Plan treningowy 5 kilometrów w 20 minut

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Panzer_General
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 257
Rejestracja: 18 sie 2021, 20:09
Życiówka na 10k: 56:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sikor pisze: 13 cze 2023, 14:18
Panzer_General pisze: 13 cze 2023, 12:54 prawda jest taka że jak ktoś zaczyna czy mało biega to co kolwiek będzie robił i tak bedzie postęp.
Krotko mowiac potwierdzasz, ze czeste robienie testow w takim przypadku nie ma wielkiego sensu.
Trzy nikjt nie mówi o zmianie o 2 czy 3 sekundu bo taka zmiana to nie zmiana co za tym idzie twa wypowiedź trochę z dupy jest
Patrze realnie. Sam wyzej napisales, ze u zoltodzioba wszystko da niezly progres. I to jest jasne.
Jednak u kogos, kto chce zejsc poniezej tych 20 minut (jak w temacie), to jaka poprawe tempa na 5km ma ujawnic ten test co 4-6 tygodni? O 10, 15, 20s? Raczej nie, to bylyby bardzo duzy progres.
IMO bardziej realna jest wlasnie poprawa o nie wiecej niz 5s. Czyli wracajac: tak duzo straci, jezeli nie zrobi jednak tego testu? Moim zdaniem niewiele.
Takie sa przynajmniej moje doswiadczenia.

PS Stonuj troche swoje slownictwo. Z gory dziekuje.
próbując znaleźć sprzeczności w mej wypowiedzi zapętliłeś się strasznie
Tompoz
P.S. stonuj z tym stonowaniem
Tompoz
New Balance but biegowy
Panzer_General
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 257
Rejestracja: 18 sie 2021, 20:09
Życiówka na 10k: 56:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

PiotrSn pisze: 13 cze 2023, 13:34
Panzer_General pisze: 13 cze 2023, 12:54 (1)...masz np. 20 minut w tempie 5 min/km ale trenujesz poto by forma rosła i za 3 tygodnie te 20 minut w tempie 5 min/km jest już innym akcentem niż 3 tygodnie wczesniej
(2)... klasycznie co 4 6 tygodni robi się badania czy test terenowy czy start . ...nikt nie mówi o zmianie o 2 czy 3 sekundu bo taka zmiana to nie zmiana co za tym idzie twa wypowiedź trochę z dupy jest
Tompoz
To co 3 czy co 4-6 tygodni?
Co to znaczy klasycznie: jest jakieś uzasadnienie?
A na marginesie, te tempa z tabel powinny moim zdaniem wynikać z aktualnego, a nie planowanego wyniku na 5km.
początek twej wypowiedzi to bzdury kompletne ale ostatnie zdanie mądre że bierzesz predkości interwałów z aktualnego poziomu wytrenowania . Czyli np. w sporcie wyczynowym bedzie to realizowany np. co 6 tygodnie test do odmowy .
Tompoz
Tompoz
Panzer_General
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 257
Rejestracja: 18 sie 2021, 20:09
Życiówka na 10k: 56:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeszcze jedna rzecz treniujesz n apodstawie testu np. czyli aktualnego stanu wytrenowania np. tabeli Danielsa i zauważasz że przy danym interwale przy danej mocy generowanej/predkości spadły ci tętna że jest to lekko to już znak że masz "progi" przy wiekszej mocy generowanej i robisz koretke treningu.
Tompoz
Tompoz
Awatar użytkownika
Viki_83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 291
Rejestracja: 06 kwie 2023, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pawo pisze: 13 cze 2023, 16:23 No co Wy? Startuje się, bo to po prostu fajne jest.
O to to! ;-)

Jak się tak czyta, to te progi, treningi i życiówki to strasznie skomplikowana sprawa ;-)
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4978
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Panzer_General pisze: 13 cze 2023, 17:22 próbując znaleźć sprzeczności w mej wypowiedzi zapętliłeś się strasznie
Tompoz
P.S. stonuj z tym stonowaniem
Jak wrocisz do merytoryki i logiki, to mozemy dalej podyskutowac.
Przy takim prowadzeniu rozmowy nie oczekuj odpowiedzi. Ciao.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Dobra, krótka piłka (i tak pewnie trochę się rozgadam), bo zwykle mi elaboraty wychodzą.

Dzisiaj z przymusu zamiast 60' spokojnie musiałem zrobić 25' spokojnie + 15' w T10 (4:50/km). I co? I się okazało, że mógłbym takie jednostki robić i byłyby mniej męczące niż takie żmudne klepanie stopami o ziemię przez godzinę. Dla przykładu, dużo łatwiej mi zrobić 8km w taki sposób, że najpierw 4km 5:50/km, a potem lecę kolejne 4km w 4:50/km niż ciągiem 8km po 5:20/km. Różnica jest tylko taka, że w pierwszym przypadku mam przez pierwsze 4km tętno na bardzo luźnym poziomie (60-65%), a potem lecę blisko progu, a w drugim przypadku mi się bardziej jednostajnie zwiększa to tętno od 65 do 80-85%. I w jednym i drugim przypadku średnie tętno jest dosyć podobne, ale odczuciowo dużo lepiej mięśniowo znoszę pierwszy przypadek.

Moje pytanie brzmi tak: skoro "ten typ tak ma" to powinienem iść w zgodzie ze swoim organizmem i biegać sobie większość jednostek w taki zmienny sposób? Czy wręcz przeciwnie, skoro ciężko mi idzie dłuższe bieganie w tym samym tempie to powinienem się trzymać takiego jednostajnego treningu, żeby się zaadaptować?
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Zasadniczo, im bardziej przyjemny jest trening, tym mniejsze rezultaty daje, bo wtedy trenujesz takie jednostki, do których jesteś już zaadoptowany, a nie takie w których jesteś słaby.
Największe rezultaty przynoszą te treningi których wręcz nienawidzimy, bo one trenują nasze największe ograniczniki.
Ja jak trenowałem jeszcze spójnie to miałem odwrotnie - najchętniej bym robił jednostajne wytrzymałościówki i bardzo je lubiłem, a nienawidziłem rwanych interwałów na wysokiej intensywności. Sezon przed którym trenowałem głównie buforowanie mleczanu i krótkie beztlenowe wysiłki był moim najlepszym, i to o całą przepaść. Choć kląłem te treningi na czym świat stoi :).
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1957
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czytałem kiedyś na forum Lets run, że do celu można dojść różnymi drogami treningowymi.
Jednak, żeby w organizmie zaszła znacząca adaptacja (no tego chcemy przecież) to musi być konkretny bodziec.
I tu ten bodziec zależy od nas. Bodźcem może być duża ilość km (łączny czas na nogach), intensywność, nowy, niestosowany rodzaj treningu, ćwiczenia sprawnościowe/siłowe, bieganie 2 razy dziennie, bieganie codziennie itd.
W tym przypadku skróciłeś czas z 60' do 40'. No niby się fajnie biegło, ale ciężko zaocznie ocenić czy ten bodziec zmęczył organizm. My nie wiemy jaki się następnego dnia zachowywało tętno spoczynkowe, nie wiemy jakie było tętno regeneracyjne po treningu itd.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

To jest tylko przykład, skrócenie wynikało z przymusu. Wiadomo że jeśli chcialbym zastapić 60 minutowy jednostajny bieg czymś analogicznym to inaczej rozdysponowałbym tempowo te 60 minut. Ewentualnie zwiekszylbym intensywność (dzieląc na wolniejszy i szybszy fragment) a tylko nieznacznie zmniejszył czas (np. do 50-54min). Dzisiaj miałem przebiec około 10km po 5:50/km, a pobiegłem 7.5km po 5:20/km. Także czas mocno skrócony ale i tempo szybsze.

Jeśli chodzi zaś o odczucia to czysto mam na myśli odczucia w mięśniach. Tętno mi fajnie wraca do normy, tylko po akcencie nieznacznie wolniej. Znowu jesli chodzi o mięśnie to jesli zmieniam sobie tempa w czasie treningu to nie reagują tak jak po jednostajnym 60-70min. biegu. A te odczucia są takie, hmm, jakbym nie miał już w nich "paliwa", trochę jakby były takie sztywnawe, zamulone. Przy zmiennym tempie tego nie mam.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1957
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to zrób to co Jarek kiedyś proponował. Na początku każdego km biegnij 20 sekund szybką przebieżkę i potem znowu spokojnie.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Spróbuję pojutrze :)
Awatar użytkownika
Viki_83
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 291
Rejestracja: 06 kwie 2023, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jestem właśnie w trakcie czytania książki "Jak biegać szybciej" (B. Hudson, M. Fitzgerald) i tam są zalecenia żeby spokojne biegi i długie wybiegania biegać z mocniejszą końcówką, żeby oswajać organizm z większą prędkością a jednocześnie nie przeciążyć mocnymi treningami. A nie klepać tylko BSy żeby nabijać objętość. Oczywiście na początku te szybkie końcówki nie są bardzo szybkie i długie, ale stopniowo czas się trochę wydłuża i tempo zwiększa. Także jest to jakaś metoda :-) Mam zamiar wypróbować w kolejnym planie treningowym.
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1132
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mossar pisze: 28 sie 2023, 13:56 Dobra, krótka piłka (i tak pewnie trochę się rozgadam), bo zwykle mi elaboraty wychodzą.

Dzisiaj z przymusu zamiast 60' spokojnie musiałem zrobić 25' spokojnie + 15' w T10 (4:50/km). I co? I się okazało, że mógłbym takie jednostki robić i byłyby mniej męczące niż takie żmudne klepanie stopami o ziemię przez godzinę. Dla przykładu, dużo łatwiej mi zrobić 8km w taki sposób, że najpierw 4km 5:50/km, a potem lecę kolejne 4km w 4:50/km niż ciągiem 8km po 5:20/km. Różnica jest tylko taka, że w pierwszym przypadku mam przez pierwsze 4km tętno na bardzo luźnym poziomie (60-65%), a potem lecę blisko progu, a w drugim przypadku mi się bardziej jednostajnie zwiększa to tętno od 65 do 80-85%. I w jednym i drugim przypadku średnie tętno jest dosyć podobne, ale odczuciowo dużo lepiej mięśniowo znoszę pierwszy przypadek.

Moje pytanie brzmi tak: skoro "ten typ tak ma" to powinienem iść w zgodzie ze swoim organizmem i biegać sobie większość jednostek w taki zmienny sposób? Czy wręcz przeciwnie, skoro ciężko mi idzie dłuższe bieganie w tym samym tempie to powinienem się trzymać takiego jednostajnego treningu, żeby się zaadaptować?
Przede wszystkim nie wyciągałbym pochopnych wniosków z jednego treningu, nawet jak wyszedł super (podobnie jak nie należy się załamywać jak raz na jakiś czas na jakimś treningu totalnie
"zbombimy"). To, że dzisiaj się super czujesz po treningu to oczywiście cieszy, też jestem raczej szybkościowcem i też często tak mam że po szybszych treningach czuję się wręcz naładowany energią i chciałbym zaraz lecieć na kolejny trening, ale trzeba pamiętać że efektywny trening to nie są pojedyncze magiczne jednostki tylko systematyczna mozolna robota. I nie mówię, że takie podejście (szybsze krótsze biegi zamiast dłuższych wolniejszych) się u Ciebie nie sprawdzi, ale skoro wybrałeś jakiś konkretny plan treningowy, czy jakąś metodologię to daj jej szansę, przepracuj nią dłuższy okres czasu (no chyba że czujesz, że ewidentnie Ci nie leży i cały czas chodzisz przemęczony i/lub kontuzjowany), realny efekty treningów wytrzymałościowych widać często dopiero po kilku tygodniach. Z moich własnych obserwacji wynika, że jednym z częstszych błędów u amatorów, szczególnie takich którzy interesują się treningiem, dużo czytają, słuchają, szukają informacji, jest takie przeskakiwanie z metody na metodę na zasadzie "tu przeczytam fajny artykuł o jakimś treningu to sobie sprawdzę, kupię książkę i chwilę będę biegał planem z tej książki, posłucham podcastu z jakimś trenerem i zaraz będę testował na sobie jego metody", sam wielokrotnie w tę pułapkę wpadałem. Robi się z tego potem treningowy bajzel, często kończy się to wynikami poniżej oczekiwań, a nawet jak się uda coś fajnego nabiegać to ciężko stwierdzić co tak naprawdę podziałało.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Ja tego rodzaju rozkminy mam tylko dlatego, że jestem po 4 miesiącach planu rozpisanego na 5 miesięcy i po prostu zastanawiam się nad ewentualnymi zmianami, które mogę wprowadzić od jesieni.

Plan który robiłem byl dla mnie super. Po raz pierwszy biegałem bez kontuzji, systematycznie, zrobiłem bez większego nakładu sił życiówkę i wygląda na to że do końca planu jeszcze powinienem ją solidnie poprawić. Może w takim razie nie powinienem nic zmieniać, ale to akurat nie wchodzi w grę, bo od listopada/grudnia zmieniam rzecz kluczową, czyli większość jednostek bede biegał z psem. I w takim przypadku zmienność tempa może być wręcz naturalnym wyborem.
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1132
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ok, rozumiem.

Generalnie to jest taki "odwieczny" dylemat, tzn. czy i na ile da się zastąpić objętość intensywnością i nikt Ci nie da jednoznacznej odpowiedzi, póki sam nie spróbujesz to się nie dowiesz. Jeśli dalej zamierzasz trenować raczej pod dystanse do 5km to jest szansa że to może zadziałać dobrze, tym bardziej że nie trenujesz teraz jakoś bardzo dużo (zajrzałem sobie do Twojego bloga) więc raczej bez problemu się zregenerujesz po tych nieco szybszych biegach.
ODPOWIEDZ