut, w praktyce pewnie rzadko się zdarza. Pozostaje filozoficzne pytanie czy ten sam trening (w sensie tych samych jednostek zapisywanych jako np. 60 minut easy, 8 x 1km T10 itd.), ale z tempami dostosowanymi pod aktualny poziom biegacza to dalej faktycznie ten sam trening? Często mówi się że do każdego wyniku można dojść wieloma drogami i to jest oczywiście prawda, ale myślę że im lepszy wynik tym tych dróg jest mniej i są pewne "filtry" które odcinają niektóre drogi na pewnym poziomie wynikowym.
Zacznijmy od tego: jak szybko można biegać nie trenując biegania wcale? Jest trochę osób które te 20 minut rozmieniają bez treningu biegowego, często są to sportowcy trenujący inne sporty, zwykle sporty wytrzymałościowe. Ludzi łamiących bez treningu 17 minut jest na pewno mniej, ale znam przypadki pływaków czy kolarzy którzy bez treningu biegowego potrafią te 5km pobiec w okolicach 16-17 minut. Zdarza się że zawodowi sportowcy z innych dyscyplin wytrzymałościowych potrafią szybko biegać, np. zwycięzca Giro d'Itlalia z 2017 roku Tom Dumoulin, pobiegł dychę w 32:38..
Więc tak, wracając do tych "filtrów" i mnogości dróg dojścia do wyniku. Porównajmy sobie skrajne przypadki, zaczynając od wolnych czasów np. 30 minut/5km. Taki czas sporo ludzi pobiegnie bez treningu albo trenując inne dyscypliny lub praktykując jakieś aktywności, więc jako możliwe drogi treningowe do tego czasu dochodzą nam np. zumba, crossfit, squash, golf, chodzenie na grzyby i też te wszystkie aktywności mogą być wykonywane z różną częstotliwością i intensywnością. Są ludzie którzy żeby tak pobiec będą potrzebowali jednak jakiegoś treningu biegowego, np. biegania 1 raz w tygodniu (i te treningi mogą być bardzo różne), są tacy którzy będą musieli zastosować 2 treningi i ponownie, możliwości treningów jest mnóstwo, więc dochodzą nam kolejne drogi. Można sobie ten eksperyment myślowy ciągnąć dalej, ale chodzi mi o to że możliwości jest mnóstwo.
Jak zaczniemy sobie analizować kolejne poziomy wynikowe np. 25, 20, 17 minut itd. no to stopniowo będą nam odpadać ludzie nie biegający, albo mało biegający, wśród ludzi na kolejnych poziomach wynikowych co raz więcej będzie osób które stosują jakiś rodzaj bardziej lub mniej przemyślanego treningu biegowego i im lepszy wynik tym zapewne ten trening będzie co raz bardziej do siebie podobny (w takim szerokim kontekście, w zestawieniu z zumbą i grzybami).
Przeskoczmy sobie dość mocno, do bardzo mocnego amatorskiego wyniku czyli np. 15min/5km dla mężczyzn i powiedzmy 16,5min/5km dla kobiet, pewnie nadal będą pojedyncze przypadki ludzi którzy taki wynik pobiegną bez treningu biegowego, ale już raczej na pewno będą to sportowcy z innych dyscyplin, wysoce prawdopodobne że bardziej pokrewnych bieganiu (np. biegi narciarskie), ale raczej spokojnie możemy tutaj odrzucić grzybiarzy, zumbiarzy czy krosfitowców. Więc mamy jakiś tam "filtr" o którym wspominałem wyżej bo to już jest wynik którego nie nabiegamy z bycia ogólnie aktywnym, a nawet bycie na bardzo wysokim poziomie w innej dyscyplinie nie gwarantuje osiągnięcia takiego wyniku od razu.
No i finalnie weźmy sobie poziom światowej czołówki, może zdefiniujmy go niekoniecznie jako czas, ale jako osiągnięcie czyli finał MŚ na 5000m. Tutaj już nie znajdziemy ludzi którzy nie biegają i jakby zbadać średni kilometraż tych osób które wystartowały w finałach na 5000 w Budapeszcie to na pewno rozmawialibyśmy o wyniku trzycyfrowym. Gdyby porównać ich treningi i zestawić z treningiem na 15, czy 17, czy 20, czy już w ogóle 30 minut, to ta rozpiętość potencjalnych dróg treningowych będzie znacznie mniejsza i jak spojrzymy na to z szerszego kontekstu to okaże się że wszyscy finaliści trenują bardzo podobnie w porównaniu do biegaczy na 30minut, gdzie jeden chodzi na zumbę i grzyby a drugi trenuje 2x w tygodniu itd. Więc jak przeanalizujemy trening finalistów to uzyskamy kolejne "filtry", czyli żeby tak biegać to np.: trzeba robić długie wybiegania, trzeba kilka razy w tygodniu biegać 2 razy dziennie, robić 2-3 akcenty w tygodniu itd.
No i do tego wszystkiego dochodzi kwestia predyspozycji i tutaj zgadzam się z pawo, że dla każdego istnieje jakiś maks wyżej którego nie podskoczy, ale jednocześnie uważam że większość zawodników, nawet wśród zawodowców, a co dopiero wśród amatorów, nigdy do tego maksa nie dojdzie, zawsze będzie te kilka procent które można by spróbować poprawić. Nie zawsze to się uda, ale próbować można.
Nooo, to jakie było pytanie? A, czym się różni trening do 17 a do 20 minut? No to zależy :D. Jest kilka dróg wspólnych do jednego i drugiego wyniku, ale do 20 minut jest zdecydowanie większa ilość możliwości, w tym więcej "dziwnych" (niebiegowych, albo z bardzo małą ilością biegania). A wnioski takie jak zwykle, trening musi być dostosowany pod zawodnika i coś co działa na jednego nie musi zadziałać u innych.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
WoW!!!MikeWeidenbaum pisze: ↑01 wrz 2023, 11:37Z góry przepraszam za ten długi post, jak komuś się nie chce czytać poniższego wodolejstwa to wersja skrócona: To zależy .pawo pisze:No i nasuwa się pytanie, czym różni się trening na 20 minut od tego na 17?
Na pewno jest teoretycznie możliwe dojście tym samym treningiem do 20 i po jakimś czasie do 17 minut, w praktyce pewnie rzadko się zdarza. Pozostaje filozoficzne pytanie czy ten sam trening (w sensie tych samych jednostek zapisywanych jako np. 60 minut easy, 8 x 1km T10 itd.), ale z tempami dostosowanymi pod aktualny poziom biegacza to dalej faktycznie ten sam trening? Często mówi się że do każdego wyniku można dojść wieloma drogami i to jest oczywiście prawda, ale myślę że im lepszy wynik tym tych dróg jest mniej i są pewne "filtry" które odcinają niektóre drogi na pewnym poziomie wynikowym.
Zacznijmy od tego: jak szybko można biegać nie trenując biegania wcale? Jest trochę osób które te 20 minut rozmieniają bez treningu biegowego, często są to sportowcy trenujący inne sporty, zwykle sporty wytrzymałościowe. Ludzi łamiących bez treningu 17 minut jest na pewno mniej, ale znam przypadki pływaków czy kolarzy którzy bez treningu biegowego potrafią te 5km pobiec w okolicach 16-17 minut. Zdarza się że zawodowi sportowcy z innych dyscyplin wytrzymałościowych potrafią szybko biegać, np. zwycięzca Giro d'Itlalia z 2017 roku Tom Dumoulin, pobiegł dychę w 32:38..
Więc tak, wracając do tych "filtrów" i mnogości dróg dojścia do wyniku. Porównajmy sobie skrajne przypadki, zaczynając od wolnych czasów np. 30 minut/5km. Taki czas sporo ludzi pobiegnie bez treningu albo trenując inne dyscypliny lub praktykując jakieś aktywności, więc jako możliwe drogi treningowe do tego czasu dochodzą nam np. zumba, crossfit, squash, golf, chodzenie na grzyby i też te wszystkie aktywności mogą być wykonywane z różną częstotliwością i intensywnością. Są ludzie którzy żeby tak pobiec będą potrzebowali jednak jakiegoś treningu biegowego, np. biegania 1 raz w tygodniu (i te treningi mogą być bardzo różne), są tacy którzy będą musieli zastosować 2 treningi i ponownie, możliwości treningów jest mnóstwo, więc dochodzą nam kolejne drogi. Można sobie ten eksperyment myślowy ciągnąć dalej, ale chodzi mi o to że możliwości jest mnóstwo.
Jak zaczniemy sobie analizować kolejne poziomy wynikowe np. 25, 20, 17 minut itd. no to stopniowo będą nam odpadać ludzie nie biegający, albo mało biegający, wśród ludzi na kolejnych poziomach wynikowych co raz więcej będzie osób które stosują jakiś rodzaj bardziej lub mniej przemyślanego treningu biegowego i im lepszy wynik tym zapewne ten trening będzie co raz bardziej do siebie podobny (w takim szerokim kontekście, w zestawieniu z zumbą i grzybami).
Przeskoczmy sobie dość mocno, do bardzo mocnego amatorskiego wyniku czyli np. 15min/5km dla mężczyzn i powiedzmy 16,5min/5km dla kobiet, pewnie nadal będą pojedyncze przypadki ludzi którzy taki wynik pobiegną bez treningu biegowego, ale już raczej na pewno będą to sportowcy z innych dyscyplin, wysoce prawdopodobne że bardziej pokrewnych bieganiu (np. biegi narciarskie), ale raczej spokojnie możemy tutaj odrzucić grzybiarzy, zumbiarzy czy krosfitowców. Więc mamy jakiś tam "filtr" o którym wspominałem wyżej bo to już jest wynik którego nie nabiegamy z bycia ogólnie aktywnym, a nawet bycie na bardzo wysokim poziomie w innej dyscyplinie nie gwarantuje osiągnięcia takiego wyniku od razu.
No i finalnie weźmy sobie poziom światowej czołówki, może zdefiniujmy go niekoniecznie jako czas, ale jako osiągnięcie czyli finał MŚ na 5000m. Tutaj już nie znajdziemy ludzi którzy nie biegają i jakby zbadać średni kilometraż tych osób które wystartowały w finałach na 5000 w Budapeszcie to na pewno rozmawialibyśmy o wyniku trzycyfrowym. Gdyby porównać ich treningi i zestawić z treningiem na 15, czy 17, czy 20, czy już w ogóle 30 minut, to ta rozpiętość potencjalnych dróg treningowych będzie znacznie mniejsza i jak spojrzymy na to z szerszego kontekstu to okaże się że wszyscy finaliści trenują bardzo podobnie w porównaniu do biegaczy na 30minut, gdzie jeden chodzi na zumbę i grzyby a drugi trenuje 2x w tygodniu itd. Więc jak przeanalizujemy trening finalistów to uzyskamy kolejne "filtry", czyli żeby tak biegać to np.: trzeba robić długie wybiegania, trzeba kilka razy w tygodniu biegać 2 razy dziennie, robić 2-3 akcenty w tygodniu itd.
No i do tego wszystkiego dochodzi kwestia predyspozycji i tutaj zgadzam się z pawo, że dla każdego istnieje jakiś maks wyżej którego nie podskoczy, ale jednocześnie uważam że większość zawodników, nawet wśród zawodowców, a co dopiero wśród amatorów, nigdy do tego maksa nie dojdzie, zawsze będzie te kilka procent które można by spróbować poprawić. Nie zawsze to się uda, ale próbować można.
Nooo, to jakie było pytanie? A, czym się różni trening do 17 a do 20 minut? No to zależy :D. Jest kilka dróg wspólnych do jednego i drugiego wyniku, ale do 20 minut jest zdecydowanie większa ilość możliwości, w tym więcej "dziwnych" (niebiegowych, albo z bardzo małą ilością biegania). A wnioski takie jak zwykle, trening musi być dostosowany pod zawodnika i coś co działa na jednego nie musi zadziałać u innych.
Tyle napisałeś, ale nie podałeś konkretnych przykładów dla @MM91
Ale tekst fajny.
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
Przepraszam , jak zaczynałem to pisać to jego postu jeszcze nie było, muszę nadrobić co się działo w tym temacie .
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Ja też przeczytałem całość i mądrość ja widzę w tym, ale...
Trochę co innego miałem na myśli, chodziło mi o trening dla osoby która już biega jakiś czas dość solidnie i chcę się poprawić. Wiadomo, że na 20 minut trzeba kręcić się około 21- 22 minut, a na 17 łamać 19 i to nawet po imprezie. No i moim zdaniem te treningi nie muszą różnić się niczym szczególnym, objętość większa o 15% wystarczy i wystarczy dopasowanie tempa. Ot tyle.
A poziom olimpijski i bicie rekordów świata to zupełnie inna bajka. No a gdybanie kto ile pobiegnie nie trenując nie ma nic wspólnego z koncepcją treningową.
Zerknąłem specjalnie do dzienniczka nr 1, pierwszy sprawdzian na 5 km przed rozpoczęciem treningu 18:20 i raczej na luzie. Po zimie, na wiosnę 16:20, potem rok na urwanie minuty, a na następne 30 sek potrzebowałem ponad dwa lata, a następne kilka lat ciężka walka o utrzymanie i zero postępu.. Taka sytuacja.
ps. co robiłem źle?
Trochę co innego miałem na myśli, chodziło mi o trening dla osoby która już biega jakiś czas dość solidnie i chcę się poprawić. Wiadomo, że na 20 minut trzeba kręcić się około 21- 22 minut, a na 17 łamać 19 i to nawet po imprezie. No i moim zdaniem te treningi nie muszą różnić się niczym szczególnym, objętość większa o 15% wystarczy i wystarczy dopasowanie tempa. Ot tyle.
A poziom olimpijski i bicie rekordów świata to zupełnie inna bajka. No a gdybanie kto ile pobiegnie nie trenując nie ma nic wspólnego z koncepcją treningową.
Zerknąłem specjalnie do dzienniczka nr 1, pierwszy sprawdzian na 5 km przed rozpoczęciem treningu 18:20 i raczej na luzie. Po zimie, na wiosnę 16:20, potem rok na urwanie minuty, a na następne 30 sek potrzebowałem ponad dwa lata, a następne kilka lat ciężka walka o utrzymanie i zero postępu.. Taka sytuacja.
ps. co robiłem źle?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13589
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Gumy były?pawo pisze: ↑01 wrz 2023, 12:24 Ja też przeczytałem całość i mądrość ja widzę w tym, ale...
Trochę co innego miałem na myśli, chodziło mi o trening dla osoby która już biega jakiś czas dość solidnie i chcę się poprawić. Wiadomo, że na 20 minut trzeba kręcić się około 21- 22 minut, a na 17 łamać 19 i to nawet po imprezie. No i moim zdaniem te treningi nie muszą różnić się niczym szczególnym, objętość większa o 15% wystarczy i wystarczy dopasowanie tempa. Ot tyle.
A poziom olimpijski i bicie rekordów świata to zupełnie inna bajka. No a gdybanie kto ile pobiegnie nie trenując nie ma nic wspólnego z koncepcją treningową.
Zerknąłem specjalnie do dzienniczka nr 1, pierwszy sprawdzian na 5 km przed rozpoczęciem treningu 18:20 i raczej na luzie. Po zimie, na wiosnę 16:20, potem rok na urwanie minuty, a na następne 30 sek potrzebowałem ponad dwa lata, a następne kilka lat ciężka walka o utrzymanie i zero postępu.. Taka sytuacja.
ps. co robiłem źle?
- MikeWeidenbaum
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1132
- Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: brak
pawo pisze: ↑01 wrz 2023, 12:24 Ja też przeczytałem całość i mądrość ja widzę w tym, ale...
Trochę co innego miałem na myśli, chodziło mi o trening dla osoby która już biega jakiś czas dość solidnie i chcę się poprawić. Wiadomo, że na 20 minut trzeba kręcić się około 21- 22 minut, a na 17 łamać 19 i to nawet po imprezie. No i moim zdaniem te treningi nie muszą różnić się niczym szczególnym, objętość większa o 15% wystarczy i wystarczy dopasowanie tempa. Ot tyle.
A poziom olimpijski i bicie rekordów świata to zupełnie inna bajka. No a gdybanie kto ile pobiegnie nie trenując nie ma nic wspólnego z koncepcją treningową.
To "dość solidne" bieganie to jest mocno subiektywne stwierdzenie, szczególnie w kontekście amatorskim, gdzie ludzie przychodzą do biegania z bardzo różną przeszłością i z różnym pojęciem na temat tego co to znaczy "solidny trening", dlatego w moim przydługim wywodzie starałem się przyjąć szeroką perspektywę. Ale ok, rozumiem o co Ci chodzi, nie ma chyba co więcej lać wody (to moja uwaga do samego siebie ).
Zgadzam się że będzie wiele przypadków w których dojście do 20 i 17 minut u tej samej osoby, będzie możliwe bardzo podobnymi środkami z jakimiś relatywnie niewielkimi korektami po drodze i z dostosowaniem tempa. Ale na pewno będą też przypadki w których na pewnym etapie tej drogi z 20 do 17 będzie potrzebna jakaś mniej lub bardziej diametralna zmiana bodźców. Można zaryzykować stwierdzenie, że w większości przypadków zawodnik który bez większych zmian w treningu dojdzie do tych przykładowych 17 minut, ma pewnie większy potencjał, żeby jeszcze dalej się poprawiać, niż ktoś kto do tych 17 minut dojdzie nawet w podobnym czasie, ale wykorzystując różne bodźce i/lub mocno progresując trening.
Ładny progres, zaczynałem z niższego poziomu i kończyłem na niższym (chociaż walka wciąż trwa ), ale postępy i potem ich wyhamowanie następowało w podobnych proporcjach.Zerknąłem specjalnie do dzienniczka nr 1, pierwszy sprawdzian na 5 km przed rozpoczęciem treningu 18:20 i raczej na luzie. Po zimie, na wiosnę 16:20, potem rok na urwanie minuty, a na następne 30 sek potrzebowałem ponad dwa lata, a następne kilka lat ciężka walka o utrzymanie i zero postępu.. Taka sytuacja.
Wrzuć skany dzienniczków to zobaczymyps. co robiłem źle?
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, że poziom końcowy jest zależny od poziomu wejściowego, ale jesli tak to w sumie chyba nie mógłbym sie zgodzić. Ja zaczynałem w 2019 nicnierobiąc, grając raz na tydzień w siatę i pierwsze ciśnięcie na maksa piątki to pewnie było z 29min. Biegałem tylko intensywnie (xD) i do 23:47 doszedłem w 3-4 miesiące biegając po 20-25km/tyg. Czułem że ten progres jest szybki (mimo że masa ludzi taki poziom osiąga na dzień dobry), założyłem swoj blog (INEMOSS 19:59) i miałem wrażenie że te 20min. rozmienię za kolejne 4 miesiące.
I wcale bym się nie zdziwił gdyby tak było. Tyle że potem, od zrobienia tego 23 zacząłem łapać jakieś dzikie kontuzje stopy. Za kazdym razem wracałem z niedoleczoną stopą i po 2-3 miesiącach znowu musialem rezygnować. Tak minęła cała pandemia xD
No i w tym roku zacząłem właściwie od 0 bardzo lekko i na takim lekkim treningu czuję że te sub20 to tylko kwestia czasu. Co dalej? Tego nie wiem, ale w wieku 30 lat z wagą 73kg przy 183cm raczej bez problemu powinno się dać zejść chociaż poniżej tych 18 minut i to bez jakiegos wielkiego kombinowania, zwyczajnie powinno wystarczyć dodanie jednego dodatkowego intensywniejszego treningu. A kilometry same z siebie się zwiększą przy progresowaniu. A to by sugerowało że gdybym tylko miał takie ambicje i czas to pewnie i niżej by sie dało zejść.
Zmierzam do tego że mając odpowiednią motywację i czas pewnie każdy zdrowy człowiek we w miarę sensownym wieku powinien być w stanie doprowadzić się do niezłego wyniku na piątkę. To już się można kłócić czy to jest 15, 16 czy 18 min, ale koniec końców raczej chodzi o to czy się komuś chce angażować.
I wcale bym się nie zdziwił gdyby tak było. Tyle że potem, od zrobienia tego 23 zacząłem łapać jakieś dzikie kontuzje stopy. Za kazdym razem wracałem z niedoleczoną stopą i po 2-3 miesiącach znowu musialem rezygnować. Tak minęła cała pandemia xD
No i w tym roku zacząłem właściwie od 0 bardzo lekko i na takim lekkim treningu czuję że te sub20 to tylko kwestia czasu. Co dalej? Tego nie wiem, ale w wieku 30 lat z wagą 73kg przy 183cm raczej bez problemu powinno się dać zejść chociaż poniżej tych 18 minut i to bez jakiegos wielkiego kombinowania, zwyczajnie powinno wystarczyć dodanie jednego dodatkowego intensywniejszego treningu. A kilometry same z siebie się zwiększą przy progresowaniu. A to by sugerowało że gdybym tylko miał takie ambicje i czas to pewnie i niżej by sie dało zejść.
Zmierzam do tego że mając odpowiednią motywację i czas pewnie każdy zdrowy człowiek we w miarę sensownym wieku powinien być w stanie doprowadzić się do niezłego wyniku na piątkę. To już się można kłócić czy to jest 15, 16 czy 18 min, ale koniec końców raczej chodzi o to czy się komuś chce angażować.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze